Elbląg nie ma czego zazdrościć Pasłękowi. Sam zajmuję się projektowaniem krajobrazu i wiem, że tego typu plac zabaw robiony jest na pokaz i cieszy się powodzeniem przez pierwsze lata, kiedy są "czymś nowym". Za kilka lat dzieci wyrosną, znudzą się, a te kolejne nie będą bawić się "na starych urządzeniach". Z takiego placu cieszyć się mogą tylko dorośli- a) władze, które pokazały się przed wyborami, b)matki, które podziwiają kolorowe zabawki i czyste nawierzchnie z granulatu gumowego c)producenci urządzeń zabawowych którzy zarobili niezłe pieniądze. Dzieci nie potrzebują placu zabaw za 3 mln. One wolą robić łuki z gałązek, wdrapywać się na drzewa, łapać pszczoły i bąki, straszyć kolegów żabą, rozjeżdżać dżdżownice, rzucać się błotem, zrywać stokrotki...nie ograniczajmy ich wyobraźni
Elbląg nie ma czego zazdrościć Pasłękowi. Sam zajmuję się projektowaniem krajobrazu i wiem, że tego typu plac zabaw robiony jest na pokaz i cieszy się powodzeniem przez pierwsze lata, kiedy są "czymś nowym". Za kilka lat dzieci wyrosną, znudzą się, a te kolejne nie będą bawić się "na starych urządzeniach". Z takiego placu cieszyć się mogą tylko dorośli- a) władze, które pokazały się przed wyborami, b)matki, które podziwiają kolorowe zabawki i czyste nawierzchnie z granulatu gumowego c)producenci urządzeń zabawowych którzy zarobili niezłe pieniądze. Dzieci nie potrzebują placu zabaw za 3 mln. One wolą robić łuki z gałązek, wdrapywać się na drzewa, łapać pszczoły i bąki, straszyć kolegów żabą, rozjeżdżać dżdżownice, rzucać się błotem, zrywać stokrotki...nie ograniczajmy ich wyobraźni