A to w takim razie ~ zdziwiony powiedz mi dlaczego Sznowni panowie Egzaminatorowie z naszego WORD-u wymagają takich dziwnych manewrów? Umiejętrtność ta potrzegna jest do egzaminu żeby mieć jakiekolwiek szanse sprostać jego wymaganiom.
Ludzie trochę więcej tolerancji!!! Sami się kiedyś uczyliście jeździć i jakoś nie chce mi się wierzyć, że od początku była to szybka i dynamiczna jazda!
Malbork, Starogard Gdański, Tczew ... nie należą do powiatu elbląskiego, a bliżej im raczej ( administracyjnie) do Gdańska i tamtejszego Pomorskiego Ośrodka Ruchu Drogowego. Niestety nie ma czegoś takiego jak rejonizacja i kandydat na prawo jazdy może zdawać w dowolnym ośrodku egzaminacyjnym. Elbląski WORD musi na siebie zarabiać, wiec nie odsłla owych kandydatów z kwitkiem. Aby jakoś zdać egzamin w Elblągu, ćwiczą na ulicach naszego miasta. I taka to niestety smutna prawda, że elbląski WORD, a nie rodzime szkoły nauki jazdy, zatruwa nam głównie życie.
Ludzie jak czytam niektore wasze wypowiedzi to naprawde nie dobrze mi sie robi!! Kurcze wiecej cierpliwosci dajcie szanse nauczyc sie kursanta jezdzic w kazdej sytuacji czy to plac czy miasto w godzinach szczytu! Wszedzie musza sprobowac i do tej pory niech sie ucza az wkoncu beda takimi zdolnymi kierowcami jak wy. Troche wyrozumialosci jak dla nich wezcie pod uwage ze oni pewnie jeszcze bardziej sie denerwuja jak im na miescie zgasnie a nie daj boze jak zaczynacie trabic... Te nasze uliczne korki to wogole nie sa korki...wezcie pod uwage taka Warszawe czy nawet Gdansk tam to sa dopiero korki...Koncza prace o 15 jestes na 17 w domu chyba ze masz szczescie i zaklad pracy masz krok od domu.....
Zrozumcie ich.
Jest tyle tych elek w naszym mieście, bo po pierwsze po Elblągu w porównaniu z Gdańskiem sie lepiej jezdzi, a po drugie oczekiwanie na egzamin u nas jest krótszy
to fakt, że L-ki powinny jechać w centrum miasta dopiero jak ich kierowca nauczy sie zmiany biegów bez patrzenia na dźwignię i w miarę płynne ruszanie z miejsca. No i w ogóle jak instruktorzy uczą L-ki stawać na światłach, tak że przed samochodem spokojnie zmieściłby się jeszcze jeden samochód - to woła o pomstę. Poza tym niech ktoś zobaczy co sie dzieje na trasie Elbląg-Malbork. Tam jest cieżko wyprzedzać a L-ki jadą jedna za drugą, wolniej niż cieżarówki. Taki instruktor czasem jak pomyśli to zjedzie na chwilę na pobocze i przepuści ten korek jadący za nim, ale niestety myślących instruktorów jest mniejszość.
dobra niech elki jeżdżą w godzinach szczytu ale by w tych godzinach szczytu jezdzili kursanci ktorzy juz praktycznie kończą kurs a nie ci co dopiero zaczynaja i nie potrafia ruszyc z miejsca
Droga tiaaa. A jakby do ciebie codziennie przychodziły tłumy ludzi uczyć się np. gotować czy czytać lub pisać i korzystałyby z twojego mieszkania czy sprzętu AGD i nie mogłabyś zrobić obiadu, prania (tak jak L korzystają z ulic i blokują ruch), to co byś powiedziała? Więcej tolerancji?
taki kursan zanim wyjedzie na miasto to najpierw trzy godziny nauki ruszania z miejsca na placu manewrowym a jezeli to sie okaze za malo to wiecej i dopiero jak umie plynnie ryszyc moze wyjechac na ulice miasta
Kłopot nie w ilości "eLek" a w braku wyobraźni instruktorów, lub po prostu ludzkiej głupoty. Prosty przykład z Zatorza, wylęgarni "eLek" (WORD) - ulica Fredy kierunek jazdy w kierunku Malborskiej, przede mną trzy "eLki" (brawo, więcej nie było), pas w kierunku Lotniczej częściowo zapchany przez parkujące samochody, brak możliwości wyprzedzenia. W połowie ulicy, gdy uzbierał się już odpowiedni ogonek za "eLkami" zachowującymi rozsądne 30kmh druga z "eLek" nagle zatrzymuje się i stoi zaraz przy końcu szeregu samochodów blokujących przeciwny pas. Konsternacja wśród jadących za nią -o co chodzi? Jak to o co? Spokojnie, otóż teraz drodzy oczekujący będziemy ćwiczyć zawracania na 3... Wątpię aby taki manewr wymyślił sam kursant, który musi gdzieś czegoś się nauczyć, ale jak można nazwać takie zachowanie jak nie celowe utrudnianie ruchu pozostałym pojazdom użytkownikom drogi publicznej (jeśli już jestem zmuszony używać kulturalnych sformułowań). Przykłady tego typu zachować można by śmiało mnożyć, zajmowanie dwóch-trzech miejsc parkingowych przez "eLki" na zatłoczonych parkingach osiedlowych (pan instruktor naucza o budowie pojazdu) czy choćby standardowe zastawianie przez "eLki" wyjazdów z ulic podporządkowanych (zatrzymują się tuż przed wyjazdem aby ćwiczyć wjazd tyłem lub zawracanie) czego oczywiście nie sygnalizują choćby wrzucając nieszczesny wsteczny z kierunkiem. Powstaje pytanie czy tego ma się nauczyć kursant na jeździe? Osobiście nie chciałbym później spotykać kierowców bez wyobraźni na ulicy. Zastanawiam się tylko jakież będzie ździwienie takiego młodego kierowcy gdy zaliczy swój pierwszy mandat, ewentualnie otrzyma "siarczystego bluzga" od innego kierowcy. "A za co to, przecież tak mnie uczono!"?
A to w takim razie ~ zdziwiony powiedz mi dlaczego Sznowni panowie Egzaminatorowie z naszego WORD-u wymagają takich dziwnych manewrów? Umiejętrtność ta potrzegna jest do egzaminu żeby mieć jakiekolwiek szanse sprostać jego wymaganiom.
Ludzie trochę więcej tolerancji!!! Sami się kiedyś uczyliście jeździć i jakoś nie chce mi się wierzyć, że od początku była to szybka i dynamiczna jazda!
Malbork, Starogard Gdański, Tczew ... nie należą do powiatu elbląskiego, a bliżej im raczej ( administracyjnie) do Gdańska i tamtejszego Pomorskiego Ośrodka Ruchu Drogowego. Niestety nie ma czegoś takiego jak rejonizacja i kandydat na prawo jazdy może zdawać w dowolnym ośrodku egzaminacyjnym. Elbląski WORD musi na siebie zarabiać, wiec nie odsłla owych kandydatów z kwitkiem. Aby jakoś zdać egzamin w Elblągu, ćwiczą na ulicach naszego miasta. I taka to niestety smutna prawda, że elbląski WORD, a nie rodzime szkoły nauki jazdy, zatruwa nam głównie życie.
Ludzie jak czytam niektore wasze wypowiedzi to naprawde nie dobrze mi sie robi!! Kurcze wiecej cierpliwosci dajcie szanse nauczyc sie kursanta jezdzic w kazdej sytuacji czy to plac czy miasto w godzinach szczytu! Wszedzie musza sprobowac i do tej pory niech sie ucza az wkoncu beda takimi zdolnymi kierowcami jak wy. Troche wyrozumialosci jak dla nich wezcie pod uwage ze oni pewnie jeszcze bardziej sie denerwuja jak im na miescie zgasnie a nie daj boze jak zaczynacie trabic... Te nasze uliczne korki to wogole nie sa korki...wezcie pod uwage taka Warszawe czy nawet Gdansk tam to sa dopiero korki...Koncza prace o 15 jestes na 17 w domu chyba ze masz szczescie i zaklad pracy masz krok od domu..... Zrozumcie ich.
Jest tyle tych elek w naszym mieście, bo po pierwsze po Elblągu w porównaniu z Gdańskiem sie lepiej jezdzi, a po drugie oczekiwanie na egzamin u nas jest krótszy
to fakt, że L-ki powinny jechać w centrum miasta dopiero jak ich kierowca nauczy sie zmiany biegów bez patrzenia na dźwignię i w miarę płynne ruszanie z miejsca. No i w ogóle jak instruktorzy uczą L-ki stawać na światłach, tak że przed samochodem spokojnie zmieściłby się jeszcze jeden samochód - to woła o pomstę. Poza tym niech ktoś zobaczy co sie dzieje na trasie Elbląg-Malbork. Tam jest cieżko wyprzedzać a L-ki jadą jedna za drugą, wolniej niż cieżarówki. Taki instruktor czasem jak pomyśli to zjedzie na chwilę na pobocze i przepuści ten korek jadący za nim, ale niestety myślących instruktorów jest mniejszość.
dobra niech elki jeżdżą w godzinach szczytu ale by w tych godzinach szczytu jezdzili kursanci ktorzy juz praktycznie kończą kurs a nie ci co dopiero zaczynaja i nie potrafia ruszyc z miejsca
Droga tiaaa. A jakby do ciebie codziennie przychodziły tłumy ludzi uczyć się np. gotować czy czytać lub pisać i korzystałyby z twojego mieszkania czy sprzętu AGD i nie mogłabyś zrobić obiadu, prania (tak jak L korzystają z ulic i blokują ruch), to co byś powiedziała? Więcej tolerancji?
taki kursan zanim wyjedzie na miasto to najpierw trzy godziny nauki ruszania z miejsca na placu manewrowym a jezeli to sie okaze za malo to wiecej i dopiero jak umie plynnie ryszyc moze wyjechac na ulice miasta
Kłopot nie w ilości "eLek" a w braku wyobraźni instruktorów, lub po prostu ludzkiej głupoty. Prosty przykład z Zatorza, wylęgarni "eLek" (WORD) - ulica Fredy kierunek jazdy w kierunku Malborskiej, przede mną trzy "eLki" (brawo, więcej nie było), pas w kierunku Lotniczej częściowo zapchany przez parkujące samochody, brak możliwości wyprzedzenia. W połowie ulicy, gdy uzbierał się już odpowiedni ogonek za "eLkami" zachowującymi rozsądne 30kmh druga z "eLek" nagle zatrzymuje się i stoi zaraz przy końcu szeregu samochodów blokujących przeciwny pas. Konsternacja wśród jadących za nią -o co chodzi? Jak to o co? Spokojnie, otóż teraz drodzy oczekujący będziemy ćwiczyć zawracania na 3... Wątpię aby taki manewr wymyślił sam kursant, który musi gdzieś czegoś się nauczyć, ale jak można nazwać takie zachowanie jak nie celowe utrudnianie ruchu pozostałym pojazdom użytkownikom drogi publicznej (jeśli już jestem zmuszony używać kulturalnych sformułowań). Przykłady tego typu zachować można by śmiało mnożyć, zajmowanie dwóch-trzech miejsc parkingowych przez "eLki" na zatłoczonych parkingach osiedlowych (pan instruktor naucza o budowie pojazdu) czy choćby standardowe zastawianie przez "eLki" wyjazdów z ulic podporządkowanych (zatrzymują się tuż przed wyjazdem aby ćwiczyć wjazd tyłem lub zawracanie) czego oczywiście nie sygnalizują choćby wrzucając nieszczesny wsteczny z kierunkiem. Powstaje pytanie czy tego ma się nauczyć kursant na jeździe? Osobiście nie chciałbym później spotykać kierowców bez wyobraźni na ulicy. Zastanawiam się tylko jakież będzie ździwienie takiego młodego kierowcy gdy zaliczy swój pierwszy mandat, ewentualnie otrzyma "siarczystego bluzga" od innego kierowcy. "A za co to, przecież tak mnie uczono!"?