O pracach komisji stałych, współpracy PiS i PO w Elblągu, emigracji zarobkowej młodych elblążan oraz o kierunkach rozwoju miasta rozmawiamy z Januszem Hajdukowskim, radnym Rady Miejskiej i przewodniczącym komisji rewizyjnej RM.
Z elbląskim radnym Januszem Hajdukowskim, prezesem Zarządu Budynków Mieszkalnych Sp. z.o.o. w Elblągu, spotkaliśmy się w jego biurze. Radny jest członkiem Prawa i Sprawiedliwości, ma 51 lat, wyższe wykształcenie. Jest żonaty, ma dwoje dzieci. W Radzie Miejskiej zasiada trzecią kadencję.
- Został Pan wybrany przewodniczącym komisji rewizyjnej w Radzie Miejskiej. Na czym polega Pana praca w tej komisji i czym w ogóle zajmuje się komisja rewizyjna?
- Uprawnienia komisji rewizyjnej są określone w ustawie. Rada kontroluje organ wykonawczy, czyli w tej chwili prezydenta. Podstawowe zadnia to przygotowanie wniosku absolutoryjnego i ocena wykonania budżetu oraz kontrole. Plan kontroli, jako jedynej komisji stałej, uchwala cała Rada Miejska. Ja przewodniczę tej komisji i organizuje jej prace, ale wszyscy członkowie komisji mają takie same prawa jak przewodniczący.
- Nad czym pracuje obecnie komisja rewizyjna?
- W tej chwili, w pierwszym kwartale tego roku, przygotowujemy wniosek absolutoryjny za rok ubiegły. Nie jest on jeszcze uchwalony przez radę, więc najbliższy czas, spędzimy na wypracowaniu tego wniosku.
- Jest Pan też członkiem komisji finansowo-budżetowej. Z kolei jak tu wyglądają prace?
- Dostaliśmy projekt budżetu miasta. Do końca I kwartału, powinien być on uchwalony. W tej chwili radni przygotowują się, czytają ten budżet, analizują go i mam nadzieję, że na komisjach będą wnosić swoje zastrzeżenia i uwagi, co do tego projektu. Mogę zdradzić, że my jako PiS, na pewno wniesiemy kilka takich.
- Jakie założenia chciałby Pan zrealizować jako radny w tej kadencji?
- Przede wszystkim będę dążył do tego by w tym mieście żyło się lepiej, a młodzi ludzie nie uciekali z Elbląga. Aby nie prowadzono inwestycji takich, które nie przynoszą żadnych miejsc pracy, tak jak choćby tworzony właśnie inkubator przedsiębiorczości przy Alei Grunwaldzkiej. Inkubatory były modne na początku lat dziewięćdziesiątych, kiedy następowały przemiany ustrojowe, kiedy ludzie nie potrafili się odnaleźć w nowej rzeczywistości i gdzieś tam trzeba było im pomóc. Natomiast w chwili obecnej sens ich istnienia, według mnie już dawno upadł. Myślę, że gospodarce rynkowej, po tych siedemnastu-osiemnastu latach, taki podmiot nie jest nikomu potrzebny. Podobna inwestycja, która nie zmniejszyła bezrobocia, to lodowisko. Chciałbym by położono nacisk na inwestycje, które przyniosą kolejne miejsca pracy i zatrzymają tutaj młodzież. Jedno moje dziecko skończyło studia, drugie studiuje w Olsztynie i nie wiem czy zostaną w tym mieście, bo z rozmów, które z nimi prowadzę nic na to nie wskazuje. A chciałbym bardzo by mój syn tu został i pracował dla tego miasta.
- W jaki sposób chcielibyście zatrzymać młodych w Elblągu?
- Tworząc przede wszystkim miejsca pracy, poprzez ściągnięcie kapitału i inwestorów do naszego miasta. Jest przecież wolna strefa ekonomiczna, która na dzień dzisiejszy, tak naprawdę, nie działa. Nie ma innej formy rozwoju miasta. Jeżeli młodzi będą mieć pracę, jeżeli będą mieć dochody, to wtedy mogą normalnie funkcjonować. Natomiast jeżeli jest marazm, ja się wcale nie dziwię ludziom, że wyjeżdżają zagranicę. Podczas ostatniej kampanii wyborczej, kiedy robiłem rozeznanie okazało się, że Nad Jarem, gdzie mieszkam, około 60% młodych ludzi powyjeżdżało do Anglii, Irlandii, Włoch. I tam zarabiają na inne społeczeństwa, a nie na nasze. Tu się kształcili i tu powinni pracować. Ja wiem, że teraz każdy może mieszkać gdzie chce, natomiast jakiś patriotyzm ludzie powinni mieć. Jeśli miasto będzie się rozwijać, to nikt nie będzie musiał jechać za chlebem, bo ten chleb będzie miał tu, na miejscu. Chcemy by miasto tętniło życiem, a nie było miastem emerytów, tak jak to już ma miejsce gdzie indziej. Utraciliśmy 1 stycznia 1999 r. status województwa i nie chciałbym by Elbląg był postrzegany jako zaścianek województwa, czy całej Polski.
- Młodzi twierdzą, że praca nie jest już wartością samą w sobie. Wielu wyjeżdża, bo zagranicą za tę samą pracę, zarobi trzy-cztery razy więcej niż tu. Dla nich, w dużym stopniu, czynnikiem decydującym jest więc wysokość zarobków.
- W porządku, natomiast koszty utrzymania też mają trzy-cztery razy większe. Jeśli ktoś zarabia pięć funtów na godzinę, to za mieszkanie też płaci pięć funtów za metr kwadratowy, za sam jego wynajem. Jak nie więcej. To już nie są te czasy, co były za komunizmu, gdy średnia pensja wynosiła dwadzieścia dolarów. Jestem za tym by młodzi ludzie wyjeżdżali na rok, czy tam dwa, po to żeby nauczyć się języka, czy go doszlifować, żeby poznać inne warunki pracy. A potem to wszystko przenosić tutaj, by żyło nam się lepiej i godniej. Z czasem dojdziemy do płac zachodnich. Natomiast na dzień dzisiejszy trudno się spodziewać, żeby w kraju biednym, jakim jesteśmy, nagle wzrosły dochody do tych, które są w krajach starej Unii Europejskiej. Kraje Europy zachodniej mają koszty utrzymania dużo, dużo wyższe i ten, kto tam mieszka oraz pracuje doskonale o tym wie.
- Jak z kolei PiS upatruje szansę poprawy sytuacji emerytów i rencistów?
- Byt tej wcale nie małej grupy społecznej, można poprawić zwiększając świadczenia, które otrzymuje. Jeżeli będą rosły dochody ludzi pracujących, to będą rosły dochody emerytów i rencistów. Myślę, że tu jest podstawowy problem nie tylko tej grupy, ale wszystkich Polaków mieszkających w kraju. Jednak o tym wszystkim decyduje sejm. Budżet to określona pula pieniędzy i można ją rozdysponować w taki, a nie inny sposób. Mamy tyle pieniędzy w budżecie ile mamy i tym tylko możemy dysponować. Bo jak wiadomo z próżnego i Salomon nie naleje.
- Jest Pan licencjonowanym zarządcą nieruchomości. Czy wiąże Pan pracę z obowiązkami radnego?
- Jeśli zdecydowałem się na start w wyborach do rady, muszę ją łączyć, to po pierwsze, a po drugie uważam, że w radzie jest potrzebny reprezentant tej grupy zawodowej. Moja praca to zarządzanie dosyć dużą częścią miasta, bo około tysiącem budynków. W związku z tym będę się starał reprezentować interesy ich mieszkańców w Radzie Miejskiej.
- Należy Pan do Prawa i Sprawiedliwości. Jak się ma PiS w Elblągu?
- Myślę, że PiS ma się dobrze. Mamy w tej chwili czterech radnych. Mieliśmy na początku pięciu, ale jeden z radnych (Andrzej Tomczyński – przyp. red.), z takich czy innych względów - jakich to on sam wie, przeszedł na drugą stronę. Są to doświadczeni radni i myślę, że będziemy konstruktywnie, jako członkowie PiSu pracować na rzecz Rady i miasta.
- No właśnie. Jak skomentowałby Pan niedawny wyczyn radnego Tomczyńskiego?
- Mam swoje zdanie na ten temat i będę je zawsze publicznie powtarzał: Pan Tomczyński robi z siebie męczennika i sprzedał się za przysłowiowe „srebrniki”.
- Jak się wam układa współpraca z Platformą Obywatelską w Radzie Miejskiej?
- Bardzo dobrze układa nam się współpraca z PO. Jesteśmy w stałym kontakcie, mamy nawet wspólne posiedzenia klubów w sprawach kluczowych dla pracy Rady, czy związanych z funkcjonowaniem miasta. Współpraca więc układa nam się bardzo pozytywnie jak na dzień dzisiejszy.
- Macie jakieś wspólne inicjatywy z PO?
- W tej chwili będziemy wnosić uchwały np. w sprawie zmniejszenia diet radnych. Jako klub radnych na ostatniej sesji postulowaliśmy m.in. o uchwalenie regulaminu etyki radnego, aby unormować pewne rzeczy. Regulamin ten jest bardzo zbliżony do kodeksu etyki poselskiej.
- W listopadzie ubiegłego roku premier Jarosław Kaczyński oznajmił nam, że w końcu zapadła decyzja o przekopie Mierzei Wiślanej. Co według Pana przyniesie Elblągowi ten przekop?
- Będzie to uniezależnienie się od kaprysów Rosjan. Będzie on miał także wpływ na rozwój Elbląga i na rozwój lokalnej turystyki. Bo jeżeli ktoś liczy, że w naszym mieście będzie port morski z niewiadomo jakimi przeładunkami, to jest w błędzie. Nic takiego raczej nie będzie. Trzeba tu mówić o turystyce, będzie tu niezależny przepływ i będą tu mogły wpływać statki generalnie turystyczne. Tak więc Elbląg powinien stawiać na turystykę.
- Zbliżają się wybory uzupełniające do Senatu RP. Jak wiemy wspólnym kandydatem PiSu i PO jest dyrektor CKiWM „Światowid” Antoni Czyżyk. Wydaje się, że głównym jego kontrkandydatem będzie, były senator Władysław Mańkut.
- Zdajemy sobie z tego sprawę. Mamy jednak nadzieję, że wygra nasz kandydat, który uważam, że ma największe szanse w chwili obecnej, z racji poparcia, jakie w tej chwili posiadają nasze partie. Uważamy, że jest to dobry kandydat i będzie nas dobrze reprezentował w Senacie. Jest to człowiek wykształcony, obyty nie tylko w świecie kultury. Sądzę, że w przypadku wygranej, z pewnością nie będziemy musieli się za niego wstydzić.
- Dziękuje za rozmowę.
Fot. Adam Wołosz
Rozmawiał: Rafał Kadłubowski
co do zatrzymania Młodych w Elblążkowie: panie radny w jakim śnie pan wyśnił te odpowiedzi hehe ja mieszkając w Anglii wiem że ceny w hipermarketach i sklepach są zbliżone do polskich a zarabia się wiadomo ile razy więcej, no tak zostaje wynajem i opłaty ale po odciągnięciu wszystkiego i tak da się zaoszczędzić i nie mieszkając w 10 osób tylko wynajmując mieszkanie całe dla siebie :) co do patriotyzmu proponuje Panu być patriotą i zmniejszyć swoje zarobki do 700 czy 800 zł miesięcznie i życie za te pieniądze wynajmując mieszkanie kawalerkę za 700 zł :) hahahaha powodzenia w zatrzymaniu "młodych" byłem na święta w Elblągu i co zobaczyłem to starzy i dzieci, starsi nie wyjadą bo już nie te lata ale dzieci już myślą o wyjeździe a co do wyjazdu na rok i powrotu to też powodzenia, większość ludzi po roku tu w Anglii czy w innych państwach, po zaznaniu tutejszych realiów postanawia zostać. Proponuję Panu radnemu jeszcze raz zweryfikować to co myśli i to co powiedział.
Były Elblązanin!!!! brawo!!!! i muszę powiedzieć, że to święta prawda, niestety w dzisiejszych czasach młody nie ma szans na godziwe życie za te wynagrodzenia i nie dziwi mnie to, że młodzi ludzie (ostatnio nawet coraz więcej starszych) wyjeżdżą, nie ma chyba polskiej rodziny, z której choć jedna osoba nie siedzi na "wyspach", dodam, że moja siostra siedzi w Angli rok!!! i ...hmmm raczej nie ma w planach powrotu :))) Zatem będzie duży problem z zatrzymaniem młodych w mieście i teraz nie pozostało już nic jak tylko dbać o tych co tu jednak zostali i pracują za te marne grosze bo z jakiś tam przyczyn jednak wyjechać nie mogli i nie mogą - było nie było to dzięki nam ktoś dostanie emeryturę, bo jeśli chodzi o moją to nie wiem kto mi ją będzie płacił, jeśli oczywiście doczekam sie jej :)))) Pozdrawiam wszystkich tęskniących za Ojczyzną:)))
Jakiż ten radny jest "odpowiedzialny i ma ważną, nadobną minę, przepojoną troską o bliźniego" i jakież ma "rewolucyjne pomysły", tylko zapomniał powiedzieć co zrobił dla miasta podczas poprzednich dwóch kadencji i czy zrobił z tego jakieś publiczne reasume? Wydaje się bowiem, że jest już w radzie o 3 kadencję za długo. I dobrze się stało, że Pan Pączkowski i Pan Tomczyński wskazali tym "mundrym radnym-bezradnym" drogę którą chce podążać większość mieszkańćów naszego miasta. Drogę, którą obrał w tej ogólnopolskiej biedzie Pan Prezydent Słonina. A dzisiaj kolalicją rządowa po 1 roku rządzenia notuje takie "osiągnięcia gospodarcze", szkoda, że wypowiedzi tych memłaczy, którzy ledwo mówią po polsku, nie są uzupełnione informacją, że poprzednicy zostawili im sporo kasy i gospodarkę z dużymi wskaźnikami wzrostu. Dlatego dzisiaj mecenasi radnego H. mogą zająć się ogólnopolską hucwą, z której śmieje się już Zachodnia Półkula (Jamajka, Trynidad), a nawet Arabowie, jak pokazała ostatnio TV El-Dżazira. Exodus z Polski dopiero się zaczął i wyjeżdżający Polacy mają m.in. makulaturę IPN-u tam, gdzie plecy tracą swoją szlachetną nazwę. Radny H. na zdjęciu wygląda tak, jak magazynier PRL-owskiego GS-u, który pogonił chłopa, gdy ten śmiał bezczelnie się zapytać, czy może kupić worek cementu. Panie radny H. - na Zachodzie, w EU obowiązuje uśmiech, dotyczy szczególnie osób, które kreują się na zbawców społeczeństwa. Poprzednie dwie wypowiedzi są w 100% słuszne. Obok, u Niemców wiele artykułów spożywczych jest już tańszych niż u nas.
Ciekawe jaki "inkubator" jeszcze powstanie w Elblagu.Jest to dla miasta niezła wizytówka.Ale pamiętajmy wszyscy o jednym ,kto to wszystko będzie utrzymywał.Chyba że miasto zakupi jeszcze jeden tramwaj za 5mln. i podniesie bilety za przejazd
Miało być oczywiście "ogólnopolską hucpę" - vide wczorajsze "rewelacje" redaktorka "Wprost" - S. Gnidy-Janeckiego.
A ja tu wrocilem po studiach, zarabiam 2.5-3 tysiece na reke i jest mi dobrze. Nigdzie sie nie ruszam, bo i po co?
A ja miałem okazje spotkac sie z Panem Hajdukowskim w jego biurze Zarządu Budynków Mieszkalnych Sp. z.o.o. w Elblągu .Totalna arogancja i ignorancja.Co ten człowiek robi w Elbląskim Ratuszu?
Ciekawski ,a może miał powód ,żeby sprowadzić cię na ziemię.Po twoim komentarzu wyczuwa się że jesteś" ciepłym, miłym, serdecznym,przyjaznym człowiekiem" hahahaha-napewno chciałeś coś załatwić ?A tu pękła bańka mydlana
W Elblagu rzeczywiscie trudno znalezc dobrze platna prace jesli ma sie wykasztalcenie typowo humanistyczne. Jesli chodzi o zawody pedagogiczne, medyczne to rowniez jest nieciekawie (ale przeceiz to praca z powolania, pamietajcie o tym przyszle nauczycielki, nauczyciele, pielegniarki, lekarzy tu nie wymianiam z wiadomych przyczyn). Jesli chodzi o finanse i bankowosc to jest juz lepiej. Jak grzyby po deszczu w naszym miescie powstaja, coraz to nowe placowki bakow, problemem jest zdobycie doswiadczenia. Jesli sie je zdobedzie to juz jest calkiem niezle. Ostatnia grupa to wyksztalcenie techniczne. Nasze miasto pomimo przemian, zachowalo swoj przemyslowy charakter. Tutaj placa najlepiej (przyzwoicie, tak jak powinno sie placic, ,ale nie sa to kokosy spadajace bez poswiecen). Jaki stad wniosek? Studiujcie albo ekonomie, albo mechanike, z praca wtedy nie bedzie problemu w Elblagu. P.S Zawsze mozna wyjechac do Anglii, ale wedlug mnie, rynek ang. powoli sie nasyca, a polskie place beda stopniowo rosnac, szczegolnie jak wejdziemy do strefy euro.
Janusz zawsze był beznadziejny. Bardzo okrągłe słówka,