Elblążanie mieli okazję posłuchać na żywo jednej z najwybitniejszych polskich wokalistek. 9 lipca do Elbląga przyjechała Grażyna Łobaszewska, która wraz z zespołem Ajagore wystąpiła w Galerii EL. Po koncercie artystka zgodziła się udzielić wywiadu dla info.elblag.pl.
Jakie emocje towarzyszyły Pani podczas pierwszego koncertu, jaki odbył się po kilkumiesięcznej przerwie wywołanej przez koronawirusa?
Przy takiej publiczności emocje są niesamowite. Ludzie byli bardzo na "tak", więc my tym bardziej, dwa razy na "tak", a oni to oddają znowu dwa razy. To cały czas wzrasta. Chodzi o tu i teraz. Ten czas już nigdy się nie powtórzy i ta energia już nigdy nie wystąpi w takim zestawie, w jakim jest. I to jest najpiękniejsze. Dzięki takim chwilom można żyć. To jest zastrzyk pozytywnej energii na wiele dni, jeżeli nie lat.
Podczas koncertu było widać, że zarówno śpiewanie, jak i słuchanie muzyki sprawia Pani wiele radości. Muzykę odczuwa Pani całą sobą.
Nigdy nie opuszczam muzyki tak ja i ona mnie. To jest wzajemna miłość. Mam taką nadzieję (śmiech)
Ze sceny utworem „Ole Gondola” przesyła Pani pozdrowienia z Wenecji. Czy jest takie miejsce, za którym Pani tęskni, do którego chciałaby Pani pojechać?
Ja tęskniłam za byciem wśród ludzi. Obojętnie gdzie. Chciałabym się znaleźć wśród szczęśliwych ludzi, którzy są zadowoleni z życia codziennego, dla których każdy dzień byłby świątecznym dniem.
Czyli nie miejsca a ludzie są dla Pani ważni?
Miejsca mnie nie interesują. Ani domy, ani szpan, ani wystrój. Tylko ludzie. To oni tworzą dom, społeczeństwo, atmosferę.
Śpiewała Pani też o tym, że fajnie jest się czasem wzruszyć.
Oj tak (śmiech). Sama to napisałam, więc naprawdę wiem, że fajnie.
A co Panią wzrusza?
Prawdziwi ludzie, którzy niczego nie udają, bo nie mają na to czasu. A są tacy ludzie, którzy wiedzą, że nie ma czasu na udawanie. I tu wiek nie ma znaczenia. Są dzieci o oczach dorosłych ludzie, którzy nie udają i są sobą. Jak chcą się bawić to się bawią, jak im się coś nie podoba to mówią. I to jest najpiękniejsze - ta prawda od wewnątrz, jak ja to mówię "prawda z ziemi".
Śpiewa Pani, że czasem lepiej zacząć od nowa. Każdy moment jest na to dobry?
Każdy. W "od nowa" chodzi o każdy punkt w życiu, w którym można stanąć i rozpocząć lepszy okres. Obojętnie ile mamy lat. Punktem zero staje się moment, w którym postanawiamy, że to jest koniec danej sytuacji. Nie musimy na nic czekać. Sami musimy się zatrzymać, zastanowić, pomyśleć, przetworzyć. Każdy w życiu ma taki punkt, od którego lubi zaczynać. Ktoś kiedyś powiedział, że co siedem lat są takie zwrotne momenty. Ale każdy ma swój czas na taki punkt. Każdy moment jest na to dobry.
Przed zaśpiewaniem "Zakładu dla normalnych" mówiła Pani o tym, że ten tekst jest nadal aktualny. Co miała Pani na myśli?
Nie godzimy się na oszustwa, kłamstwa, niegodziwość jednego człowieka wobec drugiego. Nie możemy dawać się wciągać w te wszystkie złe emocje i czyny. Musimy znaleźć takie miejsce w sobie, taki właśnie zakład dla normalnych, z którego nikt nas nie wykurzy i nikt na nas nie wpłynie. Musimy zachować siebie. Każdy z nas powinien w sobie stworzyć zakład dla normalnych.
Dziękuję za rozmowę.
Z Grażyną Łobaszewską rozmawiała