Po wygranych wyborach prezydenckich Witold Wróblewski zapowiedział, że zostanie Pan wiceprezydentem. Kiedy oficjalnie ponownie objął Pan to stanowisko?
Ja go nigdy nie straciłem. Sprawa powołania i pracy wiceprezydentów jest nieco skomplikowana. W minionej kadencji byłem pierwszym zastępcą pana Prezydenta i pozostaje nim nadal w obecnej tak długo, póki Prezydent mnie nie odwoła, lub nie powoła nowego pierwszego zastępcy. Man nadzieje, że będziemy współpracować ze sobą przez całą obecną kadencję.
Jak by Pan ocenił ostatnie cztery lata? Czym zajmował się Pan w Urzędzie?
W minionej kadencji Prezydent postawił na znaczące zmniejszenie zadłużenia przy jednoczesnym dalszym rozwoju opartym, w dużej mierze, na pieniądzach spoza budżetu, głównie z Unii Europejskiej. Efekty tej polityki zostały docenione przez mieszkańców, którzy dali temu wyraz w wyborach samorządowych. Do moich zadań należał nadzór nad szeroko rozumianą gospodarką komunalną i prowadzenie inwestycji miejskich. Mówię o inwestycjach drogowych, infrastrukturalnych, kubaturowych, a także bieżące utrzymanie i remonty obiektów i dróg miejskich.
Pan głównie zajmuje się inwestycjami, ale nie tylko?
Nadzoruję pracę Departamentu Zarządu Dróg, Departamentu Inwestycji, Departamentu Gospodarki Gruntami i Geodezji, a także Departament Urbanistyki i Architektury, Referat Gospodarki Komunalnej, Referat Ochrony Środowiska.
Poprzednia kadencja rozpoczęła się z trzema wiceprezydentami, a zakończyła z dwoma. Bogusław Milusz ze względów zdrowotnych zrezygnował z piastowania tej funkcji, a Witold Wróblewski zdecydował się nie powoływać kolejnej osoby, tylko rozłożyć pracę na siebie i dwóch pozostałych wiceprezydentów. Czy w Pana odczuciu brakowało trzeciego wiceprezydenta?
Wiem, że są mieszkańcy, którzy uważają, że administracji samorządowej jest za dużo. Nie chcę się do tego odnosić, bo wiem, że każda moja opinia spotka się z ripostą. Chcę jednak powiedzieć, że urzędnicy, w tym prezydenci, mają tej pracy dużo i coraz więcej. Wynika to, między innymi, z dodatkowych obowiązków przekazywanych nam przez administrację rządową, zapytań publicznych kierowanych do Urzędu nie tylko przez mieszkańców naszego miasta, które pochłaniają wiele czasu na przygotowanie często obszernych odpowiedzi. Ilu będzie wiceprezydentów - nie wiem. To wyłączna prerogatywa Prezydenta i jego należy pytać. Witold Wróblewski jest doświadczonym samorządowcem, wiceprezydentem , prezydentem i z pewnością wie ilu wiceprezydentów jest mu niezbędnych, aby dobrze i skuteczni rządzić miastem. Jak na razie jestem jedyny i mogę powiedzieć, że lekko nie jest. Kiedy się dowiemy o nowych wiceprezydentach? Myślę, że do końca roku ta kwestia będzie rozstrzygnięta.
Środki, o których Pan wspomniał, jakie udało się pozyskać zostały wykorzystane nie tylko na inwestycje. Na co jeszcze?
Na oświatę, kulturę i sport, pomoc społeczną, programy pomocowe i wiele innych. Koncentrowaliśmy się nie tylko na rozwoju młodego pokolenia, wiele środków szło na aktywizację i pomoc ludziom starszym i potrzebującym pomocy. Jestem przekonany, że w tej kadencji zostaną zwiększone nakłady na te dziedziny życia społecznego. Należy jednak pamiętać, że przedsięwzięcia infrastrukturalne są motorem napędowym dla inwestorów, którzy u nas właśnie tworzą nowe miejsca pracy.
W tej kadencji będzie równie dużo inwestycji?
To zależy. W wieloletniej Prognozie Finansowej dla miasta na kolejne lata założono, że spłaty wcześniej zaciągniętych zobowiązać wynosić będą około 30 mln zł rocznie. Gdyby się tego sztywno trzymać w budżecie pozostanie niewielka nadwyżka i nie stać nas będzie na duże i bardzo potrzebne inwestycje. Prezydent pod koniec ubiegłej kadencji, nie wiedząc kto zostanie prezydentem, zaproponował zmniejszenie tempa oddłużania miasta z 30-tu do 5 mln zł rocznie, a uwolnione w ten sposób 25 mln zł przeznaczyć nie tylko na projekty inwestycyjne, ale również na działania prospołeczne. Gdyby ta nadwyżka stanowiła 15% udziału własnego w zadaniach dofinansowanych z UE, to rocznie pozyskalibyśmy kilkadziesiąt mln zł bezzwrotnej dotacji, a w skali całej kadencji byłoby to ok. 340 mln zł. Taki scenariusz Prezydent ponownie przedstawia Radzie Miejskie i od jej decyzji zależeć będzie przyszłość rozwoju miasta .
Sztandarową inwestycją poprzedniej kadencji stał się wiadukt łączący Zatorze zresztą miasta. Czy planowana jest równie spektakularna inwestycja?
Aż tak spektakularnej pewnie nie będzie. Ale będą inwestycje, które myślę są bardzo potrzebne i wyczekiwane przez mieszkańców. Mam tu na myśli chociażby standaryzację szpitala, która pochłonie dziesiątki milionów złotych, rewitalizacja basenu przy ul. Spacerowej, Park Dolinka, który chcemy realizować wspólnie z partnerem z Kaliningradu. W tej chwili w dobrym kierunku idą pracę w obszarze szkolnictwa zawodowego. Już realizujemy rozbudowę Młodzieżowego Ośrodka Terapeutycznego” Karan”. Przed nami kolejne etapy modernizacji targowiska miejskiego.
Czy planowane jest powrócenie do weekendowych napraw dróg?
W tym roku trochę zmniejszyliśmy tempo. Zrobiliśmy rondo i ulicę Kościuszki, ale myślę, że oczekiwania mieszkańców oraz potrzeby są duże większe. Chcielibyśmy powrócić do weekendowych napraw dróg w kwocie 3 mln zł rocznie. Wtedy na pewno będą one bardziej widoczne.
Jak podsumowałby Pan ostatnie cztery lata współpracy z Radą Miejską?
Miasto ma dwa organy władzy – wykonawczy, którym jest Prezydent i uchwałodawczy, którą jest Rada Miejska. Przez trzy kadencje byłem przewodniczącym Rady i zawsze mieliśmy układ z Prezydentem, że my nie oceniamy stylu sprawowania władzy Prezydenta (stylu, nie efektów) i odwrotnie. Co do współpracy chciałbym, aby w tej kadencji była lepsza niż w poprzedniej.
Uważa Pan, że tak będzie?
Wszystko wskazuje na to, że tak.
Z Januszem Nowakiem rozmawiała
Gościu wstydu nie masz, ze honoru to powszechnie wiadomo ale odrobina przyzwoitości! I te bzdety opowiadaj ciemnocie , bo moze myslisz ze masz z nią doczynienia
Człowiek który nie ma honoru .Znany z niedotrzymania słowa i braku poparcia ze strony mieszkańców .Na układy nie ma rady
Nic konkretnego,a co z rozwojem miasta?Co z koleją nadzalewową?Ci ludzie,mam na myśli Wróblewskiego i Nowaka ,mają nas,elblążan głęboko w dupie,prześpią te 5 lat a miasto cofnie się w stosunku do reszty Polski.Ich mocodawcy siedzą w agromiasteczku,więc nawet nie mogą otworzyć gęby,w celu odłączenia Elbląga od tego warmmaz gówna.
Rozmawiałem z poważnym człowiekiem z grupy miejskiej, ten wyżej nie podejmie żadnej decyzji samodzielnie.
Nowak,jak można piastować stanowisko wiceprezydenta,jeżeli SLD w Elblągu nie istnieje?
Wywiad o niczym, aby pokazać Nowaka i tyle. Mogłoby go wogóle nie być.
A kto tam jest decyzyjny????Krasnal Hałabała i babcia ryją , ten drży a tamten coś mamroli pod nosem ze zakumac trudno!
Wydawało się kiedyś, że ma predyspozycje na człowieka, dzisiaj jest człowieczkiem i pełzaczem.
Dla ludzi bez honoru,czyli człowieczków,liczy się tylko pełna kiesa,są wytrzymali na krytykę czy pomówienia,a pojęcie honoru to dla nich czysta abstrakcja.
Jak pan masz za dużo "roboty" to zmień pan pracę. Co wyście takiego zrobili w tych tzw. przedsięwzięciach infrastrukturalnych? Myślisz pan żeście sobie ustawili "koalicjanta" w osobach radnych PO? A jak to było w poprzedniej kadencji? Pan Boruszka miał tylko na drzwiach napis wice, żadnych kompetencji, z radnymi PO żadnej współpracy. A teraz dla własnej wygody chcecie wspólnie "działać" z PO. Bądźcie odpowiedzialnymi i rządźcie jako KWW i SLD - macie przecież "wybitnych zamienników" w RM, a może nie?Myślę że PO wyciągnęła wnioski z poprzedniej kadencji i nie da się nabrać na wasze "sztuczki", kto by chciał zarządzać miastem z waszą "wizją"?