Dlaczego zdecydował się Pan kandydować?
Przez 28 lat służyłem mieszkańcom jako policjant. Po zdjęciu munduru mogę im służyć dalej, ale w inny sposób. Jako obywatel byłem zadowolony z działalności i osiągnięć Prezydenta Witolda Wróblewskiego podczas jego kadencji, więc poczułem się w obowiązku wspierać go w wyborach. Uznałem jednak, że samo wsparcie to nie jest wszystko, co mógłbym zaproponować.
Czym zajmuje się Pan na co dzień?
W styczniu miną trzy lata odkąd jestem emerytem. Po krótkim odpoczynku zaangażowałem się w działalność społeczną. Głównie w Stowarzyszeniu Emerytów i Rencistów Policyjnych, jako działacz zarządu elbląskiego koła oraz członek zarządu wojewódzkiego. Praca w środowisku policyjnym daje mi bardzo dużo satysfakcji. Uznałem, że jeżeli dobrze czuję się jako społecznik, to spróbuję tej działalności na obszarze miejskim. Dzięki zaufaniu mieszkańców będę pełnić funkcję radnego i poświecę temu dużo czasu i zaangażowania. Reszta tego czasu należy do mojej rodziny.
Od kiedy interesuje się Pan polityką?
Jestem absolwentem między innymi politologii. Jako policjant byłem apolityczny, ale z racji funkcji miałem styczność z samorządem. Na ziemi elbląskiej współpracowałem z czterema prezydentami, dwoma starostami, współpracowałem też ze starostami malborskimi, nowodworskimi. Z kilkudziesięcioma wójtami z trzech powiatów. Uczestniczyłem w sesjach Rady Miasta, Rady Powiatu, Gmin. Zawsze mnie to interesowało. Miałem świadomość, jak ważny jest samorząd i jego działalność dla dobra mieszkańców.
Zdobył Pan 793 głosy. Czy taki wynik Pana satysfakcjonuje?
Jeżeli ktoś startuje pierwszy raz, to jest wielka niewiadoma. Mogę się jedynie odnieść do moich kontrkandydatów i mogę powiedzieć, że jest to bardzo przyzwoity wynik, który mnie satysfakcjonuje. Zaufały mi 793 osoby. To jest dużo. Bardzo serdecznie im za to dziękuję. Teraz muszę spełnić oczekiwania 793 osób i przekonać tych, którzy na mnie nie głosowali, a których chcę reprezentować w Radzie. To ogromne wyzwanie.
Co chciałby Pan zmienić w naszym mieście?
Popieram nie tylko kandydaturę pana Witolda Wróblewskiego na Prezydenta Elbląga, ale także jego program. Głównym moim celem będzie realizacja tego programu. Dla mnie jest kompletny nie tylko pod względem pomysłów, ale przede wszystkim konkretnych źródeł finansowania. Oczywiście przez pięć lat mogą się wydarzyć różne rzeczy, które sprawią, że ten program będzie ewoluował w związku z pojawiającymi się innymi możliwościami i przede wszystkim zmieniającymi się potrzebami mieszkańców.
Jakie problemy dostrzega Pan w swoim okręgu?
Lista jest długa. Każdy patrzy przez pryzmat swojej ulicy. Mój okręg zaczyna się od ul. Bocianiej, biegnie przez Zatorze, a kończy się za ul. Łęczycką i Rawską. W różnych częściach mojego okręgu są inne oczekiwania. Zatorze, poprzez wiadukt, zostało w końcu uwolnione. Teraz mieszkańcy jasno mówią – marzy im się łącznik z S7, rewitalizacja parku przy ul. Lotniczej, wykorzystanie terenów po jednostce wojskowej. Częstym tematem jaki poruszają to uciążliwość złomowców. W innych częściach okręgu słyszałem o potrzebie napraw ulic. Wszyscy zwracali uwagę na miejsca do wypoczynku. Zaczęliśmy wypoczywać na zewnątrz i szukamy takich miejsc, gdzie moglibyśmy to robić całymi rodzinami. Kolejnym tematem jest miasteczko rowerowe. Ciągle są też szkoły, które marzą o modernizacji infrastruktury sportowej, np. placówka przy ul. Sadowej. Chciałbym się zajmować problemami, które są naprawdę ważne, abyśmy nie zajmowali się podczas sesji wymianą żarówki w lampie lub zmianą organizacji ruchu na ulicy. Podczas sesji, kiedy obserwowałem je jako komendant, poruszane były często kwestie, które można było po prostu rozwiązać bezpośrednio z właściwymi urzędnikami.
Jakimi tematami chciałby się Pan zatem zająć w pierwszej kolejności?
Ważne jest to, by radni znaleźli się w odpowiednich komisjach. Trzeba najpierw podzielić obowiązki wobec radnych i potem będziemy mogli ocenić, które sprawy są priorytetowe. Musimy zmierzyć się z realiami i możliwościami finansowymi, aby skutecznie realizować zadania zgodnie z oczekiwaniami mieszkańców.
Jak ocenia Pan ostatnie cztery lata Rady Miasta? Jakie wnioski można na przyszłość wyciągnąć?
Od lat 90-tych to była najbardziej upolityczniona kadencja, gdzie interesy partyjne wzięły górę nad problemami lokalnymi. Rozmawiano na temat rzeczy nie do końca będących w zainteresowaniu mieszkańców, a bardziej polityków. Myślę, że za bardzo wsłuchiwano się w opinie z Warszawy i próbowano politykę krajową i różnice przenosić na nasze podwórko i to było niepotrzebne. Mam nadzieję, że ta Rada będzie funkcjonować zupełnie inaczej. Uczestniczyłem w sesjach w różnych miastach. Wtedy często miałem problem, aby zorientować się kto jest z jakiego Klubu, bo radni nie spierali się ze względu na przynależność do różnych klubów, tylko dyskutowali konstruktywnie pod względem patrzenia na jakiś projekt lub konkretny problem. Chciałbym, aby też było tak w Elblągu.
Jak ocenia Pan wynik kandydatów KWW Witolda Wróblewskiego? Był jeden mandat jest sześć.
To dobry wynik.
Jak ocenia Pan wynik pozostałych Komitetów?
Sprawiedliwy. Te proporcje odzwierciedlają preferencje mieszkańców.
Czy taki podział mandatów spowoduje, że praca radnych będzie wyglądała sprawniej?
Myślę, że radni, którzy będą kolejną kadencję wyciągną wnioski. To nie jest miejsce na uprawianie polityki ogólnokrajowej. Aby działać sprawnie musimy zostawić politykę partyjną przed wejściem na salę obrad. Chciałbym, abyśmy kierowali się dobrem mieszkańców i działali wspólnie na rzecz realnych projektów.
Z Markiem Osikiem rozmawiała
No cóż trudno jest mnie zaskoczyć ale przyznam, że to dobry wywiad i daje nadzieję na normalne jutro w Radzie Miasta Elbląg i mieście! Za 5 lat ocenimy radnego Osika i zobaczymy czy znowu dostanie mandat zaufania od mieszkańców. Dziś mam nadzieję wspólnie uda nam się coś robić dla miasta. Wynik byłego komendanta bardzo dobry nawet jak na 1 bo jednak był to komitet obywatelski nie partyjny. Brawo.
A cóż pan radny Marek Osik sądzi na temat kwestii kąpieliska miejskiego w Elblągu - chciałby zaorać je i oddać deweloperowi pod hotel, jak prezydent Wróblewski, czy wolałby przywrócić je mieszkańcom, zrewitalizowane na miarę XXI wieku i zabezpieczające miasto od suszy i powodzi przy tym?
Pan na emeryta nie wygląda :D
czyli Pan Wróblewski jako członek PSL zostawi politykę za drzwiami ? ...o naiwności ludzka,
Uważam że miasti musi zbudować odrębny zbiornik retencyjny a nie basen dla mieszkańców i zbiornik retencyjny w jednym. Zawsze coś jak jest do wszystkiego to okazuje się potem że jest do niczego. Zresztą basen rekreacyjny ma inną budowę , kształt niecki niż zbiornik retencyjny. A jeżeli ktoś chciałby zbudować aqupark jak np. w Mikołajkach to uważam że jest to do przedyskutowania. A ile nowym miejsc pracy by jeszcze było.
Panie Koliński to zaczyna być nudne....Proszę nie mylić pojęć albo basen albo zbiornik retencyjny chroniący przed powodzią?! Przy okazji może źródło pozyskania środków pan wskaże? Dlaczego pan wciąż zabiera głos przedstawiając jakby za panem stało co najmniej 21 000 mieszkańców?
a tak w ogóle to co on tam robi ???? do domu na emeryturę wioooooo !!!!!!
Kiedy na prezydenta? Gratuluję
Idź pan do wanny i będziesz miał swoje kąpielisko, to już staje się nudne, kąpielisko, kąpielisko, są ważniejsze sprawy, a nie jakieś zachcianki. Albo kup pan basen dmuchany, i kąp się.
Panie Robercie,trzeba było przyjść na spotkanie z prezydentem i posłuchać wyjaśnień dotyczących kąpieliska. Otuż,basen był zawsze tylko kąpieliskiem a nie zbiornikiem retencyjnym. Urządzenia techniczne nie były do tego przeznaczone. Obecnie Pan Prezydent oświadczył,że basen retencyjny będzie budowany na Srebrnym Potoku i jest projekt jego umiejscowienia .I tyle do wiadomości,aby nie pleść głupstw.Więcej informacji może Pan sam poszukać ! I proszę nie rozgłaszać bredni,jeśli nie wie się dokładnie ,jak sprawa wygląda !