To była nierówna walka Dawida z Goliatem. Wzmocnione siedmioma zawodnikami z Ekstraklasy rezerwy Legii Warszawa, nie dały większych szans pomarańczowo-czarnym. Jeszcze do przerwy Concordia dzielnie się broniła, przegrywając jedną bramką. Na początku drugiej części Wojskowi ruszyli do natarcia i w ciągu nieco ponad kwadransa zdobyli kolejne cztery gole wysoko pokonując elbląski zespół. Tym samym Legia zrewanżowała się Słonikom za wiosenną porażkę na Legia Training Center.
W sobotnim meczu, który był dla elblążan piątym na przestrzeni ostatnich 14 dni, trener Łukasz Nadolny nie mógł skorzystać jedynie z Łukasza Kopki, który wciąż jeszcze musi pauzować za czerwoną kartkę z pierwszej kolejki.
W wyjściowej jedenastce rezerw Legii zagrało pięciu zawodników, którzy na co dzień trenują z pierwszym zespołem (Kobylak, Pankov, Kramer, Sokołowski, Strzałek), a dwóch kolejnych pojawiło się w drugiej połowie (Rose, Kharatin). Wojskowi od pierwszych minut przejęli inicjatywę, grali wysokim pressingiem i agresywnie w odbiorze. To szybko przyniosło efekt. W 7 minucie Igor Strzałek dośrodkował na szósty metr do Wojciecha Urbańskiego, który strzałem głową tuż przy słupku dał prowadzenie gospodarzom. Przewaga Legionistów była przygniatająca. Miejscowi co chwila znajdowali sobie pozycje strzeleckie szukając kolejnych trafień. W 14 minucie po raz pierwszy, ale nie jedyny w tym meczu świetną paradą wykazał się Dominik Sasiak, który końcówkami palców sparował na rzut rożny uderzenie Blaza Kramera.
W 18 minucie Concordia przeprowadziła pierwszą składną akcję, zakończoną dośrodkowaniem Jakuba Rękawka i strzałem głową nad bramką Kacpra Sionkowskiego. W 24 minucie minimalnie nad poprzeczką strzelał z dystansu Patryk Sokołowski. W odpowiedzi niecelnie głową strzelał Mateusz Szmydt. W 34 minucie kolejną dobrą interwencją wykazał się Dominik Sasiak, który odbił podbite po rykoszecie uderzenie Wojciecha Urbańskiego. Młody Legionista był bardzo aktywny w tym spotkaniu i minutę później znów był bliski powodzenia, ale tym razem piłka po jego strzale z pola karnego trafiła tylko w boczną siatkę. W 41 minucie futbolówka wpadła w końcu do elbląskiej bramki, ale Igor Strzałek, który skierował ją do bramki, był wcześniej na pozycji spalonej i gol nie został uznany.
W końcówce pierwszej połowy Legia regularnie ostrzeliwała elbląską bramkę, ale na posterunku był golkiper Concordii, który obronił m.in. kolejny strzał Patryka Sokołowskiego. W 44 minucie Dominik Sasiak odbił strzał Igora Strzałka, a dobitka Mateusza Możdżenia przeleciała tuż obok słupka. Tylko nieskuteczności gospodarzy Concordia mogła zawdzięczać to, że na przerwę schodziła przegrywając tylko jedną bramką.
Niestety to, co najgorsze było jeszcze przed pomarańczowo-czarnymi. W 49 minucie nieatakowany przez nikogo Patryk Sokołowski zbiegł z piłką w kierunku środka pola karnego i oddał strzał, który ku zaskoczeniu bramkarza Concordii wpadł do siatki. Trzy minuty później było już 3:0, po tym jak Igor Strzałek przyjął piłkę na piątym metrze i mijając obrońcę, strzelił mocno pod poprzeczkę. Ten gol zupełnie załamał elbląski zespół, który minutę później stracił czwartą bramkę. Fatalny błąd popełnił Piotr Jakubowski, który stracił piłkę przed własnym polem karnym. W następstwie trójka Legionistów zabawiła się w elbląskim polu karnym, czego efektem było trafienie z najbliższej odległości Adama Ryczkowskiego.
Słoniki w tym momencie były już na łopatkach, a na domiar złego w 62 minucie Concordię dobił piątym golem Igor Strzałek, który wymanewrował obrońców i z kilku metrów umieścił futbolówkę w bramce. Po tym trafieniu Legia nieco zwolniła tempo i lekko spuściła z tonu, ale nadal posiadała dużą przewagę. Widząc co się dzieje na boisku, trener Łukasz Nadolny zareagował zmianami. Szansę gry dostali m.in. młodzieżowcy i wychowankowie Concordii, dla których była to dobra lekcja futbolu na wyższym poziomie. Legia w 72 minucie miała jeszcze jedną stuprocentową sytuację do zdobycia szóstego gola, ale mający przed sobą tylko bramkarza Wiktor Puciłowski, trafił wprost w niego. W całym spotkaniu na boisku widoczna była różnica klas. Ograni w Ekstraklasie zawodnicy Legii zrobili olbrzymią różnicę, czego następstwem była wysoka wygrana Wojskowych.
Legia II Warszawa – Concordia Elbląg 5:0 (1:0)
Bramki: 1:0 Wojciech Urbański (7'), 2:0 Patryk Sokołowski (49'), 3:0 Igor Strzałek (52'), 4:0 Adam Ryczkowski (53'), 5:0 Igor Strzałek (62')
Concordia: Dominik Sasiak – Gracjan Szpucha, Piotr Jakubowski, Szymon Mroczko, Radosław Bukacki (65' Paweł Pytelewski), Szymon Drewek (46' Radosław Nowicki), Mateusz Szmydt (75' Szymon Maćkowski), Jakub Rękawek (57' Bartosz Danowski), Mateusz Jońca, Joao Augusto Fortunato Mariano, Kacper Sionkowski (57' Oskar Bartosiński).
Legia II: Gabriel Kobylak – Radovan Pankov (60' Lindsay Rose), Mateusz Możdżeń, Patryk Konik (70' Wiktor Puciłowski), Blaz Kramer (46' Adam Ryczkowski), Patryk Sokołowski (60' Igor Kharatin), Michał Zięba, Igor Strzałek, Jan Ziółkowski, Wojciech Urbański (60' Szymon Grączewski), Kacper Wnorowski.
Sędziował: Maciej Kuropatwa (Ruda Śląska)
Żółte kartki: Ziółkowski (Legia II)
W kolejnym meczu Concordia zmierzy się u siebie z Pelikanem Łowicz. Spotkanie rozegrane zostanie w sobotę, 2 września o godz. 17 na stadionie przy ul. Krakusa.
III liga - grupa I - sezon 2023/2024 - aktualna tabela, wyniki, terminarz
Super druzyna nastepnym razem niech zagraja z PGR Batorowo moze wygraja