Co zrobić, by auta, głównie nauki jazdy, ruszały szybciej ze skrzyżowania i w czasie, kiedy pali się zielone światło, mogło przejechać więcej samochodów? W Olsztynie drogowcy testują zegary odmierzające czas, jaki pozostał do zmiany świateł na sygnalizatorze.
„Na samochody nauki jazdy w centrum miast narzekają niemal wszyscy. Początkującym kierowcom zarzuca się brak płynności w ruszaniu spod sygnalizatora i bardzo ostrożne wykonywanie wszelkich manewrów. W godzinach szczytu samochody z „elką” na dachu stają się utrapieniem pozostałych użytkowników dróg” - pisze w artykule „Pomysł na usprawnienie ruchu” Anita Urszula Małecka z miesięcznika „Szkoła Jazdy”.
Miejski Zarząd Dróg i Mostów w Olsztynie dostał niedawno ofertę od firmy produkującej specjalne wyświetlacze. To urządzenie, które montuje się obok sygnalizatorów świetlnych.
− Podaje w sekundach, jak długo jeszcze będzie się paliło światło zielone lub czerwone na sygnalizatorze − tłumaczy Piotr Wisznicki z firmy APKO. − Żeby kierowcy nie ruszali ze skrzyżowania zbyt wcześnie, jeszcze na świetle czerwonym, wyświetlacz wygasza się na 2 sekundy przed zmianą światła na zielone. Wyłącza się również 5 sekund przed zmianą sygnału z zielonego na czerwony, by kierowcy w ostatnim momencie nie dociskali pedału gazu.
Zdaniem Wisznickiego, wyświetlacze poprawiają płynność ruchu na ulicach. Dzięki nim kierowcy sprawniej ruszają spod świateł i zatrzymują się przed skrzyżowaniem. Olsztyńscy drogowcy na razie do instalacji wyświetlaczy podchodzą z dystansem.
− Mogą one rzeczywiście spowodować, że kierowcy po zapaleniu się zielonego światła o wiele płynniej będą ruszać i opuszczać skrzyżowanie. Ale pozostaje pytanie, czy nie pogorszy to bezpieczeństwa − zastanawia się Zbigniew Gustek, zastępca dyrektora MZDiM. − Istnieje obawa, że kierowcy, widząc na liczniku, że za chwilę światło zielone zmieni się na czerwone, zamiast przygotować się do zatrzymania, wprost przeciwnie, przyspieszą, by w ostatniej chwili przemknąć przez skrzyżowanie.
Ale mimo tych obaw drogowcy chcą przetestować wyświetlacze upływu czasu w Olsztynie.
− Chcemy na próbę zainstalować je na jednym skrzyżowaniu − zapowiada Zbigniew Gustek. − W najbliższym czasie zaprosimy do siebie producenta, by zobaczyć, jak te urządzenia sprawdzają się w praktyce. Skrzyżowanie będziemy obserwować w różnych warunkach atmosferycznych. Dopiero wtedy przekonamy się, czy korki na skrzyżowaniu rzeczywiście się zmniejszają, a liczba wypadków po zamontowaniu wyświetlaczy nie wzrasta.
− Nasze urządzenia działają już w Zielonej Górze, Toruniu i Opolu − dodaje Wisznicki i mówi o ich zaletach, które sprawdziły się w praktycy. − Badania w Opolu wykazały, że na skrzyżowaniu, gdzie jest zainstalowany wyświetlacz, kierowcy szybciej reagują na zapalenie się światła zielonego. Na dwupasmowym wlocie podczas jednego cyklu pracy sygnalizacji średnio przejeżdża teraz o cztery samochody osobowe więcej niż przed zamontowaniem tego urządzenia − mówi.
Sceptycznie do pomysłu nastawieni są instruktorzy nauki jazdy.
– Początkującego kierowcę wszystko może rozpraszać – mówi Jan Markowski ze szkoły nauki jazdy w powiecie ostródzkim. – Jazda przez ruchliwe skrzyżowanie w godzinach szczytu to naprawdę dla niego trudne zadanie. W stresie obserwuje sygnalizację, żeby ruszyć i nie narazić się poprzez zgaśnięcie silnika na „obtrąbienie” przez innych kierowców. Do tego będzie musiał patrzeć na licznik czasu? Chyba to nie jest najlepszy pomysł. Pocieszam się tylko, że montaż takich urządzeń jest przewidziany na najbardziej ruchliwych skrzyżowaniach.
− Szacujemy, że płynność ruchu w tych miejscach poprawiła się od 5 do 10 procent − wylicza Piotr Rybczyński, zastępca dyrektora Miejskiego Zarządu Dróg w Opolu. − Kierowcy bardzo chwalą sobie te urządzenia. Gdy widzą z daleka, że zielone światło dla nich zgaśnie za 5 sekund, nie pędzą, a zwalniają i spokojnie zatrzymują się przed skrzyżowaniem. A wiedząc, za ile sekund światło czerwone zmieni się na zielone, mają wystarczająco dużo czasu, aby przygotować się do szybszego ruszenia i opuszczenia skrzyżowania.
Wspomina także o jeszcze jednej zalecie licznika czasu.
− Kierowca, stojąc na czerwonym, nie musi już co chwila zerkać nerwowo na sygnalizator, bo dokładnie wie, ile czasu zostało mu do zmiany świateł. Dlatego jeszcze w tym roku chcemy dokupić sześć kolejnych takich urządzeń − dodaje.
Olsztyńscy kierowcy na razie mogą sobie tylko wyobrazić korzyści z wyświetlaczy. Taksówkarze, z którymi o nich rozmawialiśmy, nie mają wątpliwości, że warto w nie inwestować.
− To bardzo dobry pomysł i w Olsztynie powinien być zrealizowany − mówi jeden z nich. Wyliczają zalety: − Kierowcy, wiedząc, ile czasu zostało do zmiany świateł, będą mogli właściwie zareagować − uzasadniają. − Teraz jest tak, że kierowca widzi zielone, potem pomarańczowe, myśli: „jeszcze zdążę” i wpada z dużą prędkością na skrzyżowanie. − Jestem przekonany, że kierowcy zwolnią, gdy zobaczą z daleka, że za 10 sekund zmieni się światło na czerwone − dodaje inny taksówkarz.
− Jeżdżę na taksówce dwadzieścia lat − mówi Henryk Kryk. − Marzę, by wszyscy kierowcy ruszyli jednocześnie, gdy mają zielone. A teraz jedni jadą, drudzy stoją. Jak będzie podany czas, za ile sekund włączy się zielone, jest szansa, że wszyscy ruszą jednocześnie.
A może podobny pomysł z licznikami czasu na skrzyżowaniach warto by przenieść do Elbląga? Zapraszamy do dyskusji na ten temat w komentarzach.
Takie liczniki na zachodzie zdarzaja sie czesto, mozna by sprobowac
powiem krótko GENIALNY POMYSŁ
widziałem takie liczniki na zachodzie i bardzo poprawiały one jazdę, warto mieć takie coś w naszym mieście
Jak byście jeździli samochodem który nie ma nawet 50 KM i instruktorem który non stop Ci gada że za szybko wjechałeś w skrzyżowanie itd to też byście jeździli powoli i mało płynną jazdą
I jeszcze dołożyć na przystankach autobusowych. To byłoby super! Informacja za ile przyjedzie dany autobus.
@player: Konie to se możesz w stajni trzymać. Jak kierownik dobry, to i maluchem szybko ruszy. @Ol: Oczywiście, na zachodzie takie rzeczy są.
Niech już instruktor nie wypowiada się, bo ówcześni, ślamazarni kierowcy to ich dzieło!
A może pora coś zrobić z synchronizacją świateł na hetmańskiej w kierunku 12 lutego? Wjeżdzam na światła przy giermków, ruszam z czsrownego, dojezdzam do nitschmanna, znowu stoję na czerwonym, ruszam, dojeżdzam do 1 maja, znowu stoję na czerwonym... Paranoja... Ja wiem że Prezydent ma niedaleko do pracy i często chodzi na piechotę... Wiem też że uważa że jak wolno to bezpiecznie, ale są gdzieś granice zdrowego rozsądku w braku synchronizacj świateł... Uprzedzę szczekających o zbyt szybkiej jeździe między światłami - nie ma potrzeby jechać szybciej niż 15-20km/h bo i tak będziecie stali na kolejnych światłach...
w Elblagu trwaja prace nad tym zagadnieniem, z tego co wiem obecnie realizowana jest rekrutacja osób, które beda na skrzyżowaniach stały z chorągiewkami, a czas do końca zmiany świateł pokazywać beda na palcach,
Teraz to "Kierowcy" narzekają na samochody nauki jazdy i kursantów za wolno ruszających na skrzyżowaniach a kiedyś sami tak jeździli!