Jak zwykle z uwagą przeczytałem felieton Pana Stefana Rembelskiego i biorąc pod uwagę fakt, że Pan Stefan chyba nigdy nie zasiadał w Radzie Miasta nie dokładnie zna niektóre mechanizmy w niej działające. Zasiadając 12 lat w samorządzie mam trochę inne spojrzenie na sprawę. Zwłaszcza, że uczestniczyłem w jej pracach przed i po wprowadzeniu ustawy z 20 czerwca 2002 roku.
Ustawa
Moim skromnym zadaniem i nie tylko moim , ale i wielu doświadczonych samorządowców przywołana przez autora ustawa z 20 czerwca 2002 jest niewypałem, pozbawia ona bowiem tak naprawdę radnych wpływu, jak to ładnie autor określił na „gospodarza” gminy. Doprowadza w skrajnych przypadkach do możliwość kierowania miastem z aresztu lub więzienia (znanych jest już kilka przypadków w Polsce), a w przypadku woli odwołania przewiduje kosztowne referendum. De facto ustawa ta nic nie zmieniła. Wygrane wybory przez prezydenta gdzie wywodzi się on z ugrupowania, które ma większość w Radzie gwarantuje współpracę, tam gdzie nie, dochodzi do konfliktów, które nie służą gminie. I rzecz najważniejsza przepisy przed 2002 rokiem pozwalały Radzie Gminy powołać prezydenta wybranego z własnego grona lub (bardzo istotne) zatrudnić na to stanowisko menagera. Aktualnie takie możliwości nie istnieją. Gdyby ustawa była aż tak dobra to niewątpliwie zastosowano by ją w skali makro, czyli premiera taż wybieralibyśmy bezpośrednio. Przecież Rady Gminy to mini rządy (Prezydent-Premier, Rada – Sejm, Komisje Rady – Komisje sejmowe , uchwały Rady – ustawy sejmowe).
Inwestycje
Co tak naprawdę doprowadza miasta do katastrofalnego zadłużenia? Odpowiedź na to pytanie jest prosta. Inwestowanie (a właściwie przeinwestowanie) w obiekty, które nie bilansują się na „+” lub „0”, a do których trzeba dokładać. A tak naprawdę pułapką są fundusze unijne. Brak analizy czy nas na to stać! Większość bowiem z rządzących nie bierze sobie do serca słów noblisty Miltona Friedmana, że „Polska nie powinna naśladować bogatych krajów zachodnich, bo nie jest bogatym krajem zachodnim. Polska powinna naśladować rozwiązania, które kraje zachodnie stosowały, gdy były tak biedne, jak Polska”.
Jak rozumieć te słowa: kraje „starej piętnastki” w początkach UE ściślej EG (Wspólnota Gospodarcza) pomagały sobie wzajemnie, ale stopień zróżnicowania gospodarczego był niewielki. Nowe kraje otrzymują dotacje, ale zaciągają kredyty bo część środków na inwestycje muszą wyłożyć jako wkład własny. Kredyty te to główny element zadłużenia. Obserwujemy radosną twórczość samorządów, bo każdy chce się czymś pochwalić. W myśl polskiego przysłowia „postaw się a zastaw się”. Kilka miesięcy przed wyborami 2010 roku wraz ze znajomym zajmującym się kiedyś zawodowo polityką i rządzeniem uczestniczyłem w spotkaniu zorganizowanym przez Młodych Demokratów z wiceburmistrzem Ostródy. Wykład, prelekcja, prezentacje, jaki to rozwój, jakie pozyskiwanie funduszy, same pozytywy. Po wyjściu ze spotkania jadąc samochodem dyskutowaliśmy kiedy to tąpnie – mijały miesiące zapomniałem o sprawie. Po przeczytaniu felietonu poszukałem informacji, właściwie już tąpnęło.
(http://www.debata.olsztyn.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=2140:po-ostrodzie-bdzie-olsztyn&catid=46:adam-jerzy-socha&Itemid=97).
Dlatego ilekroć jadę ul. 12 Lutego, zastanawiam się co zmieni jej przebudowa? Są dwa pasy w jednym kierunku, będą dwa pasy w jednym kierunku, jest korkujące się skrzyżowanie, będzie korkujące się skrzyżowanie. Przeniesienie linii tramwajowej o 100 m z równoległej ul. Królewieckiej niewiele zmienia. Czy nie zasadne było „zdjęcie” tej inwestycji z planów. Moim zdaniem dziesiątki milionów „zainwestowane” w ten projekt poprawi tylko efekt wizualny a nie rozwiąże problemów komunikacyjnych miasta. Takich projektów jest więcej. Można stawiać zarzuty jak dyskretnie robi to Pan Stefan poprzedniemu Prezydentowi i Radzie, ale czy tak do końca? Należy pamiętać, że większość programów unijnych wchodziło w fazę przygotowań w okresie 2007-2008 i nikt nawet autor nie przewidywał upadku Lehman Brothers i spowodowanego nim ogólnoświatowego kryzysu. W 2007 planowany roczny CIT czyli podatek od firm ( pozostaje w mieście ) był wykonany, o ile pamiętam już w maju, były pieniądze. Kłopoty zaczęły się tak naprawdę po październiku 2008. Można było zrobić korektę planów, ale można ją też było zrobić w 2010 z tym, że był to rok wyborczy i nikt nie myślał o stwierdzeniu, że nas na coś nie stać. Poza nielicznymi wyjątkami wszyscy dawali, budowali, inwestowali, obiecywali. Wyszło jak wyszło.
Ogrody i działki budowlane
Nie podzielam zdania Pana Rembelskiego dotyczącego zamiany działek rekreacyjno-ogrodniczych na budowlane. Jest kilka aspektów w tym temacie.
Aspekt pierwszy: Moim zdaniem błędem było wycofanie się z budowy wielorodzinnych budynków ETBS na Modrzewinie. To jest miejsce dla budownictwa i takie plany istnieją od 1996 roku czyli przejęcia terenów od wojska. Budowa ETBS prawdopodobnie rozhuśtałaby inwestycje budowlane w tym rejonie. Powstałaby infrastruktura. Cena działek na Modrzewinie (zaporowa) to jedno, drugie - to należy odpowiedzieć na pytanie. Kto zainwestuje w działkę żeby latami czekać na media czy sklep. Wielorodzinne budownictwo, duże skupisko ludzi najprawdopodobniej spowodowałoby ożywienie handlowo-usługowe.
Aspekt drugi: W Elblągu jest jeszcze sporo terenów pod budownictwo, potrzebny jest tylko plan lub jego zmiana.
Aspekt trzeci: Decyzje takie powodują duży opór społeczny i szkodzą określonym społecznościom w tym przypadku ludziom starszym, seniorom którzy wypoczywają na swoich działach z dziećmi i wnukami. Działki są też dla skąpych domowych budżetów sposobem na podratowanie finansów. Charakterystyczne jest też to, że ubiega się o nie wielu młodych ludzi, którzy chętnie aktywnie spędzają na nich czas. Miałem okazję grillować na takiej działce w Niemczech (gdzie cieszą się one dużą popularnością) i wcale nie była ona kilka kilometrów za miastem a w 120.000 tysięcznym mieście. Ciekawa jest też historia powstania pierwszych ogrodów działkowych datuje się od 1856 r, gdy w Lipsku w Niemczech powstało pierwsze Towarzystwo Ogrodów Działkowych, którego celem był wypoczynek, kontakt z przyrodą i czynna rekreacja po pracy zawodowej. Podejmowane decyzji o ich likwidacji powinno być w ostatecznością.
Ostatnie dwa lata
Podzielam natomiast zdanie Pana Rembelskiego, że ostatnie dwa lata zostały przez Elbląg stracone, pomysły Radnych w stylu nadawania nazw przystankom, tramwajom itp. odwracały tylko uwagę Elblążan od spraw istotnych, żywotnych dla miasta. Nic nie wniosły poza swoistym folklorem. Na następne dwa lata przypomnę naszym wybrańcom cztery sposoby wydawania pieniędzy określone przez jednego z amerykańskich ekonomistów i oby kierowali się zawsze zasadą pierwszą :
- swoje pieniądze na swoje cele - uważnie analizujemy ile pieniędzy wydamy na cel a jego jakość musi być najwyższa.
- swoje pieniądze na nie swoje cele - uważnie analizujemy ile pieniędzy wydamy na cel, ale jego jakość specjalnie nas nie interesuje.
- nie swoje pieniądze na swoje cele - nie interesuje nas ilość wydanych pieniędzy, ale cel musi być najwyższej jakości.
- nie swoje pieniądze na nie swoje cele - nie interesuje nas ani ilość wydanych pieniędzy, ani jakość celu.
Sławomir Kula (SLD)
Czyli punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.
No i co wynika z tego tekstu? NIC! Kolejna krytyka bez podania alternatywnych rozwiązań. Przecież obecna ekipa w UM realizuje cały czas inwestycje zainicjowane przez poprzednią ekipę, starając się jednocześnie zracjonalizaować finanse miasta. Czekam na konkrety! Niech Prezydent Elbląga zorganizuje spotkanie, zaprosi pana Rembelskiego i innych "mądrali" niech przedstawią swoje złote pomysły i poddadzą je weryfikacji prawno/finansowej prawdziwych fachowców! Skończmy z tym populizmem i laniem wody!
porażki wyborcze mają jednak wpływy na ferment intelektualny i ożywienie dyskusji publicznej, jesteśmy krok od powołania Rady Miejskiej Cieni wzorowanej na brytyjskim Rządzie Cieni
Przypomnę, że nowa władza pracuje dopiero 1 rok i 3 miesiące, a nie 2 lata, tak dla uporządkowania dyskusji. Jak była prowadzona polityka i finanse za poprzedniej władzy pisali w swoich felietonach R. Grynis Z-ca Skarbnika i doradca W. Strzelec. Odsyłam do tych tekstów, bo obnażają katastrofalny stan finansów miasta odziedziczony po H. Słoninie. Zgadzam się z przedmówcami: z bezsensownych inwestycje należało się wycofać. Tak, tylko że w grudniu 2010, kiedy Nowaczyk obejmował rządy, wiele z tych inwestycji było już zakontraktowane /podpisane umowy, częściowo wydatkowane pieniądze/, więc chciał nie chciał, zgodnie z zasadą kontynuacji zobowiązań samorządu Nowaczyk musi je realizować. Jeżeli dobrze pamiętam to prawie 100 mln z obligacji idzie na pokrycie zobowiązań Słoniny, a zaledwie ok 8 mln na to co chciał zrobić Nowaczyk. I takie są fakty. Należy o tym pamiętać oceniając ten 1 rok i kwartał Nowej Władzy. Niestety większość "krzykaczy" na forum nie pamięta specjalnie tych prawd, tylko po to, żeby atakować prezydenta Nowaczyka.
Analiza Pana Sławka świetna ,tylko czy Oni potrafią wykorzystać w swym działaniu irządzeniu? Gdzie sąradni z SLD są ale układają sie z Nowaczykiemi dlatego tak jest....
Znafca - typowy fanboj Grzesia i spółki. A link do felietonu porażający. I pomyśleć że dzisiaj wielu Elblążan zazdrości Ostródzie stadionu...
Skoro stan finansów miasta jest opłakany, to dlaczego jest 3 wiceprezydentów, zbędny Dział Komunikacji Społecznej, w zanadrzu - kosztowne remonty i drogie limuzyny? - to znaczy, że władza zachowuje się beztrosko. I podobnie, jak, nieśmiało wprawdzie, wskazał autor, było za władzy poprzedniej, która sięgała po pieniądze unijne nie bacząc na społeczne koszty. Obecna, gdyby to było możliwe, postępowałaby tak samo. Przeszkodą jest limit zadłużenia w postaci tych 60 proc. dochodów, gdy w Grecji ta granica wynosiła ponad 100 proc., a i tak znacznie ją przekroczono. Stąd płynie wniosek, że władza powinna być pod kontrolą, którą w przypadku miasta winna w pierwszym rzędzie sprawować opozycja w RM. U nas opozycja jest taka, jak każdy widzi, dlatego, jak zauważył kiedyś jeden z internautów, jednoosobowo rolę tę pełni pan Rembelski. Co do ogródków - populizm jest dobry dla jednostek, ale nie dla społeczeństwa.
znafca - Pan Rembelski i inne mądrale nie są od podpowiadania, to PO wygrała wybory i podobno miała dużo pomysłów. Radni PO w tym aktualny doradca - ekonomista, vice Prezydent byli w poprzedniej radzie, dobrz znali budżet, i wszystkie realia miasta. To nie były tajne dokumenty. POinformowanyUrze - bzdury każdą umowę można anulować i nikt nie płaci przed wykonaniem zadania
Jesus Alvaro, pamietamy jak wspierales HS dwa lata temu.
I dalej Heńka i jego spuściznę wspieram i się tego nie wypieram. Co to ma do rzeczy? Hehe i kolejny klakier Ratuszowych - POinformowanyUrze się odezwał:P