Wczoraj wieczorem na antenie TVP1 wyemitowano kolejny odcinek programu "Kryptonim Szef", który realizowany był w fabrykach należących do firmy Meble Wójcik. Główną postacią odcinka była prezes Katarzyna Wójcik-Borsukowicz, która w specjalnej charakteryzacji zatrudniła się w swojej firmie na szeregowych stanowiskach. Jak przemianę pani prezes i przeprowadzony przez nią sprawdzian funkcjonowania fabryki oceniają nasi czytelnicy?
Katarzyna Wójcik-Borsukowicz jest córką właściciela firmy Meble Wójcik, w której odpowiada za finanse trzech należących do niej fabryk. W telewizyjnym programie "Kryptonim Szef" z kruchej blondynki przeistoczyła się dzięki charakteryzacji w ostrą niczym żyleta brunetkę. Zupełnie nie do poznania Katarzyna, jako Jolanta Szulc, zatrudniła się w swojej firmie na szeregowych stanowiskach. Musiała sprostać pracy na działach wiertarek oraz kontroli jakości, a także podczas pakowania mebli. W trakcie pracy, szybko okazało się, że że nie jest to wcale taka łatwa i lekka praca. - "Jestem strasznie zmęczona", "ale mnie plecy bolą", "oczy bolą od wytężania wzroku" - narzekała podczas nagrań bohaterka programu "Kryptonim Szef".
Dzięki programowi mogłam zobaczyć od środka, w jaki sposób funkcjonuje nasza firma. Poznałam zaangażowaną i ciężko pracującą załogę. Po tym doświadczeniu bardzo doceniam pracę, jaką na co dzień wykonuje ponad 1100 osób zatrudnionych w naszych fabrykach
- mówi Katarzyna Wójcik-Borsukowicz.
Zebrane w trakcie kilkudniowej przygody doświadczenia i wnioski, Katarzyna Wójcik - Borsukowicz przedstawiła zarządowi firmy. Ten zdecydował, że na wyróżnienie zasługuje czterech pracowników fabryk, opiekujących się Jolantą Szulc w trakcie jej szkolenia. Otrzymali oni m.in. nagrody pieniężne, ufundowane przez firmę wczasy czy nawet w jednym przypadku możliwość rocznego zakwaterowania w mieszkaniu firmowym. Tylko w jednym przypadku nie zdecydowano się na pochwałę. Jeden z pracowników otrzymał ostrzeżenie.
Jak zdaniem naszych czytelników wypadła na oczach całego kraju firma Meble Wójcik? Czy udział w tym programie był dla elbląskiej firmy reklamą czy wprost przeciwnie antyreklamą?
Cały odcinek z udziałem firmy Meble Wójcik można obejrzeć na stronie TVP.
czekam na komentarze obecnych pracowników. proszę śmiało pisać
Bez komentarza to najlepszy komentarz.
Nikt nie oglądał tego reżyserowanego ogłupiacza. Masakra ze pieniądze z abonamentu idą na takie badziewie
Dla mnie tragedia .Czy pani W naprawdę potrzebowała tego??!!!!
Wyglądało jak jeden wielki obóz pracy z totalnie zdemotywowanymi zastraszonymi pracownikami :-)
dostał ostrzeżenie ten który nie bał się powiedzieć prawdy.!!!!
Ostrzeżenie też było wyreżyserowane. Wójcik - wiadomo obóz pracy, za srednia krajową :)
Atmosfera na halach rzeczywiście ciężkawa, ale Pani Prezes wypadła super! Ważne że doceniła kobiety, które nie mają lekko. A propos braku elementów w paczkach - nie trzeba wszystkich rozcinać, wystarczy ZWAŻYĆ podejrzane paczki i po sprawie.
Dla mnie to jest debilne, żeby podszywać się pod jakiegoś tam pracownika, aby dowiedzieć się jakie są sytuacje w firmie, jak pracuja pracownicy itd. Uważam, że starczy po prostu rozmawiać z pracownikami, robić z nimi zebrania, niech przedstawią wtedy swoje "bolączki" i potrzeby na takich właśnie zebraniach. Te programy są robione pod publiczkę i nic nie wnoszą pozytywnego.
Oglądałam ten program i powiem szczerze: nie jestem zachwycona tą firmą. Widok ludzi w czerwonych uniformach, ze smutnymi minami, wyglądającymi na bardzo zapracowanych nie służy dobru tej firmy. Sam fakt, iż pakowane produkty są nierzetelne, bez dokładności, to nie dobrze odzwierciedla jakość zakupowanych mebli w tej fabryce. Kobiety wykonujące tak naprawdę zawody męskie, łzy się cisną do oczu, straszne że muszą tak ciężko pracować. Wielkie ukłony dla Pani Prezes za dobre serce, które okazała dla tych biednych ludzi, pomimo iż wizerunek firmy, moim zdaniem, został nadwyrężony. Mam nadzieję, że będą oni nagradzani za swoją ciężką pracę nie tylko raz w życiu ale kilka razy w roku.