Liczba osób, która zdecydowała się zarejestrować w banku szpiku kostnego, przerosła najśmielsze oczekiwania personelu Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Elblągu. Już o godzinie 10.00 w holu szpitala na pobranie krwi czekało około 100 osób. A organizatorzy przewidywali, że tylu dawców obsłużą do godziny 14.00.
Od kilkunastu dni media elbląskie informowały o tym, że 23 września br. w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym będzie można zarejestrować się, jako dawcy szpiku kostnego. Z takim pomysłem wyszli pracownicy szpitala, którzy zaprosili do Elbląga lekarzy z laboratorium hematologii Akademii Medycznej w Gdańsku. Akcja miała objąć 100 elblążan.
Jak mówi asystent Katarzyna Chylińska-Wachnianyn z oddziału anestezjologii i intensywnej terapii Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego, lekarze i ich znajomi od jakiegoś czasu myśleli o zostaniu dawcami szpiku.
- Jednak w Elblągu takich badań nie można zrobić – mówi Katarzyna Chylińska-Wachnianyn. - Najbliższe ośrodki znajdują się w Gdańsku i Olsztynie. Dlatego postanowiliśmy nawiązać współpracę z Akademią Medyczną w Gdańsku. W ten sposób 23 września w naszym szpitalu w godzinach od 10.00 do 14.00 każdy będzie mógł zarejestrować się jako dawca szpiku.
Tymczasem już o godz. 10.00 hol szpitala po prostu pękał w szwach. Pojawiło się około 100 osób, w większości młodych osób. Procedura przebiegała jednak dosyć szybko. Każdy chętny otrzymywał do wypełnienia ankietę na temat stanu zdrowia oraz oświadczenie dotyczące zgody na zarejestrowania się w Centralnym Rejestrze Niespokrewnionych Dawców Szpiku i Krwi Pępowinowej Poltransplant. Z wypełnioną ankietą i zgodą na rejestrację dawca miał pobieraną próbkę krwi.
Na szczęście okazało się, że pracownicy szpitala w Elblągu przygotowali się na większą ilość chętnych.
- Mamy zgodę od Akademii Medycznej w Gdańsku do pobrania dziś próbek krwi nie od 100, ale od 250 osób – mówi Katarzyna Chylińska-Wachnianyn. – Krew pobierana jest w dwóch gabinetach, pracuje ogólnie pięć stanowisk. Ilość osób przerasta nasze oczekiwania. Mamy nadzieję, że takich akcji w Elblągu będzie więcej. Będziemy o tym rozmawiali z Akademią. Chciałabym też podziękować elbląskim mediom za nagłośnienie tej akcji. Dzięki temu mamy taką ilość chętnych do zostania dawcami szpiku kostnego.
Młodzi ludzie, którzy spokojnie oczekiwali na swoją kolej do oddania krwi mówili, że robią to aby pomóc potrzebującym.
- Może kiedyś ja też będę potrzebowała szpiku kostnego. Dziś potrzebuje go ktoś inny. Może mój szpik uratuje komuś życie, a kogoś innego kiedyś moje pomoże ocalić – mówiła jedna z kobiet oczekujących w kolejce. – Im więcej osób zarejestruje się w banku szpiku kostnego, tym lepiej.
Ordynator oddziału anestezjologii i intensywnej terapii Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Elblągu, doktor Wojciech Wenski nie pozostawia złudzeń. Przeszczep szpiku to jedyny ratunek dla chorych z białaczką.
- W 2005 r. wykonaliśmy 834 przeszczepy szpiku w całej Polsce. W ponad 700 przypadków szpik pochodził od dawców spokrewnionych. Oceniamy, że zapotrzebowanie na przeszczep jest przynajmniej jeszcze o połowę większe – mówi doktor Wenski. - Powiem tylko, że nawet szansa na zgodność szpiku wśród rodziny wynosi 25 proc. U osób niespokrewnionych to szansa 1 do 100.000 przypadków. Dlatego tak ważne jest, aby jak najwięcej osób zarejestrowało się w banku szpiku.
Niestety procedura poszukiwania odpowiedniego dawcy jest trudna i kosztowna, przynajmniej w Polsce. Sytuację jeszcze komplikuje fakt, że w naszym kraju mamy zarejestrowanych w banku szpiku jedynie 30 tys. osób. Podczas gdy w USA jest ich 4,5 mln., w Niemczech – 4 mln., a w mniejszych od nas Czechach – 50 tys. osób.
- Oczywiście moglibyśmy szukać dawców szpiku dla naszych chorych pacjentów poza granicami Polski – mówi doktor Wenski. - Jednak procedura taka jest kosztowna i tylko ośrodek we Wrocławiu może to robić.
Doktor Wojciech Wenski dodaje, że także sam proces przeszczepu szpiku jest bardzo kosztowny. Procedura zabiegu pobrania szpiku od osoby niespokrewnionej, wraz z zapewnieniem leczenia przed i po operacji oscyluje w granicach 220 tys. zł. Jeśli szpik pobierany jest od członka rodziny ta kwota jest niższa o 100 tys. zł.
- Sam zabieg nie jest czymś strasznym – wyjaśnia doktor Wenski. - Szpik pobiera się od dawcy przy całkowitym znieczuleniu. Dobę po pobraniu dawca może już wyjść ze szpitala.
Fot. Rafał Kadłubowski
kiedy kolejna akcja?? dobrze by bylo je częściej przeprowadzać, chetnych jest duzo....
Warto dodać, że akcja była powiązana z akcją poszukiwania dawcy szpiku dla małego Tadzia. Kolejna możliwość w Dniu Dawcy, 12 października. obrazek plakat związany z akcją: http://ciacham.pl/1ja