Policjanci patrolujący w nocy miasto odzyskali dostawczego forda transita, skradzionego chwilę wcześniej z jednego z elbląskich parkingów. Zatrzymali też mężczyznę, który kierował autem. Okazał się nim 30-letni Sylwester B. Mężczyzna oprócz tego, że odpowie za kradzież pojazdu usłyszy, także zarzut kierowania samochodem w stanie nietrzeźwości oraz naruszenia sądowego zakazu prowadzenia pojazdów. Mężczyźnie może grozić do 5 lat pozbawienia wolności.
Zdarzenie rozegrało się około godziny 2.00 w nocy. Dyżurny otrzymał zgłoszenie o kradzieży dostawczego transita. Informację tę podał do będących w służbie patroli. Po kilku minutach policjanci patrolujący rejon ulicy Robotniczej i Teatralnej natknęli się na mężczyznę jadącego opisanym wcześniej fordem transitem. Na widok radiowozu mężczyzna chcąc uniknąć kontroli przyspieszył. To jednak nie przeszkodziło policjantom po krótkim pościgu zatrzymać go. Okazało się wtedy, że nie on jest właścicielem pojazdu, i że to właśnie o tym skradzionym samochodzie informował chwilę wcześniej dyżurny. 30-letni Sylwester B., który kierował transitem trafił w kajdankach do radiowozu.
- Mężczyzna ma na swoim koncie nie tylko to przewinienie. Gdy prowadził auto miał ponad 1,60 promila alkoholu w organizmie. Co ciekawe, w aucie w ogóle nie powinien się znaleźć, po pierwsze z uwagi na to, że nie był jego właścicielem, po drugie, że był pijany, po trzecie natomiast, że elbląski sąd orzekł wobec 30-latka zakaz prowadzenia pojazdów. Zakaz ten obowiązuje do 2016 roku - wyjaśnia sierż. Krzysztof Nowacki oficer prasowy KMP w Elblągu. - Sylwester B. trafił do policyjnego aresztu. Teraz odpowie za wszystkie swoje czyny przed sądem. Może mu grozić do 5 lat pozbawienia wolności.