Prezydent Elbląga Henryk Słonina twierdzi, że nie złamał prawa w sprawie poręczenia kredytu hipotecznego dla Zakładów Mięsnych "Elmeat". Prezydent uważa, że jego działania nie naraziły skarb państwa na straty choćby jednej złotówki. - Nie mam sobie nic do zarzucenia - mówi. - Dzięki moim działaniom na ul. Żeromskiego znajduje się centrum handlowe, miasto posiada grunt w Gronowie Górnym. Teraz zaś, dzięki sprzedaży upadłego zakładu "Elmeat" odzyskamy nasze należności.
Prezydent Słonina twierdzi, że miasto nie poręczyło także kredytu hipotecznego na kwotę ponad 4 mln zł. Nie chce natomiast komentować informacji, że posłanka PiS - Iwona Arent złożyła doniesienie do prokuratury w sprawie możliwości popełnienia przestępstwa przez prezydenta. Posłanka chce, aby prokuratura wyjaśniła, czy prezydent Elbląga mógł bez zgody Rady Miejskiej poręczyć kredyt hipoteczny dla Zakładów Mięsnych "Elmeat".
- Nie obawiam się prokuratury. Mogę tą sytuację wyjaśnić nawet w sądzie - mówi prezydent Słonina.
Prezydent wyjaśnia, że wszystko robił dla dobra Zakładów Mięsnych "Elmeat". Chciał pomóc inwestorom w szybkim uruchomieniu produkcji na ul. Mazurskiej.
- Zakład przeniósł się z ul. Żeromskiego do nowej lokalizacji. W 2004 r. zakończono inwestycję. Firma praktycznie musiała powstać od nowa na tym terenie - wyjaśnia Słonina. - Właściciele zainwestowali w zakład kilka milionów złotych. Wystąpili z wnioskiem o kredyt hipoteczny na szybkie uruchomienie produkcji. Grunt pod budynkami "Elmeatu" należał wtedy jeszcze do miasta i był w dzierżawie dla tej firmy na okres 30 lat. 29 października 2001 r. podjąłem decyzję o poręczeniu kredytu hipotecznego dla tej firmy, jednak tylko do kwoty wartości gruntu. W 2001 r. było to około 120 tys. zł.
Prezydent Henryk Słonina wyjaśnia, że nie zwracał się o zgodę do radnych miejskich, ponieważ posiadał upoważnienie ówczesnego zarządu miasta do zaciągania kredytów do kwoty 500 tys. zł.
- Radni byli natomiast na bieżąco informowani o tym, co się dzieje w sprawie zakładów mięsnych - wyjaśnia prezydent Słonina. - Chcieliśmy pomóc zakładowi, aby działał nadal i ludzie mieli miejsca pracy. Grunt oddaliśmy w dzierżawę na 30 lat, ponieważ chcieliśmy mieć wpływ na to, co się z zakładem dzieje. Natomiast w 2007 r., gdy pojawił się zainteresowany inwestor, grunt sprzedaliśmy syndykowi masy upadłościowej, aby nie utrudniać sprzedaży "Elmeatu".
Prezydent odrzuca także zarzut, że nie zadbał dostatecznie o interesy miasta w procesie upadłości zakładu.
- W zamian za część należności przejęliśmy od "Elmeatu" działkę w Gronowie Górnym - mówi prezydent Słonina. - Nie chcieliśmy jednak dobijać firmy, gdy ta miała problemy. Mieliśmy na uwadze miejsca pracy naszych mieszkańców.
Prezydent Słonina twierdzi, że miasto nie poręczyło także kredytu hipotecznego na kwotę ponad 4 mln zł. Nie chce natomiast komentować informacji, że posłanka PiS - Iwona Arent złożyła doniesienie do prokuratury w sprawie możliwości popełnienia przestępstwa przez prezydenta. Posłanka chce, aby prokuratura wyjaśniła, czy prezydent Elbląga mógł bez zgody Rady Miejskiej poręczyć kredyt hipoteczny dla Zakładów Mięsnych "Elmeat".
- Nie obawiam się prokuratury. Mogę tą sytuację wyjaśnić nawet w sądzie - mówi prezydent Słonina.
Prezydent wyjaśnia, że wszystko robił dla dobra Zakładów Mięsnych "Elmeat". Chciał pomóc inwestorom w szybkim uruchomieniu produkcji na ul. Mazurskiej.
- Zakład przeniósł się z ul. Żeromskiego do nowej lokalizacji. W 2004 r. zakończono inwestycję. Firma praktycznie musiała powstać od nowa na tym terenie - wyjaśnia Słonina. - Właściciele zainwestowali w zakład kilka milionów złotych. Wystąpili z wnioskiem o kredyt hipoteczny na szybkie uruchomienie produkcji. Grunt pod budynkami "Elmeatu" należał wtedy jeszcze do miasta i był w dzierżawie dla tej firmy na okres 30 lat. 29 października 2001 r. podjąłem decyzję o poręczeniu kredytu hipotecznego dla tej firmy, jednak tylko do kwoty wartości gruntu. W 2001 r. było to około 120 tys. zł.
Prezydent Henryk Słonina wyjaśnia, że nie zwracał się o zgodę do radnych miejskich, ponieważ posiadał upoważnienie ówczesnego zarządu miasta do zaciągania kredytów do kwoty 500 tys. zł.
- Radni byli natomiast na bieżąco informowani o tym, co się dzieje w sprawie zakładów mięsnych - wyjaśnia prezydent Słonina. - Chcieliśmy pomóc zakładowi, aby działał nadal i ludzie mieli miejsca pracy. Grunt oddaliśmy w dzierżawę na 30 lat, ponieważ chcieliśmy mieć wpływ na to, co się z zakładem dzieje. Natomiast w 2007 r., gdy pojawił się zainteresowany inwestor, grunt sprzedaliśmy syndykowi masy upadłościowej, aby nie utrudniać sprzedaży "Elmeatu".
Prezydent odrzuca także zarzut, że nie zadbał dostatecznie o interesy miasta w procesie upadłości zakładu.
- W zamian za część należności przejęliśmy od "Elmeatu" działkę w Gronowie Górnym - mówi prezydent Słonina. - Nie chcieliśmy jednak dobijać firmy, gdy ta miała problemy. Mieliśmy na uwadze miejsca pracy naszych mieszkańców.
dla dobra Zakładów Mięsnych "Elmeat" to powinien działać właściciel, a Prezydent powinien działać dla dobra miasta. A to są dwie różne sprawy.
Trudno w tej sprawie wypowiedzieć się odpowiedzialnie nie znając dokumentów. Dobrze zatem, że sprawę wyjaśni wyspecjalizowana służba. To normalne, że prezydent miasta, jako urzędnik samorządowy ( w dodatku opłacany sowicie jak na swoje kompetencje i stopień ryzyka) powinien wyjaśniać społeczności lokalnej podstawy swoich decyzji. Tymczasem, na podstawie lektury niektórych komentarzy w Internecie wnioskuję, iż skłanianie prezydenta do wyjaśnień traktowane jest jak atak personalny na jego osobę. Jak mocno PRL zaczadził niektóre umysły, niestety, wiele umysłów...
Lokalny kacyk związkowy próbuje zastraszyć Pana Prezydenta, wiedząc, że są to płonne zamiary! Kiedy te legalnie działające organizacje terrorystyczne, zwane dalej zw. zawodowymi zajmą się tym, czym powinny - rozdziałem kartofli, cebuli, sprawami BHP, wczasami , koloniami dla dzieci etc. ??? Gdyby u mnie, w zakładzie pojawili się tacy kozłowscy i im pokrewni wśród załogi (38 osób) - wylecieliby po 15 minutach na kopach, aż do mostu na Nogacie w m. Jazowa!!!
Na dywagacje Prywatny przedsiebiorca dostałem torsji, przepraszam ide zwymiotować!
i słusznie bo jest prezydent i będzie robił tak jak chce jego prawo nie dotyczy on rzadzi ma kase to ma władzę,znajomych,kolegów i prawo -prawo i przepisy sa dla ubogich ci ludzie niczego sie nie nauczą-prawo jest dla biednych ,przepis kodeks wszystkie nakazy i zakazy zrozumcie to wreszcie po co te cyrki z radą
i słusznie kogo ma się bać jest przecież prezydentem prawo przepisy kodeksy do dla maluczkich
Jeśli podpis "prywatny przedsiębiorca" pod komentarzem poniżej jest autentyczny to współczuję pracownikom tej firmy. Ileż w tej wypowiedzi jest arogancji, obskurantyzmu i frustracji także. Myślę, że pracownicy w tej firmie łatwego życia nie mają. A ze związkami zawodowymi trzeba rozmawiać, i to uczciwie, a nie odsyłać "aż do mostu...". Niedobre to świadectwo dla reszty przedsiębiorców w mieście. Po prostu koszmar...
Popieram przedsiebiorcę! Widziałeś(aś) "Fama" tego przegłupa związkowego - przedwczoraj na ul. Wiejskiej - przed Sejmem - w kasku i ze wbitą weń siekierą!!! To jest wizerunek "związkowca", czy rasowego terrorysty???
Do autora komentarza poniżej: - Telewizji nie oglądam, wiedzę o tym co dzieje się w Polsce i na świecie czerpię z Internetu, czytam gazetę "Dziennik" (są tam niezłe wywiady i ciekawie piszą o kryzysie), czytam też dużo książek. Nie jestem związkowcem, zdaję sobie sprawę, że niektórzy z nich przekraczają zachowaniem dopuszczalne granice (zwłaszcza na manifestacjach), ale nie opierajmy się tylko na tak drastycznych przykładach. Uważam, że w E-gu nie ma żadnej faktycznej opozycji, a władza musi mieć przecież świadomość, że jest kontrolowana (pamiętamy, niekoniecznie z życia, ale z historii haslo: socjalizm - tak, wypaczenia - nie), dlatego nie ubolewam nad faktem, że w naszym mieście w rolę opozycji wcieliła się "S". Nie przypinajmy zatem nikomu "łatek", bo nic nie jest tylko białe lub tylko czarne, pomiędzy - jest wiele odcieni. A przedsiębiorcy, jak słyszę opinie, też nie są święci, trochę refleksji, zwłaszcza u schyłku Starego Roku, nikomu nie zaszkodzi.
Pewnie, że się nie boi - wie dobrze, że elbląska prokuratura jest tak samo "kompetentna" jak on - więc zaraz umorzą.