Lubią zatłoczone miejsca: dworce PKP i PKS, przystanki komunikacji miejskiej, autobusy, bazary. Ich łupem są pieniądze, dokumenty, telefony komórkowe. Na ogół nie działają sami. To kieszonkowcy. Tylko wczoraj do elbląskiej komendy zgłosiły się dwie kobiety, które zostały okradzione na ulicy.
Pierwsza z nich, w sobotnie południe wsiadała na Placu Dworcowym do autobusu. Tam złodziej wykorzystując chwilową nieuwagę kobiety wyjął z jej torebki portmonetkę z pieniędzmi, dokumentami i kartą bankomatową. Podobna kradzież miała miejsce na targowisku miejskim. Złodziej niepostrzeżenie wyjął kobiecie z torebki portmonetkę z dokumentami i pieniędzmi.
- Na tych przykładach apelujemy do mieszkańców o zwracanie baczniejszej uwagi na noszone przy sobie mienie, dokumenty, telefony komórkowe. Nasze roztargnienie oraz nieuwaga stanowią poważną zachętę dla złodzieja - mówi Jakub Sawicki, rzecznik elbląskiej policji.
Według policyjnych statystyk, najczęściej rzeczy giną głównie z kieszenie kurtek pozostawionych bez opieki, stolików barowych, podczas prowokowanego tłoku w środkach komunikacji.