Coraz więcej osób wypoczywa na dzikich plażach nad Zalewem Wiślanym. Od lat jednak brakuje tu legalnego kąpieliska i wszystko wskazuje na to, że takie bezpieczne miejsce do kąpieli długo jeszcze nie powstanie. Powodem są sinice?
Latem w całym województwie warmińsko-mazurskim będzie funkcjonowało 47 kąpielisk, próżno wśród nich szukać tych znajdujących się nad Zalewem Wiślanym.
W tym sezonie nie ma żadnego kąpieliska ani miejsca wykorzystywanego do kąpieli na obszarze Zalewu Wiślanego w naszym województwie
- informuje Graniczna Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Elblągu.
Potwierdza to burmistrz Tolkmicka Józef Zamojcin. - Nie zgłosił się do nas nikt, kto chciałaby uruchomić kąpielisko nad Zalewem, w naszej gminie - dodaje.
My też nie mamy w planach utworzenia kąpieliska. Sinice i glony, które kwitną, gdy temperatura wody jest powyżej 15 stopni Celsjusza, są nie do usunięcia, więc i tak nie ma możliwości kąpieli w tym czasie
- przyznaje burmistrz Tolkmicka.
Brak kąpieliska i sinice wydają się jednak nie przeszkadzać osobom odwiedzającym gminy nad Zalewem. Wręcz przeciwnie. Kadyny, Tolkmicko, czy Frombork w ostatnim czasie odkrywa coraz więcej turystów, to także jedne z ulubionych miejsc weekendowego wypoczynku elblążan. Z roku na rok nad Zalewem Wiślanym przybywa atrakcji, realizowane są kolejne inwestycje - pod koniec maja we Fromborku otwarto port rybacki po modernizacji, w Tolkmicku powstaje ecomarina.
Turystów mamy zdecydowanie więcej niż jeszcze kilka lat temu. W poszukiwaniu spokoju ludzie przyjeżdżają na południowy brzeg Zalewu Wiślanego. Znajdują u nas coraz więcej usług, coraz więcej smacznego jedzenia, zwłaszcza ryb. Mamy także atrakcje w postaci rejsów do Krynicy Morskiej, prowadzimy szkolenia żeglarskie, a od dwóch lat trasą Kolei Nadzalewowej jeżdżą drezyny rowerowe, które cieszą się dużym zainteresowaniem
- mówi Józef Zamojcin.
Burmistrz Tolkmicka nie łączy jednak wzrostu zainteresowania turystów z przekopem Mierzei Wiślanej. Jak podkreśla, inwestycja ta nie wpłynęła na to, że na Zalewie pojawiło się np. więcej żeglarzy.
Więcej turystów nie ma żadnego związku z przekopem Mierzei. Owszem są ludzie, którzy chcą zobaczyć, jak wygląda nowy kanał. Jednak propozycją dla nich są raczej rejsy, czy turystyczne łódki, które można wypożyczyć. Przekop nie przełożył się jednak na jakiś ogromny rozwój turystyki wodnej. Białych żagli na Zalewie, poza momentami, gdy organizowane są regaty, nie ma wcale więcej. Kiedyś na Zalewie bywało i 1200 jachtów, a dziś wszystkich razem jest ich może 300. To nadal trochę taki dziewiczy teren do odkrycia
- dodaje.
Przypomnijmy. Kanał żeglugowy łączący Zatokę Gdańską i Zalew Wiślany został otwarty w 2022 roku. Kosztująca ponad 2 mld zł inwestycja nie została jeszcze ukończona w stu procentach. Nadal na pogłębienie czeka m.in. ostatni odcinek toru łączącego przekop z portem w Elblągu. Rozpoczęcie prac planowane jest na przełom 2024 i 2025 roku. Całkowita długość drogi wodnej z Zatoki Gdańskiej przez Zalew Wiślany do Elbląga liczy prawie 23 km. Samo przejście przez Zalew ma nieco ponad 10 km.
Kto normalny chcialby się kąpać w tej kałuży, nawet jak nie ma sinic to woda jest tragiczna.
Ale zdjęcie to znad Morza Bałtyckiego, a właściwie znad Zatoki Gdańskiej.
No tak, lata wylewania ścieków do rowów przyniosło oczekiwane efekty.
Tutaj nie do końca chodzi o wylewanie ścieków. Zalew wiślany jest płytki, przez co szybko się nagrzewa a to w naszych warunkach sprzyja rozwojowi sinic