Funkcjonariusze z Kaszubskiego Dywizjonu Straży Granicznej prowadzili poszukiwania jachtu na Zalewie Wiślanym. Odnaleziona jednostka miała problemy ze sterownością. W asyście strażników granicznych jej załoga bezpiecznie wpłynęła do portu.
W czwartek wieczorem do służby dyżurnej Kaszubskiego Dywizjonu Straży Granicznej zatelefonował z okolic Fromborka mężczyzna, twierdząc, że zginął mu z pola widzenia jacht obserwowany wcześniej między portami Nowa Pasłęka i Piaski. Warunki na Zalewie Wiślanym były dość trudne, zapadał zmrok i wiał silny wiatr.
Natychmiast ogłoszono alarm dla jednostek pływających Straży Granicznej. Do akcji poszukiwawczej wyruszyły załogi SG-071 i poduszkowca. Po kilkudziesięciu minutach, już w ciemnościach, funkcjonariusze zlokalizowali poszukiwany jacht. Na jego pokładzie były dwie osoby.
Prowadzący jednostkę potwierdził, że miał problemy ze sterownością, w dodatku na jachcie kończyło się już paliwo. Pomimo prób, nie dał rady wpłynąć do portu w Piaskach, dlatego skierował się do Krynicy Morskiej.
W eskorcie strażników granicznych po godzinie 23 mężczyzna wprowadził jacht do portu, gdzie bezpiecznie zacumował.
Natychmiast ogłoszono alarm dla jednostek pływających Straży Granicznej. Do akcji poszukiwawczej wyruszyły załogi SG-071 i poduszkowca. Po kilkudziesięciu minutach, już w ciemnościach, funkcjonariusze zlokalizowali poszukiwany jacht. Na jego pokładzie były dwie osoby.
Prowadzący jednostkę potwierdził, że miał problemy ze sterownością, w dodatku na jachcie kończyło się już paliwo. Pomimo prób, nie dał rady wpłynąć do portu w Piaskach, dlatego skierował się do Krynicy Morskiej.
W eskorcie strażników granicznych po godzinie 23 mężczyzna wprowadził jacht do portu, gdzie bezpiecznie zacumował.
kmdr ppor. SG Andrzej Juźwiak
Komendanta Morskiego Oddziału Straży Granicznej w Gdańsku