Mamy utrudniony dostęp do lekarzy. Samo dodzwonienie się do przychodni i rejestracja to wyczyn. Czy całkowicie już zapomniano o pacjentach niecovidowych - denerwowali się elblążanie. W tej sprawie do dyrektora warmińsko-mazurskiego oddziału NFZ zaapelował wiceprezydent Elbląga. Czy teraz coś zmieniło? Sprawdzamy.
Ze względu na pandemię przychodnie podstawowej opieki zdrowotnej pozostają zamknięte dla większości pacjentów. Teraz z dolegliwościami nie idziemy do lekarza, ale do niego dzwonimy. System teleporad funkcjonuje już od ponad siedmiu miesięcy. Przez długi czas, budził frustracje wielu elblążan, którzy podkreślali, że spory problem mają już na etapie rejestracji. W sprawie utrudnionego dostępu do lekarzy pierwszego kontaktu we wrześniu do NFZ zaapelował również wiceprezydent Elbląga Janusz Nowak. Czy coś się od tego czasu zmieniło?
Jak informuje rzeczniczka Warmiśko-Mazurskiego NFZ, w ostatnim okresie, nie było skarg pacjentów dotyczących podstawowej opieki zdrowotnej.
We wrześniu otrzymaliśmy sygnały, że pacjenci mają trudności z dodzwonieniem się do placówek i tym samym brakiem możliwości odbycia teleporady lub wizyty osobistej u lekarza. Podjęliśmy wtedy niezwłocznie czynności wyjaśniające, a także przeprowadziliśmy monitoring przychodni pod tym kątem. Ustaliliśmy wtedy, iż spośród 17 placówek POZ działających w Elblągu tylko 4 całkowicie ograniczyły dostęp do osobistej rejestracji oraz wykazały brak możliwości dodzwonienia się (pomimo podejmowania wielu prób), zaś kolejne 4 ograniczyły dostęp do osobistej rejestracji. Pozostałe placówki zorganizowały swoją pracę, umożliwiając pacjentom zarówno osobisty, jak i telefoniczny kontakt
- mówi Magdalena Mil, rzecznik prasowy Warmińsko-Mazurskiego OW NFZ.
W efekcie tego rozeznania, jak zapewnia rzeczniczka, Dyrektor Warmińsko-Mazurskiego OW NFZ zobowiązał pisemnie kierownictwo przychodni do zmiany organizacji pracy, tak żeby zapewnić pacjentom możliwość kontaktu zarówno telefonicznego, jak i osobistego.
Sądząc po braku skarg w ostatnim okresie, można myśleć, że sytuacja się poprawiła. Jednak, jak wynika z relacji naszej Czytelniczki, dodzwonienie się do przychodni, szczególnie, teraz gdy okresowych zachorowań jest dużo więcej, nadal może być trudne.
Od godz. 8 rano dzwoniłam do przychodni minuta po minucie. Oddzwoniła się o 9.20 i usłyszałam, że już jest 70 osób zapisanych i że mam dzwonić następnego dnia. Następnego dnia było to samo. Znowu kazali mi dzwonić następnego dnia. Stwierdziłam, że chyba do tego czasu padnę, bo już 2 tygodnie sama się leczę i jest coraz gorzej. Pani wzięła mój nr i powiedziała, że lekarka zadzwoni. Zadzwoniła po 8. Była miła, ale podczas rozmowy ktoś inny z boku do niej mówił, o coś ją pytał, więc nie wiem, czy słyszała całą moją historię. Przepisała mi leki i powiedziała, że mogę mieć zapalenie zatok. Następnego dnia nie dawało mi to spokoju, bo bardzo źle się czułam i kaszlałam cały czas. Przyszedł lekarz na wizytę domową prywatnie. Osłuchał mnie i stwierdził zapalenie tchawicy, ale powiedział, że przepisuje ten sam antybiotyk
- opowiada mieszkanka Elbląga, sytuację sprzed kilku dni.
Rzeczniczka NFZ przypomina, że pacjenci mogą zgłosić wszelkie trudności w tym zakresie za pośrednictwem poczty e-mailowej kancelaria@nfz-olsztyn.pl, a także kontaktując się z telefonicznie z pracownikiem Wydziału Obsługi Klienta WM OW NFZ – tel. 89 678 75 98.
Ludzie będą umierać na ulicach,nie z powodu covidu tylko z chorób na które cierpia ,rząd ma nas wszystkich w d...dbają tylko o swoje stołki,
Brak kontroli i lekceważenie obowiązków służbowych, liczy się partyjna służalczość tym co dali wam te stanowiska.
Chciałem tylko powiedzieć, że personel pracujący w przychodniach to też są ludzie. Też tak samo jak inni chorują. Warto czasami zgłębić temat szanowna redakcjo, i u źródeł dopytać dlaczego mogą występować problemy z dodzwonieniem się, a czasem z „dostaniem” się do lekarza nawet na teleporadę. Poza tym w dzisiejszych czasach warto się zastanowić zanim zacznie się narzekać, pomstować i co gorsza wyzywać i lżyć na drugiego człowieka. Wystarczy odrobina cierpliwości i szacunku do drugiej osoby. Ale o co ja proszę....? Przecież mamy czasy gdzie każdy (no prawie!) chce już, teraz, natychmiast! Dokąd zmierzamy ...??
Proszę sprawdzić przychodnię na Tysiąclecia, co się tam dzieje to tragedia, tam od maja online, dodzwonić się też graniczy z cudem, siedzie pięć pań zajętych sobą telefon dzwoni, a one nic, zajęte. Panie doktorki umawiają się na wizyty online, obiecują , ze same zadzwonią, człowiek czeka, czas leci, następnie okazuje się, że pani doktor poszła do domu bo zapomniała zadzwonić do pacjenta, który czeka jak pies pod telefonem. za co im się płaci? na co idą nasze składki? Lekarz się umawia, a potem olewa
A dlaczego mamy tyle zgonów? Przez zamknięte przychodnie, teraz mamy efekt nieleczonych chorób, ludzie starsi trafiają do szpitala już z wycieńczonym organizmem i zgon. I tak będzie cały czas jeżeli nie będzie normalnego dostępu do lekarza pierwszego kontaktu.
Załamany ale o czym Ty piszesz jak można cierpliwie podchodzić do tematu rejestracji telefonicznej gdy dzwoni się 3 dni wykonuje 200 połączeń i za 201 razem odbiera Pani i już nie ma dla Nas ,,numerka,, do lekarza a Ty ledwo żyjesz i co masz cierpliwie dalej próbować? Przecież to co się teraz dzieje w niektórych przychodniach, niektórych bo są takie które funkcjonują pomimo tej całej pandemii tak, że pacjent nie jest pozostawiony samemu sobie, rejestratorki są pełne empatii i przede wszystkim mają chęci by pomóc. Tymczasem w jednej z elbląskich przychodni panie są aroganckie i gotowe by udzielić dobrej rady "dzwoni Pani jutro może się uda a jak nie jutro to pojutrze..." i na odczepnego podaje dodatkowy numer z inną końcówka który po późniejszym sprawdzeniu okazuje się numerem do rejestracji pediatrycznej normalnie tragedia...
Uważam, że tak samo jak pracę przychodni,teleporady tak samo pracuje NFZ. A już delegatura w w Elblągu to porażka. Swoadczeniodawca, jak widać pomimo podpisanej umowy NFZ nie jest zobowiązany do leczenia pacjenta,rejestratora nie jest zobowiązana do odebrania telefonu. Ale mu jesteśmy zobowiązani do opłacania składek zdrowotnych ,bez możliwości wizyty. DNO.....
Pamietajcie Państwo, że chorych jest coraz wiecej, personelu medycznego coraz mniej. My tez chorujemy. Pracujemy w osłabionych składach. Ale większość nie rozumie, że jesteśmy też tylko ludzmi. Może z Waszej strony troche empatii. Zapraszam do pracy w rejesteacji, a gwarantuje że po pierwszych 2 godzinach będziecie żałowali swoich słów. I wyprzedze zbędne komentarze: tak pracuje w rejesteacji,i moja przychodnia pracuje caly czas otwarta.
Zwróćmy uwagę na to, że to sam NFZ zalecił w 1 kolejności rejestrację poprzez telefon czy teleporady. Oczywiście jest to zalecenie a nie nakaz. I zastanówmy się dlaczego ciężko się dodzwonić. Zgłaszanie recept przez telefon odbieranie kodów przez telefon umawianie przez telefon i proszę zaufać, rejestracja czy spisywanie długich litania leków nie zawsze trwa "chwilę", są to czasami długie rozmowy, niektórzy muszą się "wygadać". Nie można wszystkich placówek wrzucać do jednego worka. Proszę się postawić po 2 stronie telefonu gdzie co któraś osoba rzuca wyzwiska, straszy i grozi. Możemy się zamienić. Ciekawa jestem jak personel będzie chory kto wtedy wasze telefony odbierze. Również pracownik rejestracji.
do Olga i innych podobnych tutaj, którzy będą „wylewali”swoje frustracje i swoją złość. Proszę spróbujcie przeczytać mój wpis ze zrozumieniem, ale też ze zrozumieniem przeczytajcie wpis osoby ~Rej, czy ~R Jak mało trzeba żeby przestał ten system funkcjonować!!!! ROZUMIEM podkreślam, że ROZUMIEM złość i nerwy, ale to do niczego nie prowadzi. Tak ja też pracuję w tym środowisku i wiem jak to wygląda z drugiej strony, z NASZEJ STRONY. Nikt z Was potencjalnych Pacjentów nie ma pojęcia ile razy ten chamski i nic nie robiący Personel (według Waszych opinii!!!) biega do gabinetu lekarskiego i razem z lekarzem ustala w jaki sposób można pomóc osobie z drugiej strony słuchawki/telefonu, podczas gdy lekarz ma już ponad normę zapisanych pacjentów na dany dzień (przypomnę Lekarz-też człowiek!!!!) CDN