Nad finansami Elbląga cały czas "wisi" ogromne zadłużenie. W przyszłym roku na spłatę kredytów władze miasta chcą przeznaczyć z budżetu 7,3 mln zł. To będzie oznaczało, że pozostanie nam jeszcze... ponad 300 mln zł długu.
Sytuacja finansowa Elbląga od lat pozostawia wiele do życzenia. W 2014 roku znaleźliśmy się w ścisłej czołówce najbardziej zadłużonych miast (6 miejsce - dług w wysokości 57,71 procent dochodu). Od tamtej pory dług z roku na rok się zmniejsza, ale do pełnej jego spłaty został nam jeszcze bardzo dużo. Obecnie wynosi on 309 mln 911 tys. zł, co stanowi 51,28 proc. dochodu.
W projekcie budżetu na 2018 na spłaty rat kredytu i obligacji zaplanowano ponad 7 mln 340 tysięcy zł. Projekt ten zakłada nadwyżkę budżetową w kwocie blisko 6,6 mln zł, która prawie w całości zostanie przeznaczona na ten cel
- wyjaśniała Rozalia Grynis, skarbnik Elbląga podczas prezentacji projektu budżetu Elbląga na 2018 rok.
Od 2015 roku dług Elbląga zmniejszył się o ponad 51 mln złotych. Tylko w 2015 roku spłacono 19 mln zł, w tym ponad 14 mln zł przedterminowo za rok 2017. Podobnych zabiegów dokonywano i później.
W 2016 r. kwota spłaty kredytów wyniosła 19,88 mln zł. Wtedy też rozpoczęliśmy spłatę długu, który przypada na 2018 rok. Gdybyśmy nie dokonali tych przedterminowych spłat nie tylko w 2016 r. (blisko 7 mln zł), ale i w 2017 roku (6,9 mln zł) to w przyszłym roku musielibyśmy spłacić 21 mln zł. Łącznie, od 2015 roku, spłaciliśmy już ponad 51 mln zł. W tym ponadplanowe spłaty to ponad 33 mln zł, a spłaty terminowe 18,4 mln zł
- wylicza Rozalia Grynis.
Władze miasta nie ukrywają, że przy takim zadłużeniu planowanie budżetu miasta, wymaga iście ekwilibrystycznych zdolności. Tym bardziej jeśli jednocześnie chce się ująć w nim kolejne inwestycje (w budżecie na 2018 zaplanowano je za blisko 39 mln zł), bez dodatkowe zadłużania miasta.
To dobry, stabilny budżet, budżet wykorzystania możliwości służących mieszkańcom i miastu, myślę tutaj o dużej ilości pieniędzy zewnętrznych, które wspomagają wiele zadań. Dzięki przedterminowej spłacie zobowiązań z roku 2018 mamy stabilną sytuację finansową. Możemy realizować wiele inwestycji, a nie tylko spłacać wcześniej zaciągnięte kredyty. Po raz kolejny nie zakładamy nowych zobowiązań finansowych, przy założeniu, że nie hamujemy, a rozwijamy możliwości miasta poprzez zadania inwestycyjne. Mimo trudności, z podniesionym czołem mogę przekazać radnym ten projekt budżetu
- zachwalał projekt budżetu miasta na 2018 rok Witold Wróblewski, prezydent Elbląga.
Na przyjęciem projektu budżetu Elbląga na 2018 rok radni będą głosowali podczas sesji, która odbędzie się 28 grudnia. Wtedy dowiemy się, czy zaaprobują zaproponowany przez prezydenta plan oddłużania miasta.
Jedno jest pewne, jeszcze długo Elbląg będzie jedną z biedniejszy gmin. Widać to między innymi po opublikowanych w listopadzie, przez Ministerstwo Finansów, wskaźników dochodów w przeliczeniu na jednego mieszkańca dla gmin na 2018 r. Podstawę tych prognoz, służących do obliczenia tzw. janosikowego, stanowią dane o dochodach podatkowych gmin za 2016 r. (według stanu na 30 czerwca 2017 r.). Z kwotą wpływów podatkowych na poziomie blisko 32 tys. zł na jednego mieszkańca, Kleszczów w woj. łódzkim pozostaje najbogatszą gminą w Polsce - wynika z danych Ministerstwa Finansów. Na drugim biegunie znalazła się podlaska gmina Przytuły, w której wpływy z podatków były ponad 80-krotnie niższe - 390,29 zł.
W zestawieniu 750 gmin Elbląg zajmuje 602 miejsce z kwotą 1526,88 zł podstawowego dochodu podatkowego na jednego mieszkańca.
Musicie robić więcej "inwestycji" :-)))) Jakąś karuzelę dla piesków za banieczkę, albo może Centrum Inwestowania w dziewięćdziesięciolatków.
Dede a masz coś do dziewięćdziesięciolatków ?? czy to nie są przypadkiem ludzie zasługujący na specjalne traktowanie ?? Ale mogę zrozumieć ,że mając dwanaście lat tego nie dostrzegasz...
Niby kasy nie ma ale na spełnianie zachcianek pazernego kleru wróbel kasę zawsze znajdzie.
No to jeszcze 35 lat i będzie z górki.
Plany planami a dług rośnie. I tak w nieskończoność. Powinna być większa kontrola nad wydatkami / sprawowana / przez elblążan. Wszak to mieszkańcy ten dług będą spłacać.
Nie dziwne, że przy takim dochodzie na mieszkańca nie powstają sensowne sklepy w Elblągu. Tylko same Biedronki Lidl i Mrówki, a galeria handlowa to w połowie parking.
Ja mam pytanie do Rady MIASTA dlaczego jest taki dług , a może to jest taka moda , a może jest to nieudolność , a może ktoś podbiera wam kasę . Proszę wyjaśnić .
Mamy pytanie czy do tej sumy długu wchodzi dług lokali zbk do eksmisji. Jest ponad 300 takich lokali i sumy wszystkie to każdy by chciał mieć taką kasę. Jeśli to wchodzi do długu miasta to kto odpowiada za taki stan że pozwala się by dłużnicy.po się panoszyli. Przerwać ten krok i wyj,,, c na pysk a mieszkania dać tym co zadbają i zapłacą za lokal.
Bez paniki Elblag nie jest bogatym miastem, ale na 2478 gmin w Polsce za zeszły rok byliśmy pod względem dochodów na głowę mieszkańca na 321 miejscu;) Dla smaku dodam, że biedniejszi od nas okazali się mieszkańcy: Torunia, Szczecina, Częstochowy itp!;) Czemu my elblążanie lubimy się tak "biczować psychicznie" to wpływ depresji?;) Dla niedowiarków link: http://samorzad.pap.pl/depesze/redakcyjne.praca.akty/171632/Najbogatsze-i-najbiedniejsze-gminy-w-Polsce-czesc-pierwsza-1-499
Tę nędzę i zaścianek widać po dekoracjach świątecznych. Nie szukając daleko olsztyńska starówka przy elbląskiej wygląda jak Las Vegas, przy wiosce na rubieżach.....,mówię to ze smutkiem i żalem, bo nie lubię szuwarowego paskudy.