Coraz więcej lekarzy i pacjentów z całego kraju okazuje wsparcie protestującym rezydentom. Jutro przed siedzibą premier Beaty Szydło odbędzie się pikieta. Udział w niej zapowiadają również młodzi medycy z Elbląga. - Część lekarzy rezydentów zamierza okazać wsparcie kolegom i jedzie do Warszawy. My ogólnie wspieramy ten protest. Chyba wszyscy, każdy z nas korzysta z niej w mniejszym lub większym stopniu, zdają sobie sprawę z sytuacji w służbie zdrowia. Nie ulega wątpliwości, że tutaj potrzebne są zmiany - mówi Maria Dziąbowska lekarka z Elbląga, przewodnicząca Regionu Warmińsko-Mazurskiego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy.
Dzisiaj (13 października) w wielu miastach lekarze, ale też pacjenci, dają wyraz poparcia dla protestujących rezydentów. W sobotę (14 października) zamierzają się spotkać przed Kancelarią Prezesa Rady Ministrów. Od 12 rozpocznie się tam pikieta pod hasłem "Wspieramy głodujących". To efekt kolejne fiaska rozmów protestujących z rządem.
W Elblągu, na razie, nie organizujemy form wsparcia dla protestu głodowego rezydentów. Jednak część naszych młodych lekarzy wybiera się do Warszawy na pikietę
- wyjaśnia Maria Dziąbowska.
Nocne rozmowy, przeprowadzone z 12 na 13 października, protestujących lekarzy rezydentów z przedstawicielami rządu nie przyniosły skutku. W czwartek (12 października) późnym wieczorem medycy zawiesili protest głodowy na czas spotkania, na które zaproszeni zostali do kancelarii premiera. Okazało się jednak, że premier Beata Szydło nie wzięła w nich udziału, bo, jak tłumaczyła Beata Kempa, lekarze nie spełnili jej warunki i nie zakończyli protestu, a jedynie go zawiesili. Rezydenci nie ukrywali rozgoryczenia taką postawą szefowej kancelarii prezesa rady ministrów. - Czujemy się upokorzeni - podkreśli protestujący w rozmowie z mediami.
Pycha idzie przed upadkiem. Premier Rządu wezwała protestujących lekarzy na nocne spotkanie, na którym się... nie pojawiła, ale ustami pani Kępy zażądała zakończenia protestu i pod tym warunkiem obiecała łaskawie się z nimi spotkać. To nic innego, jak pokaz siły, a nie woli rozmów - nic dziwnego, że protestujący się nie zgodzili. Warto przypomnieć, że rozmowy trwają z Rządem od dwóch lat, a Radziwiłł dwa lata temu obiecywał, że za dwa lata (czyli dokładnie za trzy tygodnie) Państwo przeznaczy na ochronę zdrowia 6% PKB. Czy trzeba lepszego dowodu na to, że ten Rząd nie rządzi tylko obiecuje?
- skomentował całą sytuację na swoim profilu na Facebooku senator RP Jerzy Wcisła.
Przypomnijmy. Protest głodowy lekarzy rezydentów w Dziecięcym Szpitalu Klinicznym w Warszawie trwa od 11 dni. Protestujący domagają się zwiększenia nakładów na ochronę zdrowia do poziomu europejskiego nie niższego niż 6,8 PKB w ciągu trzech lat, likwidację kolejek, a także poprawę warunków płacy i pracy w ochronie zdrowia.
Protest głodowy jest konsekwencją braku pozytywnej reakcji rządzących na wszystkie inne, wcześniejsze i łagodniejsze formy wpływania związków zawodowych na rządzących w sprawie reformy ochrony zdrowia, w tym liczne listy, petycje, stanowiska, manifestacje, jak również obywatelski projekt Ustawy w sprawie warunków zatrudnienia w ochronie zdrowia, pod którym Porozumienie Zawodów Medycznych zebrało prawie 240 tyś. podpisów - podkreślają organizatorzy protestu Porozumienie Rezydentów OZZL.
Tutaj nie chodzi tylko o płace rezydentów, ale o cały system. O niedobór lekarzy, o obciążanie nas pracą administracyjną, która wydłuża nasz czas pracy. Bywa, że pacjent, nawet ten ambulatoryjny, musi czekać, bo dłużej czasami trwa wpisywanie w komputerze, niż samo badanie. Średnia płaca krajowa rośnie, według mnie to bardzo dobrze, ale nasze zarobki nie rosną. Natomiast w coraz większym stopniu obciążani jesteśmy pracą i to taką, która niekoniecznie związaną jest bezpośrednio z pacjentem. Jak najbardziej popieramy akcję rezydentów. Jestem pełna podziwu dla nich. My wszyscy starsi lekarze, którzy przeżyliśmy różne strajki, rozmowy z dotychczasowymi rządami, mamy podejście bardzo sceptyczne. Oni są zdeterminowani
- dodaje przewodnicząca Regionu Warmińsko-Mazurskiego OZZL.
Co na temat protestu głodowego rezydentów sądzą Czytelnicy info.elblag.pl? Czekamy na wasze opinie.
Jacy biednil lekarze , tylko się rozpłakać? Gdzie byliście 1989 roku jak rozkradano Polskę? Zarobki lekarza z prywatną praktyką ok. 36 tys, zł.
Następna kasta. Poprzednia w togach, a ta w białych ubrankach. Zarabiają dużo. Państwo ich kształci, a oni wyciągają rękę po środki od przeciętnego Kowalskiego, który musi przeżyć, za kwotę o wiele mniejszą od ich dochodów. Wydatki na służbę zdrowia wzrastają. Ale nie może być tak, że tylko oni się liczą. A inni to co?
Tylko naiwniak wierzy, że chodzi o służbę zdrowia, na dłoni widać że chodzi znowu o obalenie rządów PiS. Gdzie było buractwo lekarskie gdy rządziła PO ? Aaa Zapomniałem trzymało palec w pupie u Donalda
A CO MAJĄ POWIEDZIEĆ INNE ZAWODY, KTÓRE TEŻ SĄ POTRZEBNE I ZARABIAJĄ GROSZE, A EMERYCI MUSZĄ ŻYĆ ZA 850 ZŁ. JEST TO REZYDENTÓW NACIĄGANIE I WYMUSZANIE NA DUŻĄ KASĘ, BO CIĄGLE KIM MAŁO I MAŁO
Moim zdaniem i tak za dużo dostają. Gdybym leczył się na NFZ to może bym im uwierzył. Musze chdzić prywatnie bo gdybym miał czekać w kolejce to dawno bym zdechł. Przykład dam z życia. Żona zatkała sobie ucho przy czyszczeniu. Poszliśmy na pogotowie tam dwie godz czekaliśmy i wysłali nas do laryngologa w szpitalu wojewódzkim. Tan koniował zobaczył i powiedział że to nie zagrasza jej zdrowiu. Kazał jechać do swojego lekarza rodzinnego ( Gronowo El.) żeby dali skierowanie do poradni laryngologicznej. Nie chciało mu sie badać bo ho obudziliśmy. Żona pohechała do swojego lekarza i tam jej piguła oddetkała. Dlatego jedyną służbe państwową szanuje to Straż pożarna.
Rezydent chce zarabiać, tyle co lekarz z kilkuletnim stażem ?
Prosze nie wrzucac elblazan do jednego wora.
Jak źle to niech zmienią, a nie płaczą
Ja nie wspieram , ale czekam z niecierpliwością w końcu na protesty pacjentów. Czy Oni wiedzą co to jest przysięga Hipokratesa, nie chcą pracować niech zmienia pracę. Mogą np. do Sanepidu- nie obrażając oczywiście pracowników Sanepidu. Praca od 7dmej do 15stej i to za ile?, a Oni chcą aż 9 tys., studia całe za Nasze i jeszcze takie żądania bez pełnych kwalifikacji do leczenia.I jak tu mieć szacunek do "białego fartucha" no jak?.
Jestem starszą schorowaną osobą i przez ostatnie dwa lata czterokrotnie operowaną. Nakłady na leczenie są niewystarczające. Długo czekam na badanie rezonansem magnetycznym bo ponad rok a na tomografię komputerowa 14 miesięcy od wypisania skierowania. NFZ znów zmniejszył ilość refundacji z 30 zabiegów dziennie do 8. Sprzęt stoi bezczynnie. Pocieszające jest że nie brakuje społecznych pieniędzy na drogie limuzyny beztrosko rozbijane przez nomenklaturę PiS. Nie brakuje też naszych pieniędzy na ciągle nowe ubrania prezes Rady Ministrów na podwyżki po tysiąc złotych dla pracowników IPN. A nasze zdrowie nie jest ważne dla rządzącej klasy politycznej. Są butni i aroganccy.