13-letnia Julka, w towarzystwie mamy Ilony Nowackiej, przetestowała urządzenia integracyjne, które zamontowano w elbląskich parkach. - To jest to, o co chodziło. Do tej pory te miejsca były dla mojej córki i innych dzieci poruszających się na wózkach niedostępne - cieszy się pani Ilona, pomysłodawczyni wniosku o dostosowanie placów zabaw do potrzeb dzieci niepełnosprawnych.
Trzy elbląskie place zabaw, w parkach: Modrzewie, Kajki, im. gen. Bolesława Nieczuja-Ostrowskiego (skwer między ulicami: Żeromskiego i Mickiewicza) w ciągu ostatnich tygodni przeszły metamorfozę. Przybyło tam wiele nowych urządzeń, między innymi huśtawki, kolejki i zjeżdżalnie. Co ważne są to urządzenia integracyjne, czyli takie, z których bez problemów mogą korzystać wszystkie dzieci, również te niepełnosprawne. Dwa z trzech placów pod koniec ubiegłego tygodnia przeszły odbiór techniczny. Budowa ostatniego, tego zlokalizowany w parku Modrzewie, też już jest na finiszu. W ostatnim czasie zmienił się, choć w mniejszym stopniu, również plac zabaw w Parku Traugutta, tutaj ze względu na ograniczone miejsce, dostawiono mniej nowych urządzeń.
Nowe place zabaw, wraz z rodzicami, przetestowała 13-letnia Julka, od urodzenia cierpiąca na czterokończynowe porażenie mózgowe.
Okazało się, że tych urządzeń integracyjnych jest o wiele więcej, niż wydawało się nam na początku. Byłyśmy w parku Kajki. Jest tam zjeżdżalnia, do której można podjechać wózkiem, na tyle szeroka, że można zjechać wspólnie z dzieckiem. Jest tam zestaw, do którego Julka mogła wjechać wózkiem. W środku jest tablica, są panele, przy których mogła sobie pogmerać rękami. Z boku może się wydawać, że to nic takiego. Natomiast dla dziecka na wózku sam fakt, że może wjechać do takiego zestawu i po drodze czymś się pobawić to jest coś, zdecydowanie więcej, niż do tej pory mogło zrobić na placu zabaw
- mówi pani Ilona.
- Jestem zadowolona z tego, co zrobiono na tych placach. To jest to, o co chodziło. Chciałam, aby wszystkie dzieci, sprawne i niepełnosprawne, mogły korzystać z tych urządzeń i bawić się obok siebie - dodaje mama Julki.
Miasto rok rocznie wzbogaca się o nowe miejsca zabaw, niestety poza małymi wyjątkami są one niedostępne dla np. dzieci poruszających się na wózkach. Ich rodzice od dłuższego czasu czynili starania o to, aby w Elblągu powstały place dostępne również dla ich pociech. Dwa lata temu do Budżetu Obywatelskiego trafił wniosek o stworzenie takiego miejsca w Parku Dolinka, jednak nie przeszedł w głosowaniu. Udało się jednak za drugim razem. W tegorocznej edycji BO wniosek pani Ilony o wzbogacenie placów zabaw w czterech elbląskich parkach o urządzenia integracyjne został wybrany do realizacji, jako inicjatywa ogólnomiejska.
Miałam doświadczenia z wizyt na placach zabaw z Julką. Dzieci moich koleżanek biegały po urządzeniach, a my mogłyśmy co najwyżej stać z boku i patrzeć jak one się bawią. Te wszystkie zjeżdżalnie, huśtawki były dla Julki niedostępne. To właśnie trochę z tego wyobcowania na placu zabaw, narodził się pomysł wniosku do BO. Nie chciałam jednak, aby powstała enklawa dla dzieci niepełnosprawnych, ale aby dzieci mogły wspólnie bawić się i integrować. Myślę, że to rozwija i dzieci niepełnosprawne i dzieci sprawne. Teraz dzieci na wózkach muszą się nauczyć wychodzenia na place zabaw. Do tej pory były one dla nich zamknięte, wreszcie mają możliwość zabawy wspólnie z rówieśnikami
- dodaje pani Ilona.
Koszt dostawienia nowych urządzeń integracyjnych w trzech parkach kosztował blisko 300 tysięcy złotych.
Julka już na etapie budowy placów testowała urządzenia i służyła radą. Tutaj na placu przy ul. Mickiewicza Fot. Damian Nowacki
To piękne potwierdzenie tego, że miasto dba o swoich mieszkańców.