1 kwietnia br. w życie weszła ustawa Sejmu o zakazie propagowania komunizmu lub innego ustroju totalitarnego przez nazwy budowli, obiektów i urządzeń użyteczności publicznej. W praktyce oznacza to, że Prezydent Elbląga ma rok na zmianę nazw m.in. ulic, które upamiętniają system władzy w Polsce w latach 1944-1989. Dziś, 7 września, podczas sesji RM nie wszyscy radni byli zgodni, że w Elblągu powinna przestać istnieć ul. Armii Ludowej.
- W ocenie Instytutu Pamięci Narodowej - Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu, Biura Upamiętniania Walk i Męczeństwa nazwa ulicy "Armii Ludowej", przyjęta Uchwałą Nr XII/61/76 Miejskiej Rady Narodowej w Elblągu z dnia 21 czerwca 1976r., powinna zostać zmieniona jako wypełniająca normę art. 1 ustawy o zakazie propagowania komunizmu lub innego ustroju totalitarnego przez nazwy budowli, obiektów i urządzeń użyteczności publicznej – mówił podczas sesji Marek Pruszak, Przewodniczący RM.
Czym podyktowany był pomysł zmiany nazwy ulicy Armii Ludowej?
Działalnością oraz źródłem jej powstania z Gwardii Ludowej, jako zbrojnego ramienia stalinowskiej konspiracji PPR, podporządkowanego ZSRR, realizującego działania zbrojne wynikające z polityki stalinowskiej. W wyniku przeprowadzonych konsultacji społecznych w sprawie nadania nowej nazwy ulicy, mieszkańcy ul. Armii Ludowej przychylili się do propozycji Komisji ds. nadawania nazw w Elblągu, aby ich ulica nosiła nazwę Generała Władysława Andersa
– wyjaśniał Marek Pruszak.
Według projektu uchwały ul. Armii Krajowej miała zostać zmieniona na ul. Generała Władysława Andersa. - To generał dywizji Polskich Sił Zbrojnych, Naczelny Wódz Polskich Sił Zbrojnych w latach 1944-1945 i 1946-1954, następca prezydenta RP na uchodźstwie w latach 1950-1954, w 1954r. mianowany przez władze emigracyjne generałem broni; wybitny dowódca 2 Korpusu Polskiego, uczestnik kampanii włoskiej i bitwy pod Monte Cassino, odznaczony m.in. Krzyżem Komandorskim Orderu Wojennego Virtuti Militari, Krzyżem Kawalerskim Orderu Wojennego Virtuti Militari, Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski, 4-krotnie Krzyżem Walecznych, Orderem Orła Białego - przypominał podczas sesji Marek Pruszak.
Zanim jednak radni przystąpili do dyskusji głos w tej sprawie zajął mieszkaniec ul. Armii Ludowej, Marek Płoński. -
W tym wszystkim jest pewna polityczna nagonka. Armia Ludowa, która została powołana zaczęła działać od 1944 r., ale w niej komunistów jako takich było niewielu. Dlaczego? Otóż w kwietniu 1944 r. pan Aleksander Zawadzki stworzył inną organizację bojową – Polski Sztab Partyzancki i wszystkich komunistów z Armii Ludowej wygarnął do siebie
– zapewniał elblążanin.
Marek Płoński przekonywał radnych, że zmiana nazwy Armii Ludowej na Gen. Władysława Andersa mija się z celem. - Władysław Anders, który trafił do więzienia we wrześniu 1939 r. został zwolniony w 1941 r., po pakcie Sikorskiego z Mańskim i miał stworzyć armię. Stworzył ją, wyprowadził ją ze Związku Radzieckiego, zaprowadził ją najpierw do Iranu, potem do Palestyny i Iraku, gdzie polskie wojska broniły wieże wiertnicze irackie. Potem armia została przetransportowana do Włoch, gdzie wzięła udział w zdobyciu Monte Casino i zatrzymali się na Półwyspie Apenińskim – zaznaczył. - Armia Ludowa wojowała z Niemcami z sposób fizyczny, natomiast pan Anders wojował, ale wyzwalając państwa zachodnie.
Negatywną opinię w sprawie zmian nazw ulic wyrazili radni Sojuszu Lewicy Demokratycznej. - Nowe prawo zakłada, że jeżeli samorząd nie wywiąże się ze swojej powinności wojewoda po zasięgnięciu opinii Instytutu Pamięci Narodowej wyda w termie 3 miesięcy zarządzenie zastępcze i to na jego wniosek dokonana zostanie dekomunizacja (…) 26 lat po zakończeniu Okrągłego Stołu przestrzeń publiczna została powiązana z przeobrażeniami ustrojowymi (…) Także Elbląg mieści się w tych wymogach. Ok. 30 ulic, szkół i innych obiektów nosi nazwy upamiętniające najnowszą zbrojną historię Polski. Obawiamy się, że pod płaszczykiem tzw. dekomunizacji zostanie przeprowadzona operacja usuwania z przestrzeni publicznej znaków pamięci o wszystkich osobach i wydarzeniach związanych z chlubną tradycją polskiej Lewicy – zaznaczył Wojciech Rudnicki, Przewodniczący Klubu Radnych SLD.
Jak radni SLD odnieśli się do zmiany nazwy ul. Armii Ludowej?
To kilkudziesięciotysięczna organizacja aktywnie walcząca z okupantem. Armii Ludowej – bo 74 proc. tych żołnierzy było pochodzenia chłopskiego, a 25 proc. robotniczego (…) Miesiąc temu pod Pomnikiem Państwa Podziemnego w 73. rocznicę Powstania Warszawskiego wysłuchaliśmy apelu poległych sławiącego m.in. dokonania zbrojne batalionu Armii Ludowej im. czwartaków i żołnierzy II dywizji I Armii Ludowej Wojska Polskiego ginących na Czerniakowie. Po miesiącu ci bohaterowie czasu wojny nie zasługują nawet na nazwę ulicy
– podkreślił Wojciech Rudnicki.
Po krótkiej dyskusji radni ostatecznie zagłosowali za zmianą nazwy z Armii Ludowej na Generała Władysława Andersa (15 radnych było za, 4 przeciw, 3 wstrzymało się od głosowania).
Dalej głosujcie na PiS...
Byłem obecny na tej sesji i argumenty podnoszone przez niektórych radnych były zwyczajnie żenujące, do tego kłamliwe - z wyjątkiem 3 radnych SLD i czwartej/ego sprawiedliwego, którzy zagłosowali przeciw tej idiotycznej i szkodliwej, obciążającej kosztami IPNowskiej nagonki mieszkańców Elbląga uchwale, 15 radnych PO-PiS postanowiło przerzucić koszta swoich fanaberii i kompleksów na elblążan. Nie chcieli słuchać o tym, że będziemy musieli jako mieszkańcy ponieść koszt wymiany dokumentów (oprócz dow. os.) prywatnych, firmowych, własnościowych etc., sfinansować czynności prawne niezbędne do ich zmiany, sfinansować dodatkowe a kosztowne remonty elewacji (wszystkie fasady bloków na Diaczenki na przykład), wymiany tabliczek, informacji osiedlowych i wszystkiego, co wiąże się z nowymi adresami(..)
Radna Maria Kosecka przeszła nawet samą siebie opowiadając skończone głupoty o "odwiecznym wrogu ze wschodu", jako o powodzie głosowania za tą żenującą uchwałą. Generalnie warto zapamiętać przy urnie wyborczej, że radni PO-PiS mają gdzieś finanse elblążan oraz 300-milionowy dług miasta i głupawe gierki polityczne oraz topienie pieniędzy w zmianie nazw ulic są dla nich najważniejsze.
Tu warto dodać, co zostało powiedziane wprost na sesji przez przedstawiciela bodaj komisji finansów miasta (albo i wiceprezydenta Nowaka) a na co radni zareagowali grobową ciszą, że miasto nie otrzyma ŻADNYCH środków z budżetu centralnego na te ideologiczne harce, nie posiada również w budżecie ŻADNYCH środków na sfinansowanie mieszkańcom przyjętej przez siebie właśnie, kretyńskiej uchwały. Innymi słowy - elblążanie i elblążanki, spółdzielcy i prywaciarze, łapcie się za portfele, bo "dobra zmiana" właśnie zawitała do Elbląga.
Ja nie moge .Znowu ten Kotliński sie udziela.
Koliński ma rację. Jak IPN chce zmian proszę ale niech zapłaci za swoje fanaberie i to w 100%. Jest mi całkowicie obojętne jaką nazwę ma moja ulica. Wszyscy radni zajmują się bzdetami ale jakoś nikt nie chce zając się nieprawidłościami w EPEC w kosmicznymi cenami ciepła.