Znam przykłady z innych miast, gdzie pracodawcy wpisywali na umowie kwotę 13 zł, a jednocześnie kazali płacić sprzątaczkom za wynajem mopa czy odkurzacza, aby wyjść na swoje. Nie mamy zgłoszeń takich nadużyć w Elblągu. Jeśli rzeczywiście w naszym mieście nie dochodzi do takich sytuacji, to jest świetnie – mówi Jan Fiodorowicz, szef elbląskiej Solidarności.
Przez ostatnie dwa miesiące NSZZ Solidarność i Państwowa Inspekcja Pracy zbierały sygnały od pracowników dotyczące stosowania się pracodawców do nowych przepisów. Przypomnijmy. Od stycznia 2017 roku obowiązuje minimalna stawka godzinowa dla pracujących w ramach umowy zlecenie w wysokości 13 zł.
Jeśli w Elblągu, rzeczywiście jest tak, jak na to wskazują zgłoszenia, to po dwóch miesiącach od obowiązywania nowych przepisów, to można powiedzieć, że jest świetnie. Liczymy na to, że tak jest rzeczywiście i elbląscy pracodawcy naprawdę stosują się do tych zmian. Oczywiście nadal czeka my na ewentualne sygnały
- mówi Jan Fiodorowicz, przewodniczący NSZZ Solidarność Regionu Elbląskiego.
Zmiany to efekt dokonanej w ubiegłym roku nowelizacji ustawy o minimalnym wynagrodzeniu za pracę. Zgodnie z przepisami obowiązującymi od 1 stycznia osoby pracujące na umowę zlecenie lub samozatrudnine będą musiały zarabiać najmniej 13 zł brutto za godzinę. Dodatkowo konieczne jest również ewidencjonowanie czasu pracy, co ma ułatwić inspekcji pracy kontrole.
Do tej pory nie kontrolowaliśmy tego typu umów. Teraz i to leży w naszej gestii. Takie kontrole będą dokonywane w podczas rutynowych kontroli lub jako reakcja na złożoną skargę. Niech nikt nie myśli, że to będzie jednorazowa akcja, po której zapomnimy o sprawie
– mówiła już po wprowadzeniu nowych przepisów Grażyna Nicewicz, szefowa elbląskiego oddziału Państwowej Inspekcji Pracy.
Wprowadzenie stawki minimalnej miało podnieść zarobki pracowników, zatrudnianych do tej pory na tzw. umowach śmieciowych. W grupie tej są, chociażby ochroniarze, sprzątaczki i roznosiciele ulotek.
Owszem zdarza się, że nowe przepisy sobie, a "przedsiębiorczy" pracodawcy sobie. Znam przykłady z innych miast, gdzie pracodawcy wpisywali na umowie kwotę 13 zł, a jednocześnie kazali płacić sprzątaczkom za wynajem mopa czy odkurzacza, aby wyjść na swoje. Nie słyszeliśmy jednak, aby w Elblągu dochodziło do tego typu nadużyć. Czy nie ma obawy, że pracownicy, ukrywają je w obawie o miejsce pracy? Myślę, że nie. Sytuacja na rynku pracę trochę się już zmieniła. Elbląscy pracodawcy coraz bardziej doceniają pracowników
- dodaje Fiodorowicz.
Czy rzeczywiście w Elblągu wszyscy pracodawcy tak potulnie przyjęli zmianę przepisów? Jesteśmy ciekawi, co na ten temat sądzą Czytelnicy info.elblag.pl?
Taak... nie ma . Ludzie nie powiadamiają , bo się boją utraty pracy i płacy .
a u prywaciarzy placa pod stolem... na umowie najnizsza krajowa, reszta pod stolem...w oficjalnych kartach pracy 160godz. a w rzeczywistosci 200 - 250... brak zaplaty za nadgodziny (50, 100)... praca na zewnatrz na powietrzu przez caly dzien i brak posilkow regeneracyjnych...
Zachęcamy do podawania, nawet anonimowego, danych firm i pracodawców, którzy łamią prawa pracownicze w Elblągu - będziemy informować o takich przypadkach stosowne organy oraz domagać się interwencji Państwowej Inspekcji Pracy. Solidarność Naszą Bronią!:)
KRISMAR ELBLĄG ULICA PIŁAWSKA 1G
Oprócz samych przykładów nieuczciwych pracodawców prosimy też o krótkie uzasadnienie i wyjaśnienie, na czym ma polegać to łamanie praw pracowniczych (niewypłacanie umówionej pensji na czas, zaniżanie stawek, nieprzestrzeganie czasu pracy, niewypłacanie nadgodzin, mobbing etc.) - nie chcemy tu urządzać polowania na czarownice, ani dawać pola do popisu nieuczciwej konkurencji, zatem zgłoszenie prosimy krótko uzasadnić (bez podawania szczegółów umożliwiających identyfikację pracownika przez przełożonych i pracodawców:)
Nie czekjcie na zgłoszenia tylko ruszcie dupę i w teren
Czy dalej PIP musi zapowiadać kątrolę ?
IMPEL w Ogrodach. Firm sprzątajca. Zaprosili buraka,który wprowadził destrukcję w pracy. Powywalal dobrych pracowników,pozatrudniał element pijący w pracy. Nikt nas tym nie panuje.
Kierowcy jeżdżący po mieście w bardzo rannych godzinach mam tu na myśli piekarnie ciastkarnie i gazeciarzy.A później hurtownie warzyw i owoców i w rzadkich przypadkach dostawcy mięsa! Od 4.00 - 12.00 inspekcja powinna kontrolować!
skad sie urwałes pajacu, wszedzie piszesz bzdury, i jak z epec okazuje sie ze komuchy richard i debilek tadeuszek nie mieli racji sa wyroki kio niestety niekorzystne dla was sczerwoni pajace sbecy i donosiciele