Żołnierze związani z naszym regionem, którzy odnieśli rany podczas misji pełnionych poza granicami kraju, spotkali się dziś z przedstawicielami władz samorządowych w siedzibie 16 Pomorskiej Dywizji Zmechanizowanej przy ulicy Królewieckiej. W spotkaniu, które odbyło się z inicjatywy majora Zbigniewa Tuszyńskiego, uczestniczyli Grażyna Kluge wicewojewoda warmińsko-mazurski, Witold Wróblewski członek zarządu województwa warmińsko-mazurskiego oraz Jerzy Wilk prezydent Elbląga. Dywizję reprezentował gen. bryg. Marek Sokołowski.
119. żołnierzy RP, którzy polegli w ponad 25. misjach pełnionych poza granicami kraju uczczono minutą ciszy, później był czas na podziękowania pod adresem żołnierzy zebranych na sali.
- Sam byłem kapralem i jak mówi anegdota, to najważniejsze stanowisko w wojsku. Znam żołnierski trud i pragnę dziś podziękować Wam za Waszą służbę, za przelewaną krew. Chcę powiedzieć, że w Waszych sprawach drzwi gabinetu prezydenta są otwarte. Cieszę się, że mimo odniesionych ran wielu z Was jest nadal w czynnej służbie - mówił Jerzy Wilk prezydent Elbląga
- Mam nadzieję, że tego typu spotkania będą się odbywać cyklicznie, raz w roku - deklarował gen. bryg. Marek Sokołowski.
Głos zabrał również jeden z żołnierzy rannych na misjach - dumni żołnierze, którzy odnoszą rany na misjach nie chcą się z tym faktem obnosić. Dlatego tak ważne jest dotarcie do tych ludzi bezpośrednio, jeżeli z jakiś powodów potrzebować będą pomocy. O to przede wszystkim do Państwa się zwracamy.
Odpowiedzią na te potrzeby ma być w 16 PDZ instytucja Pomocnika Dowódcy ds. osób poszkodowanych, który będzie wskazywał na potrzeby żołnierzy zarówno w samej Dywizji, jak i u władz samorządowych.
Po wspólnym pamiątkowym zdjęciu, zaproszeni goście złożyli wpis do księgi pamiątkowej w sali tradycji 16 PDZ, która, co istotne, otwarta jest dla zwiedzających.
śmiech na sali, wiedzieli że jada za kasę i że jest ryzyko. Afganistan i Irak to jest przelewanie krwi za ojczyzne? Co za brednie
mogłeś jechać a nie głowę chować pod mamusiową sukienkę,a nie pisać durne komentarze----wstydź się wielka fasoleczko-wstydź
za ojczyzne by krew przelewali jakby bronili swojego kraju w czasie wojny lub innej zawieruchy a jezeli ktos walczy za kase tysiace kilometrow od swojego kraju to jest najemnikiem
To teraz Afganistan i Irak jest ojczyzną? Nikt ich nie zmuszał sami jechali dla kasy.
niektórzy jechali dla kasy, a nie którzy mieli do wyboru albo jadą do Afganistanu albo wylot z wojska (czyt. nie przedłuzenie kontraktu) - ale na pewno żaden z nich nie jechał tam bronić naszej Ojczyzny
Przestań piep..." były żołnierzyku". Większość z żołnierzy pojechała tam dla kasy i tyle. Sam byłem w wojsku ponad 25 lat ale potrafię powiedzieć prawdę bez frazezów i ogródek. Dumne i górnolotne słowa są dla prasy i TV. Nie byłem nigdy na żadnej misji pokojowej (czyt. nie strzelałem do ludzi) bo nie zagrażali Polsce a nie dlatego ,że się bałem. Swoje wywody o bohaterskich postawach możesz sobie wsadzić w buty.
Zgadzam się,jechali dla kasy a nie bronić ojczyzny,jechali jako najemnicy-psy wojny pretensje i żale do siebie . Ale wstępując do wojska każdy ,nawet głupek,MUSI zdawać sobie sprawę,że ryzyko kontuzji lub śmierci MUSI być wkalkulowane w uprawianie tego zawodu jak amen w pacieżu. Więc panowie najemnicy o czym rozmowa.Dlaczego nie użalacie się np. nad stolarzami,którzy stracili dłonie,palce w imię budowania dobrobytu RP.Wyjazdy na misje to przede wszystkim w/w wspomniane ryzyko a nie atrakcyjna wycieczka i zarabinie kasy