Największe „zielone płuca Elbląga” – park leśny Bażantarnia, był kolejnym celem weekendowej „Soboty z przewodnikiem” organizowanej przez PTTK Oddział Ziemi Elbląskiej. Malownicze szlaki, jary, wąwozy i polany, a przede wszystkim wizyta w zabytkowym pałacyku Augusta Abbega, w którym obecnie znajduje się siedziba Nadleśnictwa Elbląg, to gratka dla niejednego, elbląskiego wagabundy!
Bażantarnia to piękny park leśny położony na skraju Wysoczyzny Elbląskiej, obejmujący 369 ha. Górskie cechy tego terenu, zbocza pokryte gęstym, bukowo-grabowym lasem, wzgórza, strumyki, tajemnicze jary – wszystko to sprawia, że Bażantarnia jest ulubionym miejscem odpoczynku elblążan. Wytyczone szlaki zachęcają do pieszych wędrówek.
Wczoraj (7 czerwca) malowniczymi szlakami Bażantarni wędrowali miłośnicy Elbląga i pieszych wycieczek, w trakcie czwartej już „Soboty z przewodnikiem”. Globtroterzy oprócz wycieczki najbardziej znanymi szlakami lasu, dzięki uprzejmości z-cy Nadleśniczego, Romana Borcowskiego, mieli także okazję zwiedzić dawny pałacyk Augusta Abberga – obecnie siedzibę Nadleśnictwa Elbląg.
Jaka jest historia naszej Bażantarni? Żeby mówić o jej narodzinach i rozkwicie należy najpierw wspomnieć o tym, że jeszcze do XVI wieku, w Elblągu prowadzono niestety bardzo intensywną, drzewną gospodarkę rabunkową – W tamtym okresie domy były budowane z drewna, a drzewo stanowiło także naturalny opał – mówi Jolanta Kałabun, przewodnik PTTK w Elblągu. - Lasy wycinano więc na potęgę. Koniec przyszedł wraz z XVI wiekiem, kiedy to władze miasta zorientowały się, że jeśli drzewostan nadal będzie intensywnie wycinany, to okaże się, że za 100-150 lat pozostanie ich wokół Elbląga bardzo mało, a w zasadzie wcale. Podjęto wtedy decyzję o ochronie przyrody; niewiele ona miała wspólnego z tą, którą mamy dziś, ale odpowiednim zarządzeniem zabroniono wtedy masowej wycinku drzew wokół naszego miasta. Gospodarka wycinek przeniosła się zaś na tereny bardziej odległe od Elbląga.
Dzięki temu lasy Bażantarni zostały zachowane niemal w dziewiczym stanie przez wiele lat. Początki jej powstania datuje się na koniec XVIII wieku; wraz z panująca wtedy ideą powszechnego sentymentalizmu w kulturze, architekturze i sztuce, postanowiono utworzyć park-kompleks leśny w duchu romantycznym. Część obecnej Bażantarni została wtedy w ten sposób zagospodarowana – Udało nam się odnaleźć zapiski, że w tym czasie mieszkańcy miasta „malowali Bażantarnię” – stworzyli przestrzeń na wskroś romantyczną; pod kontrolą i ze specjalnym planem zagospodarowania wycięto więc szerokie drogi, dzięki którym do lasu można był wjechać bryczką, wytyczono i zaadoptowano leśne polanki do wypoczynku, a na wzgórzach tworzono miejsca widokowe – wymienia Jolanta Kałabun. - Na terenie Bażantarni swego czasu funkcjonowały trzy wieże: na Belwederze, na Górze Świętojańskiej i dwie w okolicach Stagniewa, z których można było oglądać okoliczną panoramę. Niestety do naszych czasów nie zachowała się żadna z wież.
Swój rozkwit Bażantarnia przeżywa w XIX wieku; w wolnych chwilach całe rodziny wędrowały po leśnym kompleksie odwiedzając ukryte wąwozy, jary i malownicze polany. Okres przed I wojną światową, międzywojnie i II wojna światowa nie były dla Bażantarni już tak łaskawe; niewiele się tu działo.
Śladami dawnych elblążan
Wczoraj goście spaceru mieli także okazję zwiedzić dawny pałacyk Augusta Abbega – obecnie siedzibę Nadleśnictwa Elbląg - W 1801 roku patrycjusz elbląski i tajny radca handlowy August Abbeg zakupił działkę na obrzeżach Bażantarni, na której wcześniej znajdował się dom z wyszynkiem – opowiada Jolanta Kałabun. - Abbeg uzyskał od ówczesnych władz prawo zabudowy działki i otwarcia w tym miejscu cegielni, w której wyprodukował materiał do budowy swojego pałacyku; prace przy budwie trwały 10 lat. Jeszcze w XIX wieku potomkowie Abbega sprzedali pałacyk władzom miasta, które potem zaadoptowały go pod siedzibę nadleśnictwa. Dla tego obiektu obie wojny okazały się łaskawe; pałac zachował się w stanie nienaruszonym, a po zakończeniu ostatnich działań wojennych Miasto oddało budynek w użytkowanie Nadleśnictwa.
Nadleśnictwo, na przełomie XX i XXI wieku, ze środków własnych i pod opieką oraz według wskazań konserwatora zabytków, przeprowadziło gruntowną modernizację i konserwację obiektu. Każdy mógł wczoraj przekonać się, że jednopiętrowa budowla o nieregularnej bryle i biało-beżowej elewacji, z mnóstwem zdobień w postaci licznych tarasów wieżyczek i kolumn, utrzymana jest w doskonałym stanie – W środku zachowały się oryginalne schody wraz z balustradami: gdy Nadleśnictwo przejmowało budynek w użytkowanie zamieszkiwała go rodzina: pałacyk dzielimy więc z prywatnymi jego użytkownikami – opowiada z-ca Nadleśniczego, Roman Borcowski.
Obecnie Bażantarnia ponownie przeżywa swój rozkwit. Warto tu przypomnieć, że PTTK Oddział Ziemi Elbląskiej jest w trakcie realizacji projektu znakowania szlaków w Bażantarni. Te zostaną zamieszczone przy najważniejszych miejscach w lesie, podobnie jak punkty widokowe i miejsca historyczne. Tabliczki będą miały różne kolory, które zostaną przypisane do konkretnych szlaków; znajdzie się na nich także informacja określająca kilometry do przebycia. O tym więcej już wkrótce.
Nasze Szanowne władze, które mają ludzi w dupie mogłyby jednak raz coś zrobić, spiąć poślady i postawić jakąś wieżę widokową. Z pewnością setki ludzi dziennie by się tam pchało żeby popatrzeć na naszą piękną Bażantarnię bo jest piękna.
Z całym szacunkiem, ale im mniej władze będą się wpychać z inicjatywami do tego miejsca tym lepiej dla niego. Jedyne co powinno być tam robione to regularne sprzątanie i patrole, z resztą las sobie poradzi sam. To ma być właśnie zielony azyl, więc im mniej "ludzi" tym lepiej. Pojedź do TPN i porównaj czystość ciężkich szlaków z tym asfaltowym na Morskie Oko.
W Bazantarni przdałoby sie jeszcze troche wiecej wiat bo te które są, są zawsze oblegane, zwlaszcza w wekend. Super by bylo odbudowac zniszczona calkowicie tą duża wiate w której biwakowali i nocowali kiedys harcerze (byl tam kominek, wejscie po drabinie na poddasze, przed wiatą bylo palenisko i duzo ławek -starsi elblaznie na pewno pamietają...). Lesnicy dla ochrony tego obektu mogliby wówaczas zamontowac te swoje schowane na drzeawach kamerki, ktore montuja przy skladach drzewa(żeby zlodzieje nie kradli) bi inaczej debile poniszcza wszystko. Obowiązkowo po Bazantarni powinni jezdzic oficerowie rowerowi bo ten jeden oficer rowerowy co jest to w takim miescie jak Elblag to za malo...W parku Kajki i Modrzewie tez bys ie przdali i powinni patrolowac we dwóch, prznajmniej bloby bezpieczniej.
Co do bażantarni, to patrząc na dzisiejszą ulewe, znowu szlaki sie rozmyją; wczoraj na przejażdżce- nie mam super hiper roweru górskiego, nie mkne po szklakach 140km/h, ale miałam wypadeczek, wpadłam w dziurę, która powstała po opadach, osunęła się ziemia, dobrze, że poleciałam na lewą stronę, bo wylądowałabym w rzeczce, o tym leśnicy nie myslą? Super pomysł z ta budką z napojami, kamerka też jest i powinno być ich wiecej, to nie palili by wiat! :)
do fanka zielonych płuc: a cos ty chciala w lesie rowne jak stol sciezki? moze jeszcze powiesz ze ci maja bazantarnie wybetonowac?
TURBAN no może nie wybetonować, bo to głupora, ale zwracać uwagę na osuwiska, czerwony szlak w wiekszości jest przy rzeczce, a po ulewach normalnie się boli osuwaja i klapa...jest niebezpiecznie, a krzaczków pełno, dobrze, że syna nie brałam, bo tragedia by była :(
sa szlaki łatwiejsze i trudniejsze. szlak czerwony jest najlatwiejszy a od polany z wiatami az do mostkow elewow jest dosc szeroki. Dalej robi sie waski na szerokosc jednego czlowieka/roweru. tak juz tam poprostu jest i nic sie z tym nie zrobi. tzn trzeba by sciac cale sciane ze skarpy i ja poszerzyc. Za chwile ludzia zaczna przeszkadzac podjazdy i korzenie albo bedac kazac powycinac drzewa bo przez brrak umiejetnosci jazdy rowerem beda sie na nich rozbijac. Jesli bazantania jest dla ciebie za trudna to mozesz jezdzic np po ulicy hrobrego i sybirakow. po co sie pchasz w las skoro przerastaja Cie tamtejsze trasy?
turban, nie badz beszczelny i czytaj ze zrozumieniem co napisałam, wpadłam kołem w dziurę, bo osuneła się ziemia, czy pisałam, że szlak jest za trudny!? czy że konary mi przeszkadzają!? przejeżdzam całą tą trasę, łącznie z podejsciem pod górę, ale po tym jak zaryłam w ziemie, mam usztywnione kolano i nie mogę chodzić. Jak mijasz się z innym rowerzystom, pieszym czy biegaczem to musisz trzymać się prawej strony, no chyba, że nie obowiązują nas przepisy ruchu drogowego , innaczej nie da się przejechac,a wyrwa powstała, właśnie z prawej strony- skrzętnie ukrywając się wraz z zielonymi krzaczkami, :)
Wieże widokowa to bym postawił na szczycie Gory Chrobrego.
Letni basen by się tam przydał np. koło ul. Sybiraków, taki zwyczajny, bez zbędnej gigantomanii, taki 20x50 m, bo w upałach ludzie nie mają się gdzie podziać. W Bażantarni byłoby miło się popluskać. Nie mówię, że już zaraz, tylko za rok czy 2 lata. Takie duże miasto, żeby nie miało otwartego basenu? Dziwne. A koło przepływającej rzeczki znaleźć dolinę, jakieś zagłębienie, zbudować zaporę i powstałoby jeziorko, wcale nie takie drogie.