Wprawdzie w Polsce, jak grzyby po deszczu, powstają nowe, małe lotniska i porty lotnicze, jednak jak zauważają eksperci, większość z nich jest nierentowna. Nie przynoszą one dużych zysków; wręcz przeciwnie – samorządy do ich działalności dopłacają grube miliony. W Elblągu także mamy lotnisko Aeroklubu Elbląskiego. Tu jednak wielokrotnie podkreślano potrzebę jego większego rozwoju; priorytetem jest nadal budowa utwardzonego pasa startowego. Do tego potrzeba jednak nakładów pieniężnych, ale aeroklub utrzymujący się ze składek swoich członków sam nie jest w stanie znaleźć środków potrzebnych na pilną modernizację.
Nie ulega większym wątpliwościom fakt, że naszemu miastu przydałoby się lotnisko z prawdziwego zdarzenia, z utwardzonym pasem startowym – Niekoniecznie jednak betonowym – zauważa Maciej Leśniewski, dyrektor Aeroklubu Elbląskiego. - Pas betonowy w naszych warunkach jest nieopłacalny i nierentowny, dla nas lotników z klubu oraz osób przylatujących do Elbląga mniejszymi statkami powietrznymi i korzystających z tego lotniska lepszy byłby pas trawiasty, ale utwardzony.
Maciej Leśniewski jest w tej kwestii realistą - Na przyloty dużych samolotów do Elbląga nie ma się co zasadzać, gdyż cztery lotniska w Polsce są rentowne; co do reszty samorządy dopłacają ciężkie miliony – dodaje pan dyrektor.
Tymczasem elbląskie lotnisko od lat dysponuje jedynie pasem trawiastym, do którego wielu pilotów nie ma zaufania, tym bardziej, że bywa u nas tak, że jak jest mokro, to jest i grząsko. Utwardzony pas na lotnisku w Elblągu to wielka sprawa i przede wszystkim większe bezpieczeństwo dla lotników – Obecnie dysponujemy pasem, na którym musimy walczyć z kretowiskami i ciągłym „łataniem” trawy – opowiada Maciej Leśniewski. - Zaś utwardzony pas ma taką strukturę, że na nim trawa rośnie bez przeszkód, bo wewnątrz, w ziemi, znajduje się specjalne włókno i siatka, które regulują jej wzrost. Podobnie krety nie dewastują tu powierzchni. Taki pas łatwiej jest też utrzymać w dobrej kondycji.
Nie bez kozery mówi się, że XXI wiek staje się powoli wiekiem lotnictwa. Ludzie cenią sobie obecnie czas, a samolot zapewnia szybkie przemieszczanie się. Elbląg potrzebuje utwardzonego pasa startowego, bo skorzysta na tym miasto, które będzie się zawsze liczyło na trasie małych, turystycznych samolotów, które szukając miejsca do lądowania, wybiorą na swojej trasie właśnie to, elbląskie lotnisko - Moglibyśmy odnotować jeszcze więcej przylotów naszych gości z zagranicy - snuje Maciej Leśniewski. – Już teraz odwiedzają nas licznie turyści, szczególnie z Niemiec, którzy przylatują do Elbląga w sezonie lotniczym na szybowcach, czy małych samolotach.
Inwestycja związana z budową utwardzonego pasa startowego rozbija się jednak o pieniądze. Aeroklub żyje ze składek członkowskich i sam nie jest w stanie znaleźć środków na jego modernizację. Na takie przedsięwzięcie należałoby znaleźć partnera - Mamy nadzieję, że kiedyś będziemy mieć taki pas – mówi dyr. Leśniewski. - Może w perspektywie unijnej 2014-2020 jako aeroklub moglibyśmy wystąpić z wnioskiem o dofinansowanie z UE, ale nie sami, np. we współpracy z Miastem, bo nas niestety nie stać nawet na wkład własny do inwestycji. A ja widzę jej potencjał: utwardzony pas startowy na pewno wpłynąłby na prestiż Elbląga i pomógł rozwinąć się naszemu miastu pod kątem turystycznym.
Swego czasu istniały plany przekształcenia lotniska w komunikacyjny port lotniczy. Alternatywnie, rozważane było przekształcenie pobliskiej bazy lotniczej lotniska Królewo Malborskie, w port lotniczy Trójmiasto-Elbląg, która w przeciwieństwie do trawiastego lotniska w Elblągu posiada pełnowymiarową betonową drogę startową. Na planach się skończyło i raczej nie będą one kontynuowane.
Ale może chociaż potrzeby budowy utwardzonego, trawiastego pasa startowego, warto nie zaprzepaszczać?
Tymczasem aeroklub trwa dalej i w nowy rok wchodzi z rozszerzoną ofertą. Być może już od kwietnia wszystkim zainteresowanym i swoim użytkownikom zaproponuje loty widokowe; samolotami i szybowcami.
Starty będą wtedy kiedy lotnisko zostanie przeniesione za Elbląg na Wysoczyznę Elbląską w okolice nad Bogaczewem.
Na pewno zaraz po tym jak będziemy jeździli po utwardzonych ulicach.
startowanie samolotów i lądowanie nad domkami na zatorzu, może skutkować pozwem zbiorowym
asfalt przeznaczony na pas startowy poszedl na budowe modrzewiny. zamaist pasa startowego sa drogi na polach modrzewiny. moze tam beda ladowac samoloty?
Lotnisko na Zatorzu to relikt minionej epoki. Należy zlokalizować w innym miejscu bez finansowania z publicznych pieniędzy.
do MAZ- pozwy zbiorowe przegrają w sądzie bowiem lotnisko w Elblągu ma 100 lat a domki powstały później bo ludzie zdecydowali się kupić na tańszej ziemji zdając sobie sprawę z uroków lotniska
Dokładnie, lotnisko powinno być zlokalizowane poza miastem, z możliwością rozwoju w przyszłości.
Jeśli o przenosinach lotniska mowa, to tylko wtedy, gdy pojawi inwestor skłonny zagospodarować tereny przy obwodnicy E-ga i sfinansuje budowę lotniska w innym miejscu (no ewentualnie pokryje w przeważającej większości koszty tego przedsięwzięcia). W przeciwnym razie trzeba działać tu, gdzie jesteśmy i wspomóc aeroklub, jednocześnie czyniąc z E-ga drobny lotniczy port regionalny, który mógłby być zarządzany przez aeroklub, a miasto miałoby w nim udziały.
Rzeknij - ile podatków wnosi lotnisko do budżetu miasta. Czyj jest grunt , który zajmuje lotnisko.
Latać to byśmy mogli i chcieli .TYLKO ostatni samolot zlikwidował były Prezydent Elbląga.Skończyły się skoki widoczne co roku na niebie i kilka samolotów i szybowców dziwnym trafem WYPAROWAŁO z Elbląga a były.