Dyrektor Elbląskiego Parku Technologicznego, Paweł Lulewicz odpowiada na materiał, jaki ukazał się na łamach naszego dziennika wczoraj, 12 grudnia. Dyrektor Lulewicz postanowił podzielić się z nami garścią informacji na temat funkcjonowania Parku i tego, jaką drogę przeszedł obiekt w ciągu prawie trzech lat, od momentu jego uruchomienia, w kwietniu 2011 roku.
Podczas debaty budżetowej, która odbyła się w poniedziałek, 9 grudnia, tematu planowanego dofinansowania EPT podjął się radny Ryszard Klim, krytycznie wyrażając się o przeznaczeniu prawie 3 mln zł dotacji z budżetu miasta, na dalszy rozwój Parku - Zwracam się o wycofanie z projektu budżetu na 2014 rok zadania inwestycyjnego; „Rozbudowa EPT, budowa hali produkcyjno-magazynowej wraz z budynkiem biurowym na lata 2014-2015”. Koszt prawie 21 mln zł z tego dotacje z UE 18 mln zł, miasto ponad 3 – niby niewiele, ale te pieniądze wystarczyłyby np. na remonty ulicy – mówił wtedy radny.
W związku z tym, iż materiał "Zaplanowano blisko 1,7 mln zł na utrzymanie Elbląskiego Parku Technologicznego w 2014 r." został opublikowany na łamach naszego dziennika, wraz ze stanowiskiem radnego Klima, dyrektor EPT, Paweł Lulewicz, postanowił się z nami podzielić spostrzeżeniami co do powyższego, przedstawiając szczegółowe informacje o działalności Parku, przychodów obiektu i kosztów jego utrzymania, a także jego dalszego rozwoju. W tym roku koszty utrzymania Parku zamykają się w kwocie 1,6 mln zł, a przychody szacowane są na poziomie ok. 600-700 tys. zł – To, że Park nie przynosi tak dużych dochodów, które zrównałyby się w tej chwili z pieniędzmi, które rokrocznie miasto w niego wkłada wynika z samej struktury tego obiektu – mówi Paweł Lulewicz. - Miasto na działalności parku nie może zarabiać, musi do niego dokładać, stąd też preferencyjne warunki, jeżeli chodzi o wynajem powierzchni – firmy technologiczne korzystają z ulgi, nie płacąc tu 100 proc. czynszu.
Park generuje przychody…
W 2011 roku przychód Parku wynosił zaledwie 8 tys. zł, w 2012 roku - 206 tys. zł, a ten rok placówka zamyka z przychodem niespełna 700 tys. zł. Co składa się na przychody Parku? Wynajem powierzchni biurowych na preferencyjnych warunkach, ale również własna działalność badawcza, którą w tej chwili placówka rozpoczyna - Prowadzenie takiej działalności to złożony proces, bo wydawało się, że mamy sprzęt, który został kupiony do laboratoriów w ramach jednego z projektów i mamy ludzi, których do niego zatrudniliśmy – wyjaśnia Paweł Lulewicz. - Ale to za mało; żeby prowadzić badania, które można potem sprzedawać i które będą pozyskiwać je na rynku, trzeba mieć jeszcze tzw. akredytację, z określonymi wymaganiami, czyli ponieść określone nakłady, zainwestować w to i czekać, aż komisja z Polskiego Centrum Akredytacji uzna, że zrobiliśmy już tyle badań i spełniamy warunki, by taką akredytację na poszczególne badania, otrzymać. My się ciągle o to staramy. Kiedy ją uzyskamy, to ważną częścią dla Parku i Miasta będą też przychody z wykonywanych badań.
Już w tym roku Park ma zarobić na tym pierwsze pieniądze - Mimo braku akredytacji udało się nam pozyskać klienta, który zapłaci nam za te badania, a w przyszłym roku mam nadzieję, że przychody Parku zamkną się w 50 proc. z tytułu najmu za wynajem powierzchni i 50 proc. z tytułu badań – dodaje dyr. Lulewicz.
Propozycją rozwoju Parku jest również Inkubator, który został uruchomiony kilka tygodni temu - Da mnie Inkubator to baza danych, którą już zaczynamy tworzyć i jest tu już kilka konkretnych ofert ze strony przedsiębiorców. Inkubator nie ma być przechowalnią i swego rodzaju powierzchnią do zasiedlenia, tylko na styl skandynawki - wylęgarnią nowych pomysłów biznesowych – tłumaczy Paweł Lulewicz. - Przewidujemy tu też szereg szkoleń, spotkań z ekspertami, czy usług prawnych.
… I chce się nadal rozwijać
Innym punktem dla rozwoju Parku ma być wspomniana już podczas debaty budżetowej, dofinansowana z UE i przez Miasto hala produkcyjna dla przedsiębiorców - Obecnie przedsiębiorcy wolą inwestować w maszynę, czy w specjalistę, który będzie mu potrafił generować pieniądze, niż w budowę np. fabryki – opowiada dyr. Lulewicz. – Dlatego wraz z prezydentem jeszcze w tym roku podjęliśmy działanie, by spróbować skorzystać z pieniędzy, które były jeszcze w tej perspektywie, na zbudowanie hali przemysłowej, która miała być dzierżawiona chętnym klientom; zrobiliśmy rozpoznanie rynku i stwierdziliśmy, że taka hala jest potrzebna. Stąd podjęliśmy próbę jej dofinansowania, która niestety zakończyła się fiaskiem. Ale ja jestem zdeterminowany do jej budowy, jeśli tylko znajdą się środki zewnętrzne, bo wiem, że jest ona potrzebna.
Budynek Parku Technologicznego przewidywany był na działalność 23 firm. Obecnie zasiedla go 21 jednostek – Uważam, że to dobry wynik, bo w 2011 roku dostałem klucze do całkowicie pustego budynku – opowiada dyr. Lulewicz. – Zawsze byłem otwarty na współpracę, wręcz proszę, także z radnych, by podsuwali pomysły, w jaki sposób to miejsce jeszcze bardziej zaktywizować. Martwi mnie zaś malkontenctwo i płynąca zewsząd frustracja, bo to nie sprzyja rozwojowi ani miasta, ani żadnej instytucji, za to ja spotykam się tylko z krytycznym odbiorem. A pracy przy rozkręceniu Parku włożyliśmy naprawdę dużo. Ostatnio 28 osób przyszło do nas na rozmowy kwalifikacyjne; ludzie gruntownie wykształceni i znający języki, z głowami pełnymi pomysłów. Ja jestem zbudowany tym, że oni chceli z nami pracować.
Podczas debaty budżetowej, która odbyła się w poniedziałek, 9 grudnia, tematu planowanego dofinansowania EPT podjął się radny Ryszard Klim, krytycznie wyrażając się o przeznaczeniu prawie 3 mln zł dotacji z budżetu miasta, na dalszy rozwój Parku - Zwracam się o wycofanie z projektu budżetu na 2014 rok zadania inwestycyjnego; „Rozbudowa EPT, budowa hali produkcyjno-magazynowej wraz z budynkiem biurowym na lata 2014-2015”. Koszt prawie 21 mln zł z tego dotacje z UE 18 mln zł, miasto ponad 3 – niby niewiele, ale te pieniądze wystarczyłyby np. na remonty ulicy – mówił wtedy radny.
W związku z tym, iż materiał "Zaplanowano blisko 1,7 mln zł na utrzymanie Elbląskiego Parku Technologicznego w 2014 r." został opublikowany na łamach naszego dziennika, wraz ze stanowiskiem radnego Klima, dyrektor EPT, Paweł Lulewicz, postanowił się z nami podzielić spostrzeżeniami co do powyższego, przedstawiając szczegółowe informacje o działalności Parku, przychodów obiektu i kosztów jego utrzymania, a także jego dalszego rozwoju. W tym roku koszty utrzymania Parku zamykają się w kwocie 1,6 mln zł, a przychody szacowane są na poziomie ok. 600-700 tys. zł – To, że Park nie przynosi tak dużych dochodów, które zrównałyby się w tej chwili z pieniędzmi, które rokrocznie miasto w niego wkłada wynika z samej struktury tego obiektu – mówi Paweł Lulewicz. - Miasto na działalności parku nie może zarabiać, musi do niego dokładać, stąd też preferencyjne warunki, jeżeli chodzi o wynajem powierzchni – firmy technologiczne korzystają z ulgi, nie płacąc tu 100 proc. czynszu.
Park generuje przychody…
W 2011 roku przychód Parku wynosił zaledwie 8 tys. zł, w 2012 roku - 206 tys. zł, a ten rok placówka zamyka z przychodem niespełna 700 tys. zł. Co składa się na przychody Parku? Wynajem powierzchni biurowych na preferencyjnych warunkach, ale również własna działalność badawcza, którą w tej chwili placówka rozpoczyna - Prowadzenie takiej działalności to złożony proces, bo wydawało się, że mamy sprzęt, który został kupiony do laboratoriów w ramach jednego z projektów i mamy ludzi, których do niego zatrudniliśmy – wyjaśnia Paweł Lulewicz. - Ale to za mało; żeby prowadzić badania, które można potem sprzedawać i które będą pozyskiwać je na rynku, trzeba mieć jeszcze tzw. akredytację, z określonymi wymaganiami, czyli ponieść określone nakłady, zainwestować w to i czekać, aż komisja z Polskiego Centrum Akredytacji uzna, że zrobiliśmy już tyle badań i spełniamy warunki, by taką akredytację na poszczególne badania, otrzymać. My się ciągle o to staramy. Kiedy ją uzyskamy, to ważną częścią dla Parku i Miasta będą też przychody z wykonywanych badań.
Już w tym roku Park ma zarobić na tym pierwsze pieniądze - Mimo braku akredytacji udało się nam pozyskać klienta, który zapłaci nam za te badania, a w przyszłym roku mam nadzieję, że przychody Parku zamkną się w 50 proc. z tytułu najmu za wynajem powierzchni i 50 proc. z tytułu badań – dodaje dyr. Lulewicz.
Propozycją rozwoju Parku jest również Inkubator, który został uruchomiony kilka tygodni temu - Da mnie Inkubator to baza danych, którą już zaczynamy tworzyć i jest tu już kilka konkretnych ofert ze strony przedsiębiorców. Inkubator nie ma być przechowalnią i swego rodzaju powierzchnią do zasiedlenia, tylko na styl skandynawki - wylęgarnią nowych pomysłów biznesowych – tłumaczy Paweł Lulewicz. - Przewidujemy tu też szereg szkoleń, spotkań z ekspertami, czy usług prawnych.
… I chce się nadal rozwijać
Innym punktem dla rozwoju Parku ma być wspomniana już podczas debaty budżetowej, dofinansowana z UE i przez Miasto hala produkcyjna dla przedsiębiorców - Obecnie przedsiębiorcy wolą inwestować w maszynę, czy w specjalistę, który będzie mu potrafił generować pieniądze, niż w budowę np. fabryki – opowiada dyr. Lulewicz. – Dlatego wraz z prezydentem jeszcze w tym roku podjęliśmy działanie, by spróbować skorzystać z pieniędzy, które były jeszcze w tej perspektywie, na zbudowanie hali przemysłowej, która miała być dzierżawiona chętnym klientom; zrobiliśmy rozpoznanie rynku i stwierdziliśmy, że taka hala jest potrzebna. Stąd podjęliśmy próbę jej dofinansowania, która niestety zakończyła się fiaskiem. Ale ja jestem zdeterminowany do jej budowy, jeśli tylko znajdą się środki zewnętrzne, bo wiem, że jest ona potrzebna.
Budynek Parku Technologicznego przewidywany był na działalność 23 firm. Obecnie zasiedla go 21 jednostek – Uważam, że to dobry wynik, bo w 2011 roku dostałem klucze do całkowicie pustego budynku – opowiada dyr. Lulewicz. – Zawsze byłem otwarty na współpracę, wręcz proszę, także z radnych, by podsuwali pomysły, w jaki sposób to miejsce jeszcze bardziej zaktywizować. Martwi mnie zaś malkontenctwo i płynąca zewsząd frustracja, bo to nie sprzyja rozwojowi ani miasta, ani żadnej instytucji, za to ja spotykam się tylko z krytycznym odbiorem. A pracy przy rozkręceniu Parku włożyliśmy naprawdę dużo. Ostatnio 28 osób przyszło do nas na rozmowy kwalifikacyjne; ludzie gruntownie wykształceni i znający języki, z głowami pełnymi pomysłów. Ja jestem zbudowany tym, że oni chceli z nami pracować.
Czy Park Technologiczny zmierza w dobrym kierunku? – Jedynym słusznym. EPT to nie piekarnia, do której wrzuci się mąkę i inne składniki i za godzinę ma się bułki – dodaje dyr. Lulewicz. - Tu potrzeba czasu i konsekwentnego jego wspierania. Tu się naprawdę dzieje bardzo dużo dobrych rzeczy, a naszym zadaniem jest udowodnienie, że działalność EPT ma sens, potrzeba tylko na to czasu i dostrzeżenia naszej pracy i działań, których w Parku nie brakuje.
Dziś, o godz. 10.00 dyrektor EPT, Paweł Lulewicz organizuje w Parku Technologicznym konferencję prasową, na której szeroko przedstawi swoje stanowisko m.in. w związku z inwestycją budowy hali produkcyjnej oraz opowie o działalności Parku.
Zacytuję dyrektora "Naszym zadaniem jest udowodnienie, że działalność EPT ma sens, potrzeba tylko na to czasu". Kto tak uważa obecny prezydent, który głosując za powstaniem parku jako radny,czy jako kandydat na prezydenta w 2010 roku poparł Słoninę czyli twórcę tej wydmuszki? Co do czasu wy macie go coraz mniej, a za nasze pieniądze nie pozwolimy dalej się bawić! Powtórzę to co mówiłem wielokrotnie w tym miejscu i w takim wydaniu to lipa i wstyd nie wspomnę o stracie ponad 100 mln złotych. Tu ukłony dla pana Klima, który zauważył to bardzo dawno temu.
EPT zaorać a jego twórców do paki.
EPT ma sens, tylko pan Lulewicz na dyrektora EPT sie nie nadaje.Opowiada Wilkowi bajeczki, ktorych ten nawet nie rozumie.
ale jaja, przecież to studnia bez dna. Równie dobrze można te miliony spalić przynajmniej by ludzie widzieli co się z tymi milionami stało. Ktoś powinien siedzieć za sprzeniewierzenie i marnotrawstwo środków publicznych. Miliony na pensje kilku nierobów a 100tys nie mam na obiady dla dzieci w szkołach. WSTYD PANIE WILK !
,,...Ostatnio 28 osób przyszło do nas na rozmowy kwalifikacyjne; ludzie gruntownie wykształceni i znający języki, z głowami pełnymi pomysłów. Ja jestem zbudowany tym, że oni chceli z nami pracować...." - człowieku nie chodzi nam o to żeby z Wami pracować MY CHCEMY PO PROSTU PRACOWAĆ!!!! Czy z Wami czy bez Was nie ma to znaczenia - potrzebna nam kasa na chleb, mieszkanie, rodzinę w tym mieście jakakolwiek praca jest potrzebna......
A ja myślę że to EPT to jest jakiś tajny eksperyment tylko bardzo drogi.
zapomniałem, a ile nas kosztuje utrzymanie tego dyrektora ? łącznie z premiami dodatkami telefonami pensja itd ? wie ktoś?
przychód a dochód to dwie różne sprawy i różnica jest bardzo istotna. EPT to przechowalnia lanserów i nierobów z partyjnymi układami. Sprawozdanie roczne z działalności EPT wraz z wydatkami na wynagrodzenia powinno być podane do publicznej wiadomości.
gdyby działalność EPT miała sens to już dawno byłoby go widać i nic nie trzeba byłoby udowadniać. Może do pomysłu likwidacji ZBK i straży miejskiej dodać EPT a budynek zaadaptować na mieszkania.
jakie przychody? sama amoryzacja budynku i urzadzeń to rocznie pewnie z 2 -3 miliony, na tym tle te 700 tys z najmu to poprostu śmieszna kwota, cały ten majdan starzeje się i ciekawi mnie skąd miasto weźnie pieniadze na remonty i odnowę parku technicznego, EPT to niestety mrzonka i absolutnie poroniony pomysł ekonomiczny, gdyby tak prywatny biznes prowadził interesy to po 6 miesiącach taki inwestor poszedłby pod most , ale skoro inwestor jest publiczny to można dokładac latami do bzdury