Karta obserwacji, elektroniczny dziennik frekwencyjny lub rozmowa z pedagogiem. W ostateczności - kara finansowa... dla rodzica. Wszystko to czeka ucznia, który ucieka z lekcji. Czy w elbląskich szkołach występuje problem z uczniami, którzy notorycznie uchylają się od obowiązku szkolnego? I jak sobie z nim radzą elbląskie placówki oświatowe?
Wagarowanie to niezbyt dobry pomysł; okazuje się bowiem, że oprócz tego, iż powoduje problemy z nauką i ocenami, może nieść także przykre konsekwencje nie tylko dla ucznia, ale również dla jego rodziców i ich portfeli. Na młodzieży, która nie zakończyła jeszcze edukacji na poziomie gimnazjalnym i nie ma ukończonych 18 lat, ciąży bowiem obowiązek szkolny. I jeśli coś podkusi ich do spędzenia godzin lekcyjnych "pod chmurką", za ich absencję na lekcji odpowiedzialni będą rodzice. A konsekwencją lekkomyślności ich pociech może być kara pieniężna nałożona w ostateczności przez sąd.
Oczywiście to, czy obowiązek szkolny jest dotrzymywany kontroluje także szkoła. Stąd ewentualne upomnienia kierowane do rodziców. Zapytaliśmy w kilku elbląskich gimnazjach i podstawówkach, jak dyrektorowie tych placówek egzekwują obowiązek szkolny swoich uczniów. Okazuje się, że każda placówka stosuje inne metody w tym zakresie - Od kilku lat realizujemy tzw. kartę obserwacji, która pozwala na stały monitoring ucznia w zakresie frekwencji. - wyjaśnia Anna Miazga, wicedyrektor Gimnazjum nr 6 w Elblągu. - Jest to nasz dokument szkolny, wypracowany u nas, który od wielu lat jest stosowany i przynosi pożądane efekty. Oprócz tego oczywiście monitoruje się także oceny ucznia, które w niektórych przypadkach mogą być przyczyną ich nieobecności na lekcjach. - dodaje.
Na wagarujących uczniów nie narzeka także szkoła Podstawowa nr 21 - W przeciągu ostatnich dwóch lat nie odnotowaliśmy w naszej szkole takich problemów - mówi Katarzyna Rachwał, wicedyrektor placówki. - Oczywiście mamy ciągle na uwadze takie problemy myślę, że skuteczna jest tu w pierwszym etapie rozmowa ucznia, wychowawcy, pedagoga i rodziców. Ale my w naszej szkole stosujemy tzw. dziennik elektroniczny, do którego po zalogowaniu ma dostęp każdy rodzic, który może na bieżąco monitorować frekwencję szkolną swego dziecka. Dzięki temu problem nieusprawiedliwionej absencji uczniów naszej szkoły zniknął.
- Wagarowanie bierze sie z różnych przyczyn, dlatego tak ważna jest przede wszystkim współpraca na linii wychowawca-uczeń, a potem pedagog-szkolny-rodzice, przy rozwiązywaniu takich problemów - wskazuje Beata Gadomska, dyrektor Gimnazjum nr 1 w Elblągu. - I na tym etapie w dużej mierze w większości przypadków przynosi to skuteczne rozwiązanie. Wychowawca może też interweniować z wizytą u rodziców ucznia, bo przyczyna wagarów może być różna - trzeba sprawdzić, jakiego jest rodzaju i z czego wynika. Z moich obserwacji wynika, że problem z roku na rok maleje, a wagary zdarzają się u nas rzadko; coraz więcej rodziców zaczyna zdawać sobie sprawę z tego, że to głównie na nich spoczywa obowiązek szkolny dziecka i kładzie coraz większy nacisk na współpracę z nauczycielem w szkole - dodaje pani dyrektor.
Kary mogą być wysokie
Oczywiście każdemu uczniowi w trakcie roku szkolnego zdarza się opuścić kilka godzin, czy dni lekcyjnych, na które wpływają różne losowe przypadki. Co jednak zrobić z takim, który notorycznie, bez uzasadnienia opuszcza zajęcia, mając nieusprawiedliwionych pond 50 proc. godzin w miesiącu? Jeśli zdarza się, że uczeń często wagaruje, szkoła może skierować wniosek do ukarania pieniężnego rodziców dziecka. Z informacji uzyskanych z Departamentu Edukacji UM w Elblągu wynika, że w praktyce są to kary sięgające 10 tys. zł, które mogą być nałożone wielokrotnie, aż do kwoty 50 tys zł! - Ale przeważnie są to naprawdę niewielkie kary pieniężne i rzeczywiście często jest tak, że jeśli rodzic taką karę zapłaci, to szybko się orientuje, że to nie są przelewki, a w jego obowiązkach winno się znaleźć to, że dziecko do szkoły powinno chodzić - tłumaczy dyrektor Gadomska. - Jeśli jednak nie widać w tej kwestii poprawy to wtedy kierujemy sprawę do sądu. Zazwyczaj kończy się na tym, że taki uczeń dostaje kuratora i bardzo często to okazuje się już skuteczne.
W skrajnych sytuacjach uczeń może trafić do Młodzieżowego Ośrodka Socjoterapii, lub do Młodzieżowego Ośrodka Wychowawczego, ale w tych dwóch ostatnich przypadkach jego przewinienia nie mogą dotyczyć tylko i wyłącznie notorycznego wagarowania, ale i innych przewinień oraz dużego stopnia demoralizacji, który wykazuje.
Trochę elbląskich statystyk
To Departament Edukacji Urzędu Miejskiego w Elblągu, na wniosek dyrektorów szkoły ma obowiązek wszczęcia postępowania administracyjnego, w wyniku którego na prawnych opiekunów dziecka może zostać nałożona grzywna w celu przymuszenia do obowiązku szkolnego. Szkolna profilaktyka więc swoją drogą, ale my zapytaliśmy, ile takich grzywien na elbląskich rodziców nałożyła nasza gmina w zeszłym oraz w roku bieżącym. Okazuje się, że nie są to przypadki nagminne - W roku 2012 nałożono 52 grzywny, a w 2013, do dnia 21 października br. - 20 - informuje Krzysztof Guzek, z-ca dyrektora Departamentu Edukacji UM w Elblągu. - Każdorazowo wysokość takiej grzywny wynosiła 100 zł.
Są to więc kary czysto symboliczne.
Aż się usmarkałem ze śmiechu!.Słyszałem przypadek,że rodzice na szampon nie mają i dziecko z wszami do szkoły przychodzi,a co dopiero zapłacić 10 czy 50 tysięcy kary.
I dobrze!!!
"Bulwersująca sprawa w Warszawie. Ryż w pudłach z logo banku żywności, zamiast na stoły najbiedniejszych, trafił do jednej z restauracji orientalnych. Właściciel lokalu twierdzi, że kupił go od nieznajomych na parkingu. Bank żywności rozpoczął wewnętrzne śledztwo, policja czeka na zawiadomienie o przestępstwie."
Jak to dobrze że znieśli karę śmierci ! Druga połowa zajętych cel to będą niedługo rodzice wagarowiczów albo nawet mogą wyprzedzić rowerzystów wszystko zleży od inwencji naszych pociech.
czytałem to i z kazdym zdaniem jakbym miałem wrażenie, jakbym czytał książke Orwella - pełna inwigilacja, władza ma na wszystko "oko" - jak się ludzie szybko nie przebudza z tego błogiego letargu, w którym się zanurzyli, to będziemy wszyscy płakali jak bobry, kiedy będzie juz za późno
Wowwww coraz to ciekawsze rzeczy haha niedługo ze tak powiem za "piardnięcie" bedzie sie płacic heh
Tu tylko przewrót może coś zdziałać w tym kraju jak pokazuje historia inaczej rządzący Nas zgnoją do reszty.
Moze wreszcie Patologia zainteresuje sie co robi ich miot.
kiedy chodziłem do liceum to często wagarowałem, były nawet miesiące ze częściej byłem na wagarach niż w szkole.grałem na nosie nauczycielkom. POlecam wagary, korzystajcie z mlodosci i umozliwiajcie sobie jak najwięcej wolnego czasu, szczególnie w liceum. PS zdałem mature i ukonczylem studia
Przecież to żadne rewelacje. Te kary stosuje się od lat, bo tak nakazuje prawo oświatowe. Mam tylko uwagi co do gimnazjum 1. Dyrektorka chyba nie wie, co mówi. Wagary tam to codzienność.