Przy okazji artykułu o problemach, jakie mają mieszkańcy w związku z sygnalizacją świetlną na przejściach dwuetapowych, w komentarzach nasi czytelnicy przypomnieli o planowanych budowach przejść podziemnych, jakie miały być zrealizowane w Elblągu. Czy faktycznie są potrzebne i rozwiążą problem długiego oczekiwania na „zielone”?
We wrześniu ubiegłego roku Urząd Miasta udostępnił projekt „Planu Zrównoważonego Rozwoju Publicznego Transportu Zbiorowego dla Gminy Miasto Elbląg na lata 2013-2020”. W tym planie zostały zapisane pomysły na budowę przejść podziemnych i naziemnych w kilku lokalizacjach w naszym mieście.
Projekt ten, jest kontynuacją przyjętego przez Radę Miejską w 2004 roku „Zintegrowanego programu rozwoju transportu publicznego w Elblągu na lata 2004-2013”. Oba programy łączy jeden cel, mianowicie, „zrównoważony rozwój transportu publicznego zapewniający mieszkańcom komfort podroży przy ograniczeniu uciążliwości dla środowiska”.
W ramach tego projektu, jego autorzy (pracownicy elbląskiego ZKM Spółka z o.o. oraz urzędnicy z Departamentu Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska UM w Elblągu) zaproponowali kilka lokalizacji dla przejść podziemnych i naziemnych. Pierwsze miałyby być zlokalizowane pod głównymi arteriami komunikacyjnymi Elbląga:
1. pod ul. Rycerską w przedłużeniu ul. Mostowej - Rzeźnicka (Stare Miasto), komunikując relacje piesze z ulic 1 Maja i Giermków,
2. pod Aleją Grunwaldzką do istniejącego przejścia podziemnego w obrębie dworca PKP i dalej do ul. Lotniczej
3. pod Aleją Grunwaldzką od rejonu Placu Grunwaldzkiego do terenów handlowo- usługowych.
Przejście nadziemne, według planu miałoby powstać nad ulicą Hetmańską i prowadzić od pasażu handlowego w stronę ul. Giermków.
Jak zapewnił nas pracownik biura prasowego, Rafał Maliszewski "Plan zrównoważonego rozwoju publicznego transportu zbiorowego dla Gminy Miasto Elbląg na lata 2013-2020" jest dokumentem nadal obowiązującym. - W obecnej sytuacji finansowej miasta, ciężko jednoznacznie stwierdzić, czy wszystkie założenia planu będą realizowane i kiedy – mówi Rafał Maliszewski. - Na chwilę obecną miasto zrezygnowało z budowy przejść podziemnych pod ul. Rycerską, choć niewykluczone, że gdy kondycja finansowa miasta ulegnie poprawie, projekt ten zostanie zrealizowany.
- Jak wielokrotnie podkreślał prezydent Jerzy Wilk, stan finansów miasta, który odziedziczył po swoim poprzedniku, jest wręcz katastrofalny. W tej sytuacji nie stać nas na realizowanie wielu inwestycji zapisanych w planie – jak choćby budowy tunelu w ciągu Alei Józefa Piłsudskiego - pod ul. Pułkownika Stanisława Dąbka i Robotniczą – tłumaczy pracownik UM.
Plany swoją drogą, a co na to mieszkańcy? Tu zdania są podzielone. - W takich ważnych miejscach jak skrzyżowania ulic Grunwaldzka - Lotnicza, Tysiąclecia - Hetmańska, 12 Lutego - Armii Krajowej - Grota-Roweckiego czy nowo budowane "dwuetapowe przejście dla pieszych z sygnalizacją świetlną" na przeciwko Azalii i innych, aż się prosi o przejścia podziemne lub kładki nadziemne. Piesi nie stoją na światłach i samochody nie czekają aż przejdą piesi – pisze w komentarzu mieszkaniec.
Zdaniem Pana Łukasza, "budowa przejść podziemnych w tak małym mieście, jak Elbląg to zły pomysł". – Tu nie ma takich arterii, które wymagałyby przekroczenia jedynie tunelem a ich stan zapewne pozostawiałby wiele do życzenia – pisze nasz czytelnik. – Zresztą, nie zauważyłem takich tłumów na przejściach dla pieszych, że należałoby kierować ich do podziemnego przejścia – dodaje.
Tunele podziemne to rozwiązanie, które budzi wiele emocji. A co z kładkami naziemnymi? - Kładki, jak najbardziej, bo te dwuetapowe przejścia człowieka dobijają. Ale tunele… ich wybudowanie generuje duże koszty a często oprócz przechodniów przesiadują tam bezdomni. Kładkę zawsze deszcz przemyje, wiatr owieje i wyschnie, a w tunelu niech tylko raz wilgoć wejdzie to już po zawodach – pisze w komentarzu czytelnik.
Niewątpliwie przejścia podziemne znajdują swoich zwolenników jak i przeciwników. Poziemne tunele przyczyniają się do usprawnienia ruchu pieszych z ruchem drogowym i zapewniają większe bezpieczeństwo. Z drugiej strony, są one znaczną ingerencją w miejską architekturę. Takie przejścia powinny być przystosowane dla niepełnosprawnych czy dziecięcych wózków. Jak pokazuje przykład innych miast, w których zastosowano takie rozwiązania, tunele często są zaniedbane a ich utrzymanie i konserwacja jest kosztowna. Co na ten temat sądzą nasi czytelnicy? Czekamy na opinie.
Jezeli dla Pana Lukasza Elblag jest tak malym miastem, to jakim miastem dla niego jest Malbork? Wsia?
Trole jeszcze śpią? Nikt nie pisze, że Wilk to kłamca bo podziemnych przejść nie wybuduje? Zawiodłem się....
a ja sie pytam dlaczego przy okazji przebudowy ul. !2 Lutego od razu nie zrobiono przejscia podziemnego przy kwiaciarni Azalia???
Stan finansów Wilk sam po sobie odziedziczył,zasiadając w radzie 20 lat,wcześniej współpracując z Słoniną,pleść to Pan może i takie bajki dzieciom na dobranoc
Tunele to dobra opcja ale dodatkowa. Dla matek z wózkami czy dla niepełnosprawnych ruchowo takie rozwiązanie jest kiepskie chyba, że będą też windy - ale to już mocno podraża inwestycji i późniejsze utrzymanie...
Tunele wzdłuż ulic jak to zrobiła Hanka i ścierzki rowerowe z głowy
Jeszcze się taki nie urodzil , żeby wszystkim dogodził . Słyszalem ,że 2014r kandydatem na prezydenta ma być obcokrajowiec z Rosji , człowiek doswiadczony w zarządzaniu .
Ciemnoto i reszta wybierzcie się do Gdańska jest blisko i popatrzcie na ich wiadukty i przejścia podziemne .TAM MYŚLĄ A W ELBLĄGU ???plituś bajduś stek obietnic i czekanie na cud.
Bajki Witka-100% popieram Wilk tyle lat brał kasę za siedzenie w Radzie Miasta chyba że spał to teraz nic nie wie Momentalnie ogarnęła go amnezja, jak ma być dobrym prezydentem skoro Elsinem tak "świetnie " zarządzał. Nam potrzebny jest biznesmen typu Mytych, Wójcik nie nieudacznik ze starego układu .
Widziałem fajne kładki nad jezdniami w Niemczech. Rozpoczyna się wzdłuż jezdni, później skręca nad jezdnię i tak samo z drugie strony jezdni. Ponieważ wzdłuż jezdni jest długie podejście, kładka jest płaska, bez żadnych schodów, wyasfaltowana, więc wózki inwalidzkie sobie radziły, nie mówiąc o rowerzystach.