Ograniczenie prędkości dla rowerzystów do 10 km/h wprowadzono kilkanaście dni temu w Sopocie. Władze Miasta tłumaczą, że rowerzyści jeżdżą za szybko, a nowy przepis ma to zmienić. Czy w Elblągu znamy ten problem?
Ograniczenie prędkości dla rowerzystów obowiązuje w niektórych miejscach Sopotu. Głównie w okolicach hoteli i ważniejszych przejść dla pieszych. Znaki ograniczające prędkość staneły również wzdłuż całego pasa nadmorskiego. Władze Miasta argumentują, że decyzję podjęto w trosce o bezpieczeństwo rowerzystów. Poruszając się po uliach Sopotu z niebezpieczną prędkością, stwarzają zagrożenie dla siebie i innych.
Czy podobny problem daje się zaobserwować w Elblągu?
Tylko w lipcu na ulicach naszego miasta doszło do trzech wypadków drogowych z udziałem rowerzystów. Od początku roku w podobnych zdarzeniach poszkodowanych zostało 13 cyklistów. Czterech z nich z własnej winy przyczyniło się do wypadku. - Każdy taki przypadek to o jeden za dużo – przyznaje mł. asp. Krzysztof Nowacki, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Elblągu. Zamiast restrykcyjnych zakazów, zaleca jednak przede wszystkim ostrożność. - Jeżeli wzdłuż ścieżki rowerowej biegnie ulica, to musimy mieć świadomość, że w którymś punkcie drogi rowerzysty i kierowcy się spotkają – mówi mł. asp. Krzysztof Nowacki. - Takim miejscem jest na przykład skręt z ulicy Płk. Dąbka na parking przy Gildii Kupców Żuławskich, gdzie droga dla rowerów krzyżuje się z jezdnią- dodaje. Jak tłumaczy oficer prasowy elbląskiej policji, kierowcy często nie zauważają rowerzystów nadjeżdżających z prawej strony i w ten sposób łatwo dochodzi do niebezpiecznych sytuacji.
Rowerzyści przekonują, że wprowadzenie ograniczenia prędkości w Elblągu nie miałoby uzasadnienia. - Ruch rowerowy jest u nas zdecydowanie mniejszy, niż w Sopocie, nie ma też takiej sieci ścieżek rowerowych – mówi Zbigniew Ostaniewicz, komendant Elbląskiej Grupy Rowerowej STOP. - Średnia prędkość rowerzysty w mieście wynosi 15 km/h, nie ma potrzeby jej ograniczać – dodaje.
Przeciwni pomysłowi rowerzyści zwracają uwagę, że w ich przypadku trudno mówić o możliwościach egzekucji mandatów za nadmierną prędkość. Pan Mirosław, 45-letni elblążanin, który po mieście porusza się wyłącznie rowerem: - Rowerzyści nie mają przecież obowiązku posiadania liczników. Ktoś miałby na oko określać, czy przekroczyłem dozwoloną prędkość?
Pytanie jest o tyle zasadne, że fotoradary i radary, które są na wyposażeniu policji nie są przystosowane do pomiaru prędkości rowerów.
rowerem w mieście rozwijam prędkość do 50km/h z góry ,a pod góry prowadzę , bo brak mi sił . jestem emerytem .
tumaństwo to jednak straszna choroba
za przekroczeniep rędkości ograniczenie wolności
do tego jeszcze obowiazkowy licznik predkosci z homologacja :D
Ścieżki rowerowe w Elblągu żle oznakowane -namalować na ścieżkach postać roweru,na dodatek łażą po ścieżkach piesi i parkują auta i wreszcie kiedy ścieżki w mieście będą miały całkowite połączenie.Podjazdy -krawężniki w tym problem.
Rower nie ma na obowiazkowym wyposażeniu licznika więc te ograniczenie to sobie w buty niech wsadzą zamiast słomy albo niech poustawiają fotoradary na ścieżkach BUUUUUHEHEHEHHEHE
Na jakiej zasadzie organ restrykcyjny zwany powszechnie milicją obywatelską lub strażą miejską będzie egzekwować mandaty z fotoradarów dla piratów rowerowych ? Może po rozmiarze opony albo nr buta rowerzysty ? Ile będzie pkt za przekroczenie o 50 km/h i na jakie konto będą wpisywane ? Bo chyba w dowód osobisty.
Kochani rowerzyści, po co Wam ograniczenia prędkości i ścieżki rowerowe skoro systematyczne widzę miłośników bicyklów pędzących radośnie po jezdni, pomimo przebiegającej obok ścieżki dla rowerów? Celują w tym szczególnie podstarzali posiadacze tzw. rowerów szosowych.
już obgryzam paznokcie i denerwuje sie kiedy dostanę wezwanie na wszczepienie CHIPA bo tylko to jeszcze im zostało i będą wiedzieć / ile kupek bąków, ile../ wszystko o ludzikach potrzebnych do wyborów tow Łukaszenka zapraszamy do nas na naukę bo daleko w tyle pan odstaje tutaj to dopiero reżim się wkrada
jezdza po ulicy bo jak sam napisales maja rowery szosowe ktore sa przeznaczone do jazdy po szosie a nie po nierownych chodnikach z wysokimi kraweznikami. Ponad to w tych rowerach opony pompuje sie do cisnienia ok 10 barow a szerokosc oponek w rowerach szosowych to nie wiecej niz 2,5cm ,wiec jadac po chodniku mozna wpasc w szczeliny miedzy plytami. takich niedoinformowanych jak ty jest cale mnostwo. gdyby sciezki rowerowe byly przystosowane do jazdy na kazdym typie rowerow to ci kolarze by z nich korzystali. np na ulicy fromborskiej tumany z um postawily znak zakazujacy jazdy rowerem po jezdni, idz i zobacz w jakim stanie jest tam chodnik po ktorym nasza wladza kaze jezdzic rowerem