Temat dopalaczy powraca coraz częściej. Na początku kwietnia (1.04) przed Sądem Okręgowym w Elblągu miała odbyć się pierwsza w Polsce rozprawa przeciwko właścicielom "Pachnącego Domku". Niestety w związku z niestawiennictwem się jednego z oskarżonych została przełożona na maj. W ostatnim czasie Powiatowa Stacja Sanitarno- Epidemiologiczna w Elblągu przy współpracy z Policją interweniowała w sklepie przy ul. Bałuckiego.
Interwencja była dwa dni pod rząd, ponieważ tak się złożyło, że w ciągu trzech dni otrzymywaliśmy informację ze szpitali o zatruciach dopalaczami. My po pierwszym zgłoszeniu weszliśmy i zarekwirowaliśmy towar, którego nie było dużo. Tam było kilkadziesiąt sztuk tego towaru, bo oni też nie trzymają tego na półkach, tylko w jakimś utajnionym magazynie, o którym nie można się dowiedzieć
– zauważał Marek Jarosz, Powiatowy Inspektor Sanitarny w Elblągu
Po pierwszej interwencji, Sanepid otrzymał zgłoszenie ze szpitala o kolejnych zatruciach, więc na drugi dzień znów weszli we współpracy z Policją do sklepu przy ul. Bałuckiego. Kolejny raz zarekwirowali kilkadziesiąt sztuk towaru.
Jak zauważa Marek Jarosz, muszą wysłać teraz ofertowe zapytanie o cenę badań laboratoryjnych towaru i wybierają najtańsze laboratorium. W praktyce zajmuje to kilka dni.
- Powiatowa Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna wydała również decyzję o wstrzymaniu działalności w tym miejscu przez ten podmiot, który tam działa. Będziemy sprawdzać niebawem czy zastosowano się do decyzji i w zależności od sytuacji będziemy podejmować kolejne kroki – dodaje Jarosz
Przypomnijmy, że 1 kwietnia miał się rozpocząć proces dotyczący sprzedaży dopalaczy m.in. w „Pachnącym domku”. Śledztwo w tej sprawie było skomplikowane i długie. W czerwcu 2013 roku Powiatowa stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Elblągu przeprowadziła ostatnią kontrolę, podczas której stwierdzono że sprzedawany towar jest substancją niebezpieczną. Wówczas po przeprowadzonej kontroli oraz uzyskaniu opinii, że są to tzw. dopalacze. Powiatowy Inspektorat Sanitarny złożył w Prokuraturze Rejonowej w Elblągu złożył zawiadomienie do prokuratury, o niebezpiecznych środkach sprzedawanych w sklepie, po których zażyciu kilkunastu młodych ludzi trafiło do szpitala z objawami silnego zatrucia.
Osoby pokrzywdzone ustalono na podstawie informacji ze szpitala. Dokumentacja medyczna tych osób została przekazana do zaopiniowania biegłym z zakresu medycyny sądowej i toksykologii Uniwersytetu Medycznego w Gdańsk. Według prokuratury mężczyźni wprowadzali do obiegu niebezpieczne substancje, co spowodowało sprowadzenie niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia swoich klientów. Niestety w związku z niestawiennictwem się jednego z oskarżonych termin procesu został przełożony na 11 maja.
Łatwo się domyślić,że 11maja nie stawi się drugi.I tak dalej! "ciuciubabko,gdzie jestecie"?"gonimy Was"!!!.
Niedługo wchodzi w życie mała zmiana do ustawy przeciwdziałaniu narkomanii, która zabierze nam ukochane 3MMC. Już ruszyła produkcja 4CMC. Szkoda, że 4cmc nie dorasta do pięt 3mmc ale chociaż będzie co jeść
Pokrzywdzenie?? Chyba samobójcy. Trzeba być idiotą żeby palić to g**** skoro tyle się o tym trąbi jak to jest szkodliwe. Tych pseudo pokrzywdzonych też ukarać za wybitną głupotę....
jak przed elbląskim sądem to wiadomo że nic im nie grozi :)
tylko kamikadze biora takie wynalaski ..........
Więcej działań, kto wynajmuje lokal pod taką działalność, może trzeba wymówić lokal, więcej tłumaćzyć tym uzależnionym, sprawdzać rodziny, coś róbcie, kontrolujcie nawet codziennie