Dzień żartów - bezkarnych w dodatku, to obyczaj obchodzony 1 kwietnia w wielu krajach świata. Tego dnia robimy sobie żarty, wprowadzamy bliskich w błąd, kłamiemy, a to wszystko po to, by inni uwierzyli w coś nieprawdziwego, nieprawdopodobnego. Dobry żart tynfa wart, jak mówi stare powiedzenie. Dziś nagrodą za udane niewinne oszustwo jest śmiech i dobra zabawa.
W wielu mediach pojawiają się dziś różne żartobliwe informacje, a zadaniem czytelników będzie ich zdemaskowanie. My odstąpiliśmy od tego zwyczaju, ale nie od jego celebrowania. Próbujemy "sprzedać" współpracownikom i najbliższym informacje w nadziei, że w nie uwierzą, a my będziemy mogli na koniec powiedzieć Prima Aprilis.
Technologia pomaga w robieniu żartów bardziej skomplikowanych. Jest już aplikacja, którą można zainstalować w telefonie ofiary żartu, dzięki której wyświetlacz będzie wyglądał jakby był stłuczony. Powstało też urządzenie, które może sterować kursorem na ekranie komputera, a nawet generator fałszywych numerów, który nie pozwoli dodzwonić się pod wybierany numer telefonu.
A jakie żarty Prima Aprilisowe Wam udało się zrobić?
Mnie ten najstarszy i najskuteczniejszy "Ojej, masz dziurę w rajstopach". Zawsze działa
Dzwoni do mnie mama i mówi, że ogląda program, gdzie mówili, że od czerwca wchodzi nowe prawo, że właściciele 10 letnich samochodów i starszych będą musieli je zezłomować na własny koszt. Odparłem, że coś chyba musiała źle zrozumieć, a teraz jestem zbyt zmęczony aby słuchać o nowych debilizmach obecnego niemiłościwie nam panującego rządu. Po parunastu minutach przysyła mi sms-a, gdzie pisze, że okazało się, ze w TV zrobili sobie taki żart prima a prilisowy, ona uwierzyła (troche się wkurzyła też) i dzwoniła do mnie, bo mam taki samochód. Ps. zupełnie zapomniałem, ze dziś prima a prilis, w tym przypadku taki debilizm okazał się żartem ale ile takich debilizmów obecny rzad już nam wprowadził i to (o zgrozo) zrobił to na serio...