Całkiem niedawno pisaliśmy o tym, że kierowcy niechętnie przepuszczaja pieszych na przejściach, gdzie nie ma sygnalizacji świetlnej. Podobny temat zasugerowała nam jedna z mieszkanek, która w nawiązaniu do kultury kierowców opowiedziała o swoich doświadczeniach z pierwszych tygodni jazdy. - Od razu po otrzymaniu prawa jazdy ruszyłam w drogę. Nie czułam się pewnie, więc nakleiłam na tyle auta zielony listek, aby zasugerować innym kierowcom, że dopiero się uczę. Liczyłam na zrozumienie – pisze Kinga Gawrońska z Elbląga.
Szybko jednak okazało się, że tylko nieliczni traktują początkującego kierowcę przychylnie. - To jak rosyjska ruletka. Jeden przepuści, inny nie. Wielu kierowców nawet nie widziało, że mam na tyle auta taką naklejkę – mówi Kinga. - Zdarzyła mi się sytuacja, że moja sąsiadka na parkingu zablokowała moje auto. Nie dałam rady wyjechać, bo zostawiła mi za mało miejsca na manewr. Przyznałam się jej, że mam prawo jazdy dopiero dwa tygodnie i proszę, aby parkowała inaczej. Nie poskutkowało, ale ja na szczęście jakoś sobie poradziłam i już umiem wyjechać – dodaje.
Podobne doświadczenia ma Pani Basia, która na zrobienie prawa jazdy zdecydowała się po czterdziestce. - Dużo podróżuję za granicę, do Niemiec czy Luksemburga i muszę przyznać, że polskim kierowcom daleko do takiej kultury na drodzę, jak tam. W tych krajach kierowcy są dla siebie dużo bardziej życzliwi – mówi Pani Barbara. - W Polsce niejednokrotnie zdarzyło mi się, że trąbili na mnie, mimo, że jechałam przepisowo. Kierowcom zawsze bardzo się spieszy i są straszliwie niecierpliwi – dodaje.
Początkującego kierowcę łatwo zraźić do dalszej próby doszkalania swoich umiejętności jazdy. Taka sytuacja spotkała Panią Anię. - Któregoś razu, auto zgasło mi na światłach i dwukrotnie próbowałam ruszyć. Kierowcy trąbili na mnie jak szaleni, co mnie tak zestresowało, że wyłączyłam silnik i poprosiłam mojego tatę, z którym wtedy jechałam, by się ze mną zamienił. Od tamtego czasu jeżdżę bardzo rzadko i to tylko w sytuacjach, w których jestem do tego przymuszona – mówi elblążanka.
Wprawdzie znak zielonego listka nie jest wymagany, ale większość kierowców zna jego znaczenie. Jak pokazują powyższe przykłady, nie zawsze przekłada się to na reakcję z ich strony. Dopiero w 2016 roku naklejki obowiązkowo będą musiały znaleźć się z przodu i z tylu auta. Do czasu wprowadzenia tych przepisów, świeżo upieczeni kierowcy muszą liczyć na życzliwość i zrozumienie innych uczestników ruchu drogowego. A jakie doświadczenia mają nasi czytelnicy? Czy spotkaliście się z nieuprzejmością kierowców, a może wręcz przeciwnie? Czekamy na opinie.
Opiszę sytuację, w której często uczestniczę jako kierowca. Zbliżam się do przejścia dla pieszych i widzę, że przed pasami stoi dziewczyna z wózkiem. Zatrzymuję się, by ją przepuścić a baran, który nadjeżdża z naprzeciwka ani myśli tego robić. W efekcie swoją uprzejmością narażam tę młodą mamę i jej maleństwo na to, że wpadnie pod wymienionego wcześniej barana. I o dziwo, proceder, który opisałem, uprawiają najczęściej wcale nie użytkownicy BMW, tylko ci, wydawałoby się "normalni", niepozorni w miejskich autkach(także "baby").
znam kobiete kierowce jeżdżącą o kilku lat i opanowała prawoskręty
mitsubishi, masz rację, ja też przepuszczałem pieszych, a z drugiej strony banda buraków jechała dalej. Jakieś przyczyny muszą być, pierwsza to instruktorzy - oni nie uczą kultury jazdy, tylko nauki "na pamięć", żeby zdać. Mnie zatrzymywać się przed przejściem, nie wyprzedzać na przejściu nauczył ojciec. Później jedzie taki burak i w ogóle nie widzi przejść dla pieszych. Niestety dużo jest też buraków w podeszłym wieku. To straszne, bo duży staż za kierownicą powinien do czegoś zobowiązywać. Z kulturą jazy jesteśmy 100 lat za cywilizowanym światem. Pocieszam się, że u kacapów jest jeszcze gorzej (jeżdżą nawet po chodnikach, omijając korki), a niby wielkie mocarstwo.
My nowi kierowcy, a szczególnie kobiety jak otrzymamy prawo jazdy i wyruszamy w miasto, wiadomo różnie na mieście moze sie zdarzyć zgasnie silnik, ruszanie spod światel troche wolniejsze i wtedy ci wariaci kierowcy spieszący sie nie wiem gdzie i po co szaleja, wariują, krzyczą, pukają się w czoło, piszczą, gwiżdzą, trąbią i wtedy nastepuje nerwowa reakcja kazdej ze stron. Jest to nienormalna, wręcz dramatyczna sytuacja. Wszyscy nawzajem sobie utrudniają życie, a tym bardziej bezpieczna jazdę. Czy tak powinno być ? Kazdy z nich wczesniej także sie uczył. Widac jaka to jest kultura jazdy w polskiej rzeczywistosci. Zero kultury i szacunku dla nowych i świeżych kierowców. Totalne chamstwo. Nie wiem tak naprawdę do czego to prowadzi. Patologia i tyle.
Dużo podrużuję za granicę, do Niemiec czy Luksemburga - podróż bo po drodze - Redakcjo - ludzie to czytają.
"Zapomniał wół, jak cielęciem był"
Lepiej "podrużuj" do szkoły i niekoniecznie za granicę. Za tych złych czasów, tzn. czasów komuny nie do pomyślenia było, by przed jakąkolwiek publikacją nie sprawdzono tekstu. Pewnie więcej w tym było cenzury niż dbałości o język, ale zawsze. Zwykle nie udzielam się na forach internetowych, ale tym razem nie zdzierżyłem, tym bardziej, że takich kwiatkow coraz więcej i nie mam tu na myśli tekstów komentarzy, gdzie zwykle więcej chamstwa niż merytorycznych argumentów. Myślę, że jest to jednak dowód na upadek powszechny naszej polskiej kultury, dotykający między innymi, ludzi mieniących redaktorami, dziennikarzami, czyli tymi, ktorzy mają szerzyć kulturę słowa pisanego. Tfu !
... podr-Ó-żuję po świecie, ale elblążanki widocznie tylko ...PODR-u- ŻUJĄ
jeśli chodzi o buractwo za kierownica to zauwazylem ze najwięcej chamow jeździ golfami III , starymi bmw , oraz tak zwani tatusiowie i mamuśki w miniwanach. Ta grupa aut to największe buractwo i chamstwo. Ostatnio nasz region nawiedza plaga Rosjan, to już jest wogole dzicz, wyprzedzanie tam gdzie nie można,bez kierunkowskazow,jazda pod prad, zajmowane 2 a nawet 3 miejsc parkingowych jednym autem itd. Ja rozumiem ze u nich to nie ma zasad i panuje dzicz no ale jak już wjezdzaja do obcego kraju ,bardziej ucywilowanego to mogliby się jakos zachować.Oczywiscie nie mowie tutaj o wszystkich
Drodzy nowi kierowcy. Proponuje zebyscie zaczeli kariere w czasie gdy jest mniejszy ruch, a unikniecie nieprzyjemnosci. Człowiek uczy sie stopniowo. Ja tez zaczynałem od jezdzenia w niedziele, jak poczułem sie pewniej dopiero zacząłem jeździc w godzinach szczytu.