Nie milkną głosy po wczorajszym oświadczeniu prezydenta Bronisława Komorowskiego o opracowaniu jego własnego pakietu reform dotyczących polityki prorodzinnej w Polsce. Wczoraj prezydent zaprezentował przygotowane przez jego kancelarię rozwiązania. Tych zawartych w programie „Dobry Klimat dla Rodziny” jest aż 44, A nim m.in. ulgi i zniżki dla rodziny. Po ogłoszeniu prezydenckich postulatów na wielu forach internetowych ruszyły dyskusje na ten temat. Problem nieobcy jest również elblążanom, których wczoraj zapytaliśmy o zdanie w powyższym temacie: od bardzo krytycznych wypowiedzi naszych rozmówców, skończywszy na obronie postulatów wspierających i namawiających do założenia rodziny.
Jest dobry klimat dla rodziny – czytamy na oficjalnej stronie internetowej Kancelarii Prezydenta Bronisława Komorowskiego. Pilotażowy program prezydencki, dotyczący polityki prorodzinnej, składający się z 44 postulatów został wczoraj przedstawiony przedstawicielom klubów parlamentarnych został teraz poddany dalszym konsultacjom.
Wśród propozycji jest np. ustanowienie kwoty wolnej od podatku uzależnionej od liczby dzieci w rodzinie i zastąpienie nią obecnego sposobu obliczania ulgi na wychowanie dziecka, w myśl zasady, że im w rodzinie jest więcej dzieci, tym kwota będzie wyższa. Prezydent chciałby też wprowadzenia ogólnopolskiej "karty dużych rodzin" ustanawiającej powszechne zniżki w opłatach za usługi publiczne dla rodzin wielodzietnych. O tej ostatniej także w Elblągu jeszcze kilka miesięcy temu było głośno. Były radny Antoni Czyżyk w jednej ze swoich interpelacji postulował wtedy o jej wprowadzenie.
Dzięki takim rodziny wielodzietne mogą np. liczyć na wsparcie w postaci bezpłatnej lub ulgowej komunikacji miejskiej, czy wolnych lub zniżkowych wstępów do instytucji obiektów kultury i rozrywki - Jakie działania przeciwdziałające niżowi demograficznemu w Polsce podjął samorząd elbląski i jego organy i jakie przyszłe rozwiązania planujemy, by niwelować skutki tego problemu – pyta 38-letni Grzegorz Latecki. – Uważam, że pomysł prezydenta jest ciekawy bo taka karta może zwiększyć szanse rozwojowe i życiowe dzieci i młodzieży z rodzin wielodzietnych, umacniania i wypromuje jej pozytywny wizerunek, a dzięki temu niejako zmusi nasz samorząd do wprowadzenia efektywniejszych zmian.
Jednak większość zagajonych przez nas elblążan sceptycznie podchodzi do prezydenckich planów - Rząd zastanawia się nad tym, dlaczego w naszym kraju jest tak mało urodzeń – mówi 45- letnia Anna. - Według mnie przyczyna jest bardzo prosta, a mianowicie brak stabilizacji i poczucia bezpieczeństwa z powodu braku pracy lub groźby jej utraty. Trzeba najpierw wzmocnić tę gałąź w państwie, a dopiero potem brać się za politykę prorodzinną.
Brak stabilności zatrudnienia, miejsc w przedszkolach i utrudniony dostęp do specjalistów
Na ogromny problemem naszego społeczeństwa i tych, którzy postanowili już założyć rodzinę elblążanie wskazują brak miejsc w przedszkolach i żłobkach – Nawet roczny urlop, który oferuje nam, matkom, polski rząd nie pomaga na dłuższą metę, bo co zrobię z dzieckiem? – pyta 27-latka - Jeśli oboje będziemy mieli dużo szczęścia, ja wrócę do pracy, gdzie nadal będę atrakcyjnym zawodowo pracownikiem dla mojego szefa, a dla syna znajdę żłobek. Rzeczywistość bywa jednak mniej kolorowa. Na nianię mnie nie stać.
W tym roku dla elbląskich przedszkolaków zabrakło ponad 200 miejsc w placówkach tego typu – Jestem samotną matką i mimo tego mój syn nie dostał się do żadnego z przedszkoli, a rekrutowałam do trzech – mówi pani Andżelika.- Dyrekcja uspokaja i mówi, że miejsca mogą się jeszcze zwolnić. Tylko, czy jest to w ogóle realne?
Jak podaje Urząd Miejski w zeszłym roku dla niektórych 2,5 i 3-letnich małych elblążan także zabrakło takich miejsc. W związku z tym elbląski magistrat zmuszony był zorganizować dodatkowe oddziały w przedszkolach kosztem innych pomieszczeń, które po remoncie pomogły znaleźć miejsca dla -ponad 70 dzieci.
Elblążanie niechęć do rodzicielstwa usprawiedliwiają także wadliwym dostępem do lekarzy specjalistów, do których w ramach Narodowego Funduszu Zdrowia czeka się nawet kilka miesięcy oraz brakiem pieniędzy na podstawowy byt, który rodzinie należy zapewnić – Po prostu nie stać nas na dziecko – mówi krótko młoda kobieta zagajona przez nas w temacie.
Jest jednak i grupa elblążan, którzy w niedzielę, 26 maja, poświadczyli swoją troskę i zaangażowanie o wzmocnienie i poprawę sytuacji demograficznej w kraju, maszerując wspólnie ze stowarzyszeniami katolickimi i duchownymi w Marszu dla Życia i Rodziny.
Wielu z nich pytanych przez nas o to, to, jak dbać o podstawową komórkę społeczną, jaką jest rodzina, w czasach, kiedy w kraju galopuje kryzys, a obywatele znaleźli się na skraju upadku ekonomicznego, gospodarczego i socjalnego, i czy decyzje, które często podejmują młodzi ludzie – o tym, by nie mieć potomstwa, lub rodzicielstwo odsunąć w czasie, nie są wbrew pozorom - aktem wielkiej odpowiedzialności z ich strony, w większości odpowiadali, że przede wszystkim pamiętać należy o to, że dzieci są gwarancją przyszłości ich i Polski - Wolę rodzinę niż nadgodzinę – tłumaczył 48- letniJanusz, wskazując na jeden z postulatów zawartych na transparencie, którzy nieśli uczestnicy marszu ewidentnie nawiązujących do kolejnego rządowego projektu i wprowadzenia tzw. ruchomego czasu pracy - Zmiana przepisów o czasie pracy uderzy tylko w pracowników, bo jak do tej pory nikt się nie pyta nas o zdanie czy ciągłe zmiany grafiku pracy nam odpowiadają. Niech nikt nie opowiada o dbałości o dobro rodzin, bo mój czas pracy, to będzie wielka niewiadoma, zależna od decyzji mojego szefa.
Całą dyskusję podsumowują jednak sceptycy pomysłów wzmocnienia i polepszenia sytuacji demograficznej w kraju – Mam dzieci, 1650 zł uposażenia "na rękę" i aż 183 zł rodzinnego na ich dwoje – mówi Katarzyna Andruszewska. - Mam rodzić więcej? To absurd.
Szczegóły Programu "Dobry Klimat dla Rodziny" dostępne są tutaj
Jest dobry klimat dla rodziny – czytamy na oficjalnej stronie internetowej Kancelarii Prezydenta Bronisława Komorowskiego. Pilotażowy program prezydencki, dotyczący polityki prorodzinnej, składający się z 44 postulatów został wczoraj przedstawiony przedstawicielom klubów parlamentarnych został teraz poddany dalszym konsultacjom.
Wśród propozycji jest np. ustanowienie kwoty wolnej od podatku uzależnionej od liczby dzieci w rodzinie i zastąpienie nią obecnego sposobu obliczania ulgi na wychowanie dziecka, w myśl zasady, że im w rodzinie jest więcej dzieci, tym kwota będzie wyższa. Prezydent chciałby też wprowadzenia ogólnopolskiej "karty dużych rodzin" ustanawiającej powszechne zniżki w opłatach za usługi publiczne dla rodzin wielodzietnych. O tej ostatniej także w Elblągu jeszcze kilka miesięcy temu było głośno. Były radny Antoni Czyżyk w jednej ze swoich interpelacji postulował wtedy o jej wprowadzenie.
Dzięki takim rodziny wielodzietne mogą np. liczyć na wsparcie w postaci bezpłatnej lub ulgowej komunikacji miejskiej, czy wolnych lub zniżkowych wstępów do instytucji obiektów kultury i rozrywki - Jakie działania przeciwdziałające niżowi demograficznemu w Polsce podjął samorząd elbląski i jego organy i jakie przyszłe rozwiązania planujemy, by niwelować skutki tego problemu – pyta 38-letni Grzegorz Latecki. – Uważam, że pomysł prezydenta jest ciekawy bo taka karta może zwiększyć szanse rozwojowe i życiowe dzieci i młodzieży z rodzin wielodzietnych, umacniania i wypromuje jej pozytywny wizerunek, a dzięki temu niejako zmusi nasz samorząd do wprowadzenia efektywniejszych zmian.
Jednak większość zagajonych przez nas elblążan sceptycznie podchodzi do prezydenckich planów - Rząd zastanawia się nad tym, dlaczego w naszym kraju jest tak mało urodzeń – mówi 45- letnia Anna. - Według mnie przyczyna jest bardzo prosta, a mianowicie brak stabilizacji i poczucia bezpieczeństwa z powodu braku pracy lub groźby jej utraty. Trzeba najpierw wzmocnić tę gałąź w państwie, a dopiero potem brać się za politykę prorodzinną.
Brak stabilności zatrudnienia, miejsc w przedszkolach i utrudniony dostęp do specjalistów
Na ogromny problemem naszego społeczeństwa i tych, którzy postanowili już założyć rodzinę elblążanie wskazują brak miejsc w przedszkolach i żłobkach – Nawet roczny urlop, który oferuje nam, matkom, polski rząd nie pomaga na dłuższą metę, bo co zrobię z dzieckiem? – pyta 27-latka - Jeśli oboje będziemy mieli dużo szczęścia, ja wrócę do pracy, gdzie nadal będę atrakcyjnym zawodowo pracownikiem dla mojego szefa, a dla syna znajdę żłobek. Rzeczywistość bywa jednak mniej kolorowa. Na nianię mnie nie stać.
W tym roku dla elbląskich przedszkolaków zabrakło ponad 200 miejsc w placówkach tego typu – Jestem samotną matką i mimo tego mój syn nie dostał się do żadnego z przedszkoli, a rekrutowałam do trzech – mówi pani Andżelika.- Dyrekcja uspokaja i mówi, że miejsca mogą się jeszcze zwolnić. Tylko, czy jest to w ogóle realne?
Jak podaje Urząd Miejski w zeszłym roku dla niektórych 2,5 i 3-letnich małych elblążan także zabrakło takich miejsc. W związku z tym elbląski magistrat zmuszony był zorganizować dodatkowe oddziały w przedszkolach kosztem innych pomieszczeń, które po remoncie pomogły znaleźć miejsca dla -ponad 70 dzieci.
Elblążanie niechęć do rodzicielstwa usprawiedliwiają także wadliwym dostępem do lekarzy specjalistów, do których w ramach Narodowego Funduszu Zdrowia czeka się nawet kilka miesięcy oraz brakiem pieniędzy na podstawowy byt, który rodzinie należy zapewnić – Po prostu nie stać nas na dziecko – mówi krótko młoda kobieta zagajona przez nas w temacie.
Jest jednak i grupa elblążan, którzy w niedzielę, 26 maja, poświadczyli swoją troskę i zaangażowanie o wzmocnienie i poprawę sytuacji demograficznej w kraju, maszerując wspólnie ze stowarzyszeniami katolickimi i duchownymi w Marszu dla Życia i Rodziny.
Wielu z nich pytanych przez nas o to, to, jak dbać o podstawową komórkę społeczną, jaką jest rodzina, w czasach, kiedy w kraju galopuje kryzys, a obywatele znaleźli się na skraju upadku ekonomicznego, gospodarczego i socjalnego, i czy decyzje, które często podejmują młodzi ludzie – o tym, by nie mieć potomstwa, lub rodzicielstwo odsunąć w czasie, nie są wbrew pozorom - aktem wielkiej odpowiedzialności z ich strony, w większości odpowiadali, że przede wszystkim pamiętać należy o to, że dzieci są gwarancją przyszłości ich i Polski - Wolę rodzinę niż nadgodzinę – tłumaczył 48- letniJanusz, wskazując na jeden z postulatów zawartych na transparencie, którzy nieśli uczestnicy marszu ewidentnie nawiązujących do kolejnego rządowego projektu i wprowadzenia tzw. ruchomego czasu pracy - Zmiana przepisów o czasie pracy uderzy tylko w pracowników, bo jak do tej pory nikt się nie pyta nas o zdanie czy ciągłe zmiany grafiku pracy nam odpowiadają. Niech nikt nie opowiada o dbałości o dobro rodzin, bo mój czas pracy, to będzie wielka niewiadoma, zależna od decyzji mojego szefa.
Całą dyskusję podsumowują jednak sceptycy pomysłów wzmocnienia i polepszenia sytuacji demograficznej w kraju – Mam dzieci, 1650 zł uposażenia "na rękę" i aż 183 zł rodzinnego na ich dwoje – mówi Katarzyna Andruszewska. - Mam rodzić więcej? To absurd.
Szczegóły Programu "Dobry Klimat dla Rodziny" dostępne są tutaj
Pan Czyżyk postulował a w swojej instytucji Swiatowid nic nie robi , gnioty za duże pieniądze i zero wartościowej edukacji dla dzieci , chyba że potańczyć ale za pieniądze.
Widać jak Pan Czyżyk jest za rodzinami po cenach biletów normalny: 14 zł, ulgowy 12 zł ale mi ulga zarobiona ulga na dwójce dzieci to 4 zł nawet na popcorn nie starczy!!!! Polityka prorodzinna to przede wszystkim znacząca zniżka na wszelakie bilety i wstępy żeby się chciało i mogło tą całą rodzina wychodzić!!!!! Policzcie ile wychodzi wyjście 4 osobowej rodziny na łyżwy, do kina, na Nową Holandię na każdy weekend potrzeba lekko między 70-100zł x przynajmniej 4 weekendy ZA DROGO!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Ta nasza prezydencka pacynka tylko potrafi się bić po kolanach i przypinać kotyliony i ordery . Kosmetyczne bzdury . Co rodzinom po ulgach gdy nie mają z czego ich odpisać . Bezrobocie w naszym regionie jest powalające . Matki głowią się z czym zrobić kanapki dla dzieci ,a oni wpiszą je do księgi rodzin . Duma mnie rozpiera . Całą rodziną pójdą sobie burczeć brzuchami do teatru lub kina . Wypas . Przed wami wybory . Wybierajcie farbowane koryto to doczekacie się czasów śmietnikowego bufetu . Na wszystko są pieniądze na Irak,Afganistan na kościół ,nie wspomnę o nagrodach w resortach i zusach i nfz . W tym problemie potrzeba małego procenta tych pieniędzy . No ale tu nie ma być Polski ,tu ma być skansen EU ,gdzie polski parobek będzie zapitalał u majętnego farmera z paszportem UE. Myślcie
"Polki słusznie zastanawiają się czy udostępnić swoje macice w celu dostarczenia nowych pracowników Niemcom i Brytyjczykom. Najpierw należy zadbać o już urodzonych,którzy wyjechali, a potem myśleć o nowych obywatelach."
na wiele sie te zabiegi nie zdadza,bo gdzie ma sie urodzic wiecej dzieci to sie urodzi,na wsiach w biedniejszych I tak rodzinach,w miastach ludzie sa wygodniejsi I nie skusi ich jakis tanszy o 3 zlote bilet na basen czy do kina.Pomoc moze tylko walka z bezrobociem a przedewszystkim walka z glodowymi pensjami tymi ponizej 2000 I wtedy cos ruszy I tez moze
ludzie dzis mysla przedewszystkim o wyksztalcemiu swojego dziecka ktore w kraju gdzie podobno jest ono bezplatne,jest takie drogie w rzeczywistosci.Nie bedzie wiecej dzieci jesli ludzie nie poczuja ze jest one bezplatne,to oczywiscie jeden z powodow
do k...nie ojczyzna: kraj piękny tylko ludzie sku...wysyny jak mawiał Piłsudski. Czy jest drugi taki naród który połowę swoich rodaków ma za granicami kraju? Jest dużo biedniejszych nacji które nie kręcą się jak te k.u..wy po świecie, tylko budują dobrobyt w swoim domu a nie w obcym.
Hmm... to zdjęcie placu zabaw to nie z Zawady ??? Tu Rada Nadzorcza postanowiła wyciąć w pień, piaskownice, ławeczki , place zabaw i działalność kulturalną Spółdzielni, to jest właśnie polityka sprzyjająca społeczeństwu ??
Zniżki do kina, teatru, na basen - a po kiego to wszystko, to pójście na łatwiznę. Zapewnijcie ludziom stabilną pracę i godną płacę, tak aby chociaż jeden z rodziców mógł bez większych problemów utrzymać rodzinę. Aby nie trzeba było martwić się czy jest co do garnka włożyć, w co się ubrać, wyprawić dzieci do szkoły, opłacić rachunki itp. Będzie praca i płaca to i zniżki nie będą potrzebne. Podobnie z becikowym - rzucą 1 tys., a potem w dupie mają...
Troszkę jestem przerażony jak to czytam. Może stwórzmy kibuce i szyscy wychowujmy wspólnie dzieci tych , którzy chcą je mieć lub przypadkiem wpadną. Ja i chyba nie tylko ja widzę jedną zależność i to inną niż tutaj piszący. Im bogatsze społeczeństwo tym ludzie są wygodniejsi i chcą czerpać sami z życia i nie chcą mieć dzieci , żeby im nie przeszkadzały w egoistycznej konsumpcji. W rozwiniętych krajach dzieci rodzą emigranci. Obecnie na " Wyspach" drugą nacją rodząca najwięcej dzieci po hindusach są Polki. Dlaczego ??? Bo kochają dzieci ???? Nie sądzę- przepraszam za szczerość. Bo nie chce im się pracować a socjal wysoki w porównaniu z naszym niestety jeszcze biednym krajem. Ja nie chce podatkami płacić i utrzymywać cudzych dzieci. Co za komunistyczne myślenie.