Samobójstwa to temat drażliwy. Tylko najbliższy krąg znajomych i przyjaciół wie, co było przyczyną śmierci danej osoby. O tym, że było to samobójstwo niechętnie mówi się głośno. Policja chcąc uszanować cierpienie rodziny zmarłego również nie nagłaśnia zdarzenia, nie podaje informacji o tym do mediów. Czy słusznie milczymy? Czy nie mówienie o problemie, jakim niewątpliwie jest sytuacja, w której człowiek widzi rozwiązanie swoich problemów jedynie w pozbawieniu siebie życia nie sprawia, że lekceważymy tę sytuację?
Gdy słyszy się w naszym mieście o samobójstwie, w większości wypadków wywołuje to w ludziach zdziwienie, są zaskoczeni. To zdawałoby się niecodzienna sytuacja. Jednak w 2009 roku w naszym regionie doszło do 153 zamachów samobójczych, rok później ta liczba na szczęście zmalała do 122, a w zeszłym roku do 114. - Liczba samobójstw wśród kobiet i mężczyzn jest podobna – mówi kom. Jacek Kowalski, Naczelnik Wydziału Kryminalnego. - Nie ma takiej drastycznej różnicy. Dużo osób chcących targnąć się na swoje życie udaje się uratować, przekonać, żeby tego nie robiły.
Statystyki są imponujące – trzy lata temu udało się uratować 132 z 153 osób, rok później 95 z 122, a w 2011 – 91 z 114. Choć zdecydowaną większość osób udaje się uratować nikt nie prowadzi statystyk, na jak długo. – Bywa, że niedoszły samobójca wychodzi ze szpitala i ponownie próbuje targnąć się na życie. Zazwyczaj są to już udane próby – dodaje kom. Jacek Kowalski
Zwykle zespół dyżurnych, który odbiera telefony i pierwszy ma sygnały, że coś się dzieje, rozmawia z taką osobą przez telefon, albo instruuje policjantów, którzy są na miejscu. - Do tego, żeby z kimś rozmawiać, nie jest potrzebny super przeszkolony policjant po kursie negocjacji, ale wystarczy każdy policjant, który przeszedł kurs podstawowy i został przeszkolony na temat rozmów, stosunków interpersonalnych, sytuacji kryzysowych, którym zaradzić może rozmowa. Czasami krótka rozmowa, pozwala wyjść zagubionemu człowiekowi z beznadziejnej, jak mu się zdawało, sytuacji - mówi Agnieszka Bielewicz-Piechowiak, negocjatorka w Komendzie Miejskiej Policji w Elblągu, która działa na terenie całego powiatu.
- W 2010 roku, w maju, brałam udział w negocjacjach z mężczyzną, który wszedł na komin i sygnalizował, że rzuci się z niego – wspomina Agnieszka Bielewicz-Piechowiak. - Negocjacje trwały krótko. Mężczyzna powiedział nam co się stało, co go pchnęło do takiej desperacji i samo powiedzenie nam o tym uświadomiło mu, że nie ma sensu to, co zamierza zrobić, po czym dobrowolnie zszedł z dachu.
Każda próba samobójcza, bez względu na to, czy jest skuteczna, czy nie, jest wnikliwie badana. - W czynnościach prowadzonych najczęściej w trybie artykułu 308 kpk, sprawdzamy, czy ktoś takiej osobie nie pomógł - zaznacza kom. Jacek Kowalski. - Sam zamach samobójczy jest prawnie obojętny, co znaczy, że nie jest przestępstwem. Inna sytuacja prawna jest wówczas, gdy ktoś osobie, która targnie się na swoje życie, pomógł technicznie czy namawiając ją do popełnienia tego czynu. Jak wynika z przeprowadzonych postępowań, wśród przypadków jakie miały miejsce w ciągu ostatnich trzeba lat nie było ingerencji osób trzecich.
Należy pamiętać, że nie trzeba stać nad człowiekiem i powtarzać mu, żeby popełnił samobójstwo, by doprowadzić go do takiego stanu, w którym nie będzie on już widział innego wyjścia. Mobbing, zastraszanie, nieustające wyśmiewanie i tym podobne zachowania również mogą być traktowane przez policję jako pomoc w popełnieniu samobójstwa. Jeśli pomożemy w zdobyciu np. leków, którymi osoba będzie chciała odebrać sobie życie lub zostaniemy poinformowani o takich planach i nie zgłosimy tego na policję, również może zostać nam postawiony zarzut z artykułu 308 kpk.
Jak? Gdzie? Dlaczego?
Z danych statystycznych wynika, że do największej liczby prób samobójczych dochodzi w mieszkaniach. W 2009 roku to miejsce wybrało aż 121 osób, w kolejnych latach o prawie 25 osób mniej. Sporadycznie do tego typu sytuacji dochodzi w piwnicach, zbiornik wodnych, na drogach, w parkach, lasach, terenach kolejowych. Jak wynika ze statystyk w ciągu ostatnich trzech lat ani jedna osoba nie targnęła się na swoje życie w jednostce wojskowej bądź w placówce leczniczej, ale w 2010 roku trzy osoby podjęły taką próbę w miejscu swojej pracy.
- Najwięcej zamachów samobójczych odbywa się poprzez powieszenie się lub zażywanie nadmiernej ilości leków uspokajających – zauważa kom. Jacek Kowalski. – Ludzie najczęściej wieszają się na klamkach, elementach wystających z sufitu lub ramy łóżka.
Co powoduje, że ludzie postanawiają definitywnie zakończyć życie? Kom. Jacek Kowalski przyznaje, że powoduje to nie tylko stan psychiczny, ale czasem i fizyczny. - Strata pracy, długi, ciężka choroba, rozpad związku to najczęstsze powody – stwierdza. – W przypadku młodych ludzi są to zazwyczaj niepowodzenia w szkole, zawody miłosne lub rozwód rodziców.
Jak zapewnia kom. Jacek Kowalski Elbląg nie wyróżnia się na tle innych miast, jednak nic nie stoi na przeszkodzie, by te statystyki mogły nadal maleć. Warto zwracać uwagę na to, co dzieje się wokół nas. Choć Polacy mają tendencję do narzekania i raczej niechętnie mówią wprost o swoich poważnych problemach. Może to kwestia wstydu, dumy, nadmiernych ambicji, a może poczucia, że nikogo nie obchodzi nasz los? Jakikolwiek nie byłby to powód, nie zaszkodzi, jeśli chociażby w najbliższym otoczeniu będziemy czujni. Czasem wystarczy tak niewiele – chwila szczerej rozmowy i otwarte serce, by uniknąć tragedii.
Tytul przewrotny,sugerujacy beznadziejny stan miasta i jego obywateli.Statystycznie Elblag ma tyle samo ba a nawet mniej samobojstw w stosunku do miast o podobnej kubaturze.Nie ma co sugerowac nam czytelnikom ze z nami elblazanami jest zle i bardzo niedobrze.W kazdym miescie mieszkancy w calym kraju maja podobne lub identyczne problemy...
dlaczego????- ludzie pracy nie mają!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! jak mają żyć i za co????!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
dlaczego????????-ludzie pracy nie mają Jak mają żyć i za co????!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
dlaczego????????-ludzie pracy nie mają Jak mają żyć i za co????!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
bardzo dobry artykuł
życie jest okrutne -maszeruj albo giń
to przez nowaczyka i jego rządy .
z jednej strony trzeba mieć odwagę by odebrać sobie życie......ale z drugiej jeszcze większą...by jednak dalej żyć, mimo wszystkich trosk i zmartwień....
życie jest OK, tyko niektórzy ludzie to s..syny ;D
może kogoś zainteresuje co się teraz dzieje w EPEC , zastraszanie ,psychiczne znęcanie się nad pracownikami