- Kochanie, musimy kupić nowy dywan. Ten nadaje się już do wyrzucenia – jest cały brudny i oblepiony sierścią psa. Wstyd mi będzie przed naszymi gośćmi, którzy przyjadą do nas na Wigilię – mówi jeden ze współmałżonków. - Skarbie, mam lepszy pomysł – odparł drugi. - Pozbądźmy się lepiej tego kundla…
Pracownikom elbląskiego schroniska dla zwierząt wydaje się, że takie lub podobne rozmowy w ostatni weekend przed świętami musiały toczyć się w wielu elbląskich domach. Dlaczego? Oczywiście wnioskujemy tak po liczbie przyjętych od soboty psów.
W sobotę przyjęliśmy jednego psa, w niedzielę dwa, a w poniedziałek już cztery. We wtorek trafiło do nas kolejnych 6 psów, w środę zaś jeden.
Jak bezwzględni są właściciele zwierząt?! Pewnie wielu innym osobom trudno uwierzyć, że ci sami ludzie, którzy w Wigilię Bożego Narodzenia zasiądą przy bogato zastawionym stole, przy którym zrobią miejsce dla „zbłąkanego wędrowca”, parę dni wcześniej bez skrupułów wyrzucili na ulicę suczkę w zaawansowanej ciąży, przywiązali do płotu trzymiesięcznego szczeniaka, ze swojego domu przynieśli do schroniska trzy słodkie, kilkutygodniowe psiaki w kartonie twierdząc, że ktoś podrzucił je na korytarz przychodni, wyrzucili z domu starszą sukę, bo na jej ciele pojawił się dziwny guz lub wywieźli do lasu psa, bo zauważyli, że pojawiła się u niego jakaś choroba skóry…
Często po jakimś czasie dowiadujemy się, że ten pan, albo tamta pani, którzy oddali do schroniska psa zarzekając się, że ten pies nie należy do nich, w rzeczywistości byli właścicielami tego zwierzęcia. Wielu z nich nie poprzestaje nawet na tym kłamstwie, tylko dodatkowo opowiada nam jeszcze, jak bardzo potępia takich, którzy wyrzucają swoje zwierzaki, jaka kara powinna ich spotkać. Albo, kiedy zauważymy, że jego historia jest niespójna, rzuca na nas gromy, iż zamiast podziękowań za przywiezienie psa czy kota do schroniska, spotkał się z podejrzliwością i oschłością.
Dlatego gorąco apelujemy, by głęboko się zastanowić przed powzięciem decyzji o adopcji lub kupnie psa czy kota. Dlatego gorąco apelujemy, by nie robić ze zwierząt świątecznych prezentów! I wreszcie dlatego gorąco apelujemy, by nie rozmnażać swoich zwierząt!
W naszym kraju po prostu nie ma tylu odpowiedzialnych ludzi, którzy potrafiliby i zechcieli otoczyć właściwą opieką psa czy kota, ile jest szczeniąt i kociąt potrzebujących nowego właściciela!
Osoby, które pozwalają na to, by ich suczki i kotki zachodziły w ciążę i rodziły potomstwo, muszą zrozumieć, że nawet jeżeli im uda się oddać te maluchy w tak zwane „dobre ręce”, one też mogą zostać rozmnożone. A ich potomstwo może już nie mieć tyle szczęścia i trafić do człowieka, który przywiąże je do samochodu i będzie je za nim wlókł, aż urwie mu głowę. Albo do rodziny, w której kilkulatek będzie nim rzucał o ścianę, a jego brat będzie to filmował…
Wesołych Świąt!
Małgorzata Wilińska, Zastępca Kierownika Schroniska dla Zwierząt w Elblągu
człowiek to niestety najgorsze ZWIERZĘ bez sumienia litości normalnych ludzkich emocji i odruchów
Komentarz zablokowany z powodu naruszenia regulaminu!
A taki palant na osiedlu Dębowa przywiązał psa obok domu. Pies tkwi tak od lat, nie ma budy tylko jakąś plastikową skrzynkę w której pewnie ledwo sie mieści a zimą marznie i moknie na deszczu. Nie ma nawet czegoś na czym mógłby się położyć przed tą ,,budą'' :/
"anonim" to wezwij jakąś pomoc a nie wypisujesz komentarze
Gdyby zwierzęta napisały bibli to człowiek z pewnością byłby w niej szatanem.
do ~ anonim: A to trudno bylo dac znac do schroniska i na policje?
A gdyby tak role się odwróciły psy wyrzuciłyby cłowieka z domu ?Nie kop psa ,bo zobacz co może Cię czekać :http://www.youtube.com/watch?v=8VuMWgA67ew I tacy są ,niestety ,ludzie.Ja swojego zwierza wykąpałem świątecznie ,teraz jest puszysty i pachnący ,może jutro coś powie ?
Szkoda zwierzaków, jeżeli właściciel traktuje psa lub kota jako zabawkę to mógłby sobie dać spokój i nie zabierać/kupować zwierzęcia do domu, ale czego tu chcieć skoro ludzie siebie nawzajem traktują podobnie. Najlepsze są rodzinki, które podrzucają babcie lub dziadka na izbę przyjęć do szpitala i się szybko ewakuują na święta jak najdalej. Jak senior rodu zostaje odtransportowany okazuje się, że drzwi zamknięte i nikogo nie ma. Co roku to samo. Pełno jest "buraków" dookoła. Masakra.