Remisem 1:1 z Romintą Gołdap zakończył się ostatni w tym sezonie mecz Concordii na własnym stadionie. Pomarańczowo-czarni po pierwszej słabszej połowie przegrywali 0:1. W drugiej zagrali zdecydowanie lepiej i doprowadzili do remisu. Bramkę wyrównującą zdobył chwilę po wejściu na boisko grający trener Concordii Łukasz Nadolny. Ostatnie siedem minut gospodarze grali w osłabieniu, po tym jak czerwoną kartę zobaczył Edil de Souza Barros. Świetnie w elbląskiej bramce spisywał się również Adrian Kostrzewski, który w końcówce uchronił swój zespół przed stratą gola i cały mecz zakończył się podziałem punktów. Na kolejkę przed końcem ligi Concordia nadal plasuje się na pozycji wicelidera rozgrywek.
Osłabiona brakiem Pawła Rogoza i Marcina Misiaka - a więc dwóch podstawowych piłkarzy pauzujących za nadmiar żółtych kartek - Concordia, w sobotę zagrała w dość eksperymentalnym składzie. Na stoperze od pierwszych minut zagrał doświadczony Daniel Ciesielski, natomiast w pomocy wystąpił Radosław Pasik z zespołu juniorów młodszych, który 17 lat skończy dopiero w listopadzie br.
Pierwsze minuty to przewaga gospodarzy, którzy byli bardziej aktywni na połowie przeciwnika. Niestety z tej przewagi nic nie wynikało. Później do głosu zaczęli dochodzić przyjezdni, którzy atakowali sporadycznie, ale za to groźnie. Tak było w 30 minucie, gdy Rominta po szybkiej i składnej akcji zdobyła gola. Na prawym skrzydle Łukasz Romanowski zagrał krótką piłkę do Szymona Tylendy, ten podał w pole karne do niepilnowanego Krzysztofa Żukowskiego, który w sytuacji sam na sam z bramkarzem z pierwszej piłki uderzył mocno pod poprzeczkę. Od tego momentu gra się wyrównała, ale do końca pierwszej połowy żadnej z drużyn nie udało się stworzyć żadnej stuprocentowej okazji bramkowej. Tym samym, po bardzo przeciętnej grze, Concordia przegrywała do przerwy z Romintą 0:1.
W przerwie w elbląskiej drużynie nastąpiły dwie zmiany. Od 46 minuty na boisku pojawili się Dominik Domagała i Marcin Michnowski, którzy zastąpili Jakuba Konieczki i Jakuba Komuniewskiego. Zmiany nastąpiły również w ustawieniu zespołu. Do formacji ofensywnej przesunięty został Edil de Souza Barros, natomiast do obrony cofnięci zostali Paweł Pelc i Radosław Pasik. Wprowadzona roszada zadziałała pozytywnie na gospodarzy, którzy od początku drugiej połowy prezentowali się znacznie lepiej i co ważne odważniej zaatakowali bramkę przeciwnika. W 57 minucie wyborną okazję do zdobycia wyrównującego gola miał Marcin Sawicki, ale w sytuacji sam na sam z bramkarzem Rominty strzelił prosto w niego. W 63 minucie dogodną sytuację do podwyższenia rezultatu mieli przyjezdni. Po rzucie rożnym strzał z szesnastego metra oddał Michał Mościński, ale piłkę instynktownie odbił Adrian Kostrzewski.
Z upływem czasu przewaga Concordii rosła, ale ataki gospodarzy, wobec dobrze grającej obrony Rominty, przypominały bicie głową w mur. Widząc to trener Concordii zdecydował, że sam weźmie sprawy w swoje ręce i w 78 minucie wejdzie na boisko. Pojawienie się na murawie Łukasza Nadolnego okazało się zbawienne dla drużyny. Raptem minutę później szkoleniowiec pomarańczowo-czarnych wpisał się na listę strzelców, po tym jak otrzymał podanie od Edila de Souzy Barrosa i będąc sam przed bramkarzem pokonał go strzałem z pierwszej piłki. Gdy wydawało się, że zdobycie drugiej bramki dla Concordii jest tylko kwestią czasu, w 83 minucie czerwoną kartką ukarany został notujący bardzo dobre zawody Edil de Souza Barros. Brazylijczyk wślizgiem zaatakował bramkarza rywali Kamila Wołosa i musiał opuścić boisko. W końcówce meczu grający w przewadze goście stworzyli sobie dwie idealne sytuacje do zdobycia bramki. Najlepszą z nich zmarnował w 90 minucie Krzysztof Żukowski, który będąc oko w oko z Adrianem Kostrzewskim z ośmiu metrów strzelił wprost w niego. Tym samym ostatni w tym sezonie mecz na Krakusa zakończył się remisem 1:1.
Wydaje mi się, że z przebiegu meczu remis jest wynikiem sprawiedliwym, bo zarówno my, jak i Rominta mieliśmy swoje okazje do zdobycia kolejnych bramek. Jeśli chodzi o grę naszego zespołu, to widoczny był brak dwóch podstawowych zawodników, którzy pauzowali za kartki – Pawła Rogoza i Marcina Misiaka. Z tego powodu na boisku widać było trochę zamieszania w naszych szeregach. Pozytywem tego meczu był na pewno dobry występ naszego juniora z rocznika 2001 Radosława Pasika. Gratuluję mu postawy, bo naprawdę wyróżniał się w dzisiejszym meczu. Duże pochwały także dla Adriana Kostrzewskiego, który w ostatnich minutach wybronił świetne sytuacje rywala i uratował nam remis
– podsumował mecz trener Concordii Łukasz Nadolny.
Concordia Elbląg – Rominta Gołdap 1:1 (0:1)
Bramki: 0:1 Krzysztof Żukowski (30'), 1:1 Łukasz Nadolny (79')
Concordia: Adrian Kostrzewski – Sebastian Lubiejewski, Edil de Souza Barros, Daniel Ciesielski, Jakub Komuniewski (46' Dominik Domagała), Sebastian Tomczuk, Paweł Pelc, Radosław Pasik, Damian Kozak, Marcin Sawicki (78' Łukasz Nadolny), Jakub Konieczki (46' Marcin Michnowski).
Rominta: Kamil Wołos – Dawid Paszkowski, Łukasz Romanowski, Michał Mościński (69' Łukasz Dajewski), Konrad Piwko, Szymon Tylenda (75' Grzegorz Orłowski), Damian Ołów, Krzysztof Żukowski, Mateusz Kułak, Mateusz Litwiński, Radosław Gulbierz.
Żółte kartki: Lubiejewski, P. Pelc, Michnowski (Concordia), Litwiński, Paszkowski (Rominta)
Czerwona kartka: Edil (83' – za faul na bramkarzu)
Sędziował: Karol Rudziński (Nidzica)
W ostatnim w tym sezonie meczu Concordia zmierzy się 16 czerwca na wyjeździe z Pisą Barczewo.
IV liga - sezon 2017/2018 - aktualna tabela, wyniki, terminarz