Łatwo jest narzekać, mówić, że w Elblągu nic się nie dzieje, nie zauważać, a co za tym idzie nie doceniać inicjatyw, które są w naszym mieście organizowane. Za nami Turniej Czterech Trenerów. Dwudniowa impreza sportowa powinna napawać mieszkańców dumą.
10 i 11 września, po raz kolejny w naszym mieście, odbyło się prawdziwe siatkarskie święto. Turniej Czterech Trenerów po raz drugi został zorganizowany w Elblągu. Tym razem w Hali Sportowo-Widowiskowej przy ul. Grunwaldzkiej zmierzyły się drużyny: Lotos Trefl Gdańsk, AZS Politechnika Warszawska, Indykpol AZS Olsztyn i KS Espadon Szczecin.
W Elblągu można było zobaczyć takich zawodników jak: Mateusz Mika, Piotr Gacek, Paweł Zagumny, Michał Ruciak, Wojciech Grzyb, Andrzej Wrona oraz elblążanin Maciej Wołosz.
W rozmowie dla info.elblag.pl Andrea Anastasi, trener LOTOSu Trefl Gdańsk, przyznał, że opierając się na dwóch latach, organizacja Turnieju jest na wysokim poziomie.
To jest dla mnie cudowny moment. Zżyłem się z Elblągiem. Bardzo podoba mi się podejście ludzi, samych kibiców. Czujemy się tutaj, jakbyśmy grali u siebie w Gdańsku. Jestem bardzo szczęśliwy, że mogę tu być
- powiedział Anastasi
Choć Mateusz Mika nie mógł uczestniczyć w pierwszej edycji Turnieju Czterech Trenerów, to informacja o tym, jak świetnie zorganizowane jest to wydarzenie, dotarła do niego bez problemu.
Bardzo się cieszę, że powstał taki Turniej i możemy w nim uczestniczyć. To dla nas okazja, by sprawdzić się z innymi zespołami, zobaczyć, w którym momencie cyklu przygotowań jesteśmy. W tamtym roku nie mogłem uczestniczyć w tym Turnieju, ale z tego, co mówili mi chłopaki, to im się bardzo tu podobało
- zaznaczył Mateusz Mika.
O tym, jak wielkie było to widowisko świadczy ilość kibiców zgromadzona podczas meczów. Nikogo też nie trzeba przekonywać, że takie wydarzenie to znakomita promocja naszego miasta. Choć korzyści płynących z organizacji takich wydarzeń sportowych jest wiele, to zdecydowanie za mało (jeśli w ogóle) mówi się o pomysłodawcach, którzy miesiącami pracują, aby ich realizacja mogła dojść do skutku.
Tym, którzy nie mieli możliwości zajrzeć za kulisy przedstawiamy osoby, bez których Turniej nie powstałby w Elblągu. Są nimi bez wątpienia: Marek Wnuk - dyrektor Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji, Andrzej Bugajny- zastępca dyrektora MOSiR-u, Marek Kucharczyk- specjalista ds. marketingu i reklamy w MOSiR oraz Piotr Kowal - kierownik Hali Sportowo-Widowiskowej przy al. Grunwaldzkiej.
Gdyby nie ich determinacja i miłość do sportu Turniej Czterech Trenerów nie cieszyłby elbląskich kibiców. Mamy nadzieję, że Elblążanie z równą łatwością zaczną chwalić, jak potrafią ganić. To na pewno zdeterminuje organizatorów do jeszcze bardziej twórczego działania.
Dziękujemy i gratulujemy
BRAWO Mareczku!!!
może to dzięki DCM
Zarobił na tym Mosir,czy nie? Jeśli tak,to brawo,jeśli nie,to idiotyzm w czystej postaci,piknikowe igrzyska w dyscyplinie,która w Elblągu nie istnieje.
A co to za laurka? Robią to społecznie czy za duże pieniądze?
Brawo Pan Wnuk,Kucharczyk i Kowal.Ten czwarty obywatel nie ma z turniejem nic wspólnego
Brawo Pan Wnuk,Kucharczyk i Kowal.Pozdrawiam pisiorską cenzurę.
Mamy Pana Bugajnego. To wielkie szczęście dla Elbląga.
Brawo Marek K.!!!!! Człowiek od czarnej roboty.....reszty nie znam....
Bardzo słusznie, dać im szanse a będą działać. Szkoda ze buraków dużo w Elblągu i nie doceniają sportu dla inteligentnych ludzi a wolą piłkarzynki, darcie ryja i kibolstwo... Cóż co kto lubi. Dobrze ze jest chociaż to raz w roku:)
Hmm... na turnieju to ja Mateusz Mika nie widziałem! Więc to jest nieprawda że był, jak go nie było. Bawił się na weselu pewnie u Zatorskiego.