Podczas czwartkowej sesji RM radni nie mieli uwag do projektu dot. podniesienie stawek opłat dla elblążan za gospodarowanie odpadami. Po wynikach głosowania widać jednak, że ich zdania na ten temat były mocno podzielone.
- Naszym udziałem staje się zmora każdego samorządowca- podwyżka kosztów usług świadczonych przez spółki komunalne. I to jeszcze w okresie przedwyborczym. Procedujemy więc nowe stawki opłat za odpady komunalne. Zostały one wywołane w znacznej mierze radykalnym wzrostem opłat za korzystanie ze środowiska, wprowadzonych przez rząd. Na tym argumencie opiera się nasza główna motywacja uzasadniająca. To prawda, ale w tym myśleniu i działaniu są luki - stwierdził radny SLD Ryszard Klim tuż przed głosowaniem.
W czym tkwi problem?
Naszym obowiązkiem, niezależnie od wskazywania przyczyn idących „z góry”, jest analizowanie skutków, czyli wpływu podwyżek na poziom bytowania mieszkańców. W tym momencie wskazuję na niedawno przyjętą przez nas diagnozę społeczną Elbląga z ukazaniem wielu mankamentów standardu życia mieszkańców. 75 % z nich nie wiąże 'końca z końcem”. Wiedza o tym powinna stale nam towarzyszyć, a w tym przypadku stać się podmiotem wyprzedzającej refleksji
– podkreślał Ryszard Klim.
Radny podczas swojego wystąpienia zaznaczył, że jest to problem społeczny powiązany z samorządową wrażliwością. - To nie jest wartość czysto lewicowa, to wartość nas wszystkich. My natomiast zastępujemy ją czysto techniczną operacją argumentując: „ wprowadzamy podwyżki, bo inaczej nie można” - stwierdził. - Radni słyszą wezwania do bycia odpowiedzialnym i pryncypialnym.
Skąd, jak nie z kieszeni mieszkańców, można „zdobyć” pieniądze dla ZUO?
Te możliwości są chociażby w kosztach usług części spółek komunalnych. Nie mówiąc o społecznym oczekiwaniu, co do przejrzystego i racjonalnego gospodarowania środkami elblążan, w tym właśnie ewentualnymi podwyżkami. Opinia publiczna, w znacznej mierze, uważa, że te określenia, „przejrzystość” i „racjonalność” rozchodzą się z codzienną praktyką. Jest presja społecznego oczekiwania na radykalne zmiany. Mieszkańcy bowiem muszą zaciskać pas, a druga strona? Być może presja ta wzmocni się po prezentacji rzeczywistości spółkowej ostatniego roku i dnia bieżącego
– zaznaczył radny.
Ryszard Klim przyznał, że Rada wraz z władzami miasta nie wsłuchuje się dostatecznie w potrzeby mieszkańców. - Niezależnie od decyzji dnia dzisiejszego, samorząd Elbląga przegra mijająca kadencję, jeżeli nadal będzie tak- jak jest – dodał. - Połowa mojej odpowiedzialności i pryncypialności radnego rozumie argumenty za podwyższeniem opłat odpadowych, ale druga połowa uważa, że trudno zgodzić się z przyjętą rutyną, odległą od naszych powinności.
Ostatecznie 10 radnych było za wprowadzeniem podwyżek, 13 przeciw, a 2 wstrzymało się od głosu.
Powinno stać się normą w pracach Rady Miasta, że niezależnie od dyskutowanych tematów dot. podwyższania opłat za jakiekolwiek usługi, radni winni wskazywać KONKRETNIE źródła ich finansowania. Inaczej zrzucają problem na Prezydenta i mówią, my jesteśmy cały, Prezydent jest be. Bycie radnym to odpowiedzialność, a nie politykierstwo na prowincjonalnym poziomie. W sesjach RM mało jest merytorycznej dyskusji nt. miasta. To często wewnętrzne spory radnych z negatywnym skutkiem dla miasta i jego mieszkańców. Jeśli są wiec możliwości redukcji w kosztach części spółek komunalnych, to radni winni mówić jakie, gdzie i operować liczbami, a nie wyssanymi z palca bez żadnej wiedzy teoriami. Tylko wtedy zacznie się merytoryczna dyskusja w temacie kosztów, pozwalająca nie przerzucać ich na mieszkańców.
I to jest główny problem radnych, jak przed wyborami mają podjąć trudną decyzję? Przecież koryto czeka, a jak zwiększymy opłaty, które i tak należy podnieść to przed wyborami na nas nie zagłosują, pomimo że w listopadzie i tak to zrobią bo bez tego system będzie miał 2 mln zadłużenia. A androny pana Lecyka z "komisji", że to wina ZUO a on ma takie genialne pomysły, wzięte z krajów rozwiniętych ni jak mają się do naszej rzeczywistości. A jak brakuje pieniędzy i radni szukają ich wśród spółek bo przecież np. w ZUO pracują same roboty i ludziom najlepiej płacić minimalną to lepiej zabrać dietę radnych i tak bezużytecznych. Niestety jest brak świadomości selektywnej zbiórki odpadów i długo się to nie zmieni.
No nie do końca tak jest Panie Klim z tymi 75% bo to tylko statystyka..gdyby to była prawda w Elblągu nie byłoby tyle samochodów, cenny za 1 metr mieszkania nie kosztowałby jak w Gdańsku a na jedną ofertę pracy byłoby 3 chętnych a tak nie jest. Przez lata szara strefa podniosła stopę życiowa elblążan. No ale hasło chwyta....i jest medialne.
Samochody ? Chyba stare graty które kupuje patola za 500+ zamiast lokować w edukację i wychowanie wlasnych dzieci na ludzi a nie na nieroby! Które powiela schematy rodzicow , tak wygląda spoleczenstwo budowane przez PIS
Dyskusja w ważkim temacie jest potrzebna. Zmiany kosztów usług spółek komunalnych były bowiem i będą nieodłączną częścią pracy samorządowców. Rzecz w tym, aby nie widzieć ich czysto "mechanicznymi" , lecz w logicznym związku potrzeb, ale i skutków. Trudno mieszkańców przekonać do podwyżek- to normalne. Trzeba jednak przekonywać praktycznym działaniem , że jest to widziane także w kontekście troski i refleksji nad standardem życia mieszkańców. I wchodzić w sfery, dotąd przeskakiwane. Tego mi zabrakło. Jako decydent równolegle z propozycją odpadową zapowiedziałbym pójście w dół z cenami ciepła. Bo te możliwości są (będzie o tym oddzielnie). Nareszcie zaistniała sprzyjająca sytuacja. Wówczas głosowałbym "za" nową ceną odpadów, potrzebną. Można wrócić do sprawy na sesji czerwcowej
To jest prawda , a może nawet 80% ludzi w Elblągu, niema środków żeby przeżyć godnie miesiąc.Proszę zapoznać się ilu Elblążan jest zadłużonych w różnych Bankach i parabankach.Znam wielu młodych ludzi, którzy są zadłużeni jedna pożyczkę spłacają następną i tak dalej. A jak można przeżyć za najniższą 1.530 zł., no można liczyć na pomoc rodziców emerytów, którym już w życiu nic nie potrzeba. Ten kto napisał, ze Warmińsko-Mazurskie, to najbiedniejszy region w Polsce, na pewno uwzględnił wszystkie statystyki.
To może podziel się ze mną swoją wojskową emeryturą i dietą radnego.
To trzeba bylo ksztalcic sie na wojskowego oraz zdobyc mandaty od spoleczenstwa i zostac radnym, a tak ani jedno ani drugie więc swoje frustracje niedouka i niedowartosciowania wylewać gdzie indziej , choc mozna jeszcze spróbować cos w zyciu osiągnąć oprócz frustracji bo zawsze jest czas na spelnienie w zyciu
Sposób na obniżenie cen usług komunalnych , przy aktualnym stanie informatyzacji życia, polega na obniżeniu zatrudnienia pracowników "umysłowych" do liczby 3-4, a pracowników obsługi (fizycznych) zredukować do minimum dyżurnego i , przy inwestycjach, korzystać z firm zewnętrznych. Wietrzenia i redukcji wymaga też UM i RM. W RM powinno być max 9 radnych . Niestety , to co proste, staje się skomplikowane gdy w grę wchodzą znajomi i sponsorzy oraz "wdzięczni" za etat. Ostatnie zagrywki ratusza nawet nie ukrywają intencji i celu -Góra Chrobrego, Hotel MOSIR, Epec, Ukraińcy, ... . Prezydent na oczach mieszkańców informuje bez skrupułów, co będzie robił. Znalazł Pawła i jego znajomych i zamienia osobę za osobę ale nie obniża a podwyższa koszta - pensje "expertów" idą w górę. A Klim "opowiada".
Niedawna moja dywagacja z Rafałem Traksem i Robertem Turlejem była włśsnie o podwyżkach wywozu i utylizacji śmieci. Turlej usilnie upierał się , by podwyżki wprowadzić. Problem w tym, że przyznał mi rację, że nowy cennik jest ale nie opublikowany w prsie lokalnej. tak więc chciał wprowadzic Podwyżki o"od tyłu", nie informując społeczeństwa. Argumentował to jakimś nieaktualnym artykułem z niszowej prasy sprzed dwóch lat A skoro pan radny Turlej nie liczy się z opinią mieszkańców, należy go pożegnać już w listopadzie.