Kto jest kierowcą ten wie, że w naszym kraju są miejsca, w których znaki drogowe zaczynają tracić na swej wartości. Chodzi o te postawione przez torami kolejowymi, którymi od lat nie jeżdżą pociągi.
- Te znaki stoją i nic nie znaczą. Po pierwsze wprowadzają w błąd kierowców, a po drugie, kierowcy zaczynają lekceważyć te znaki - zauważa senator Witold Gintowt-Dziewałtowski. - To jest stan sprzeczny z prawem. Jeżeli znak drogowy stoi, to ma realnie odzwierciedlać stan faktyczny
W związku z tym senator Witold Gintowt-Dziewałtowski zwrócił się z pisemną prośbą do Sławomira Nowaka, Ministra Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej, aby przedstawił stanowisko Ministerstwa w sprawie znaków drogowych dotyczących kolejnictwa, pozostawionych przed przejazdami kolejowymi , które od lat są nieczynne oraz miejscami byłych, już zlikwidowanych, przejazdów kolejowych.
W piśmie czytamy "Aktualny stan rzeczy powoduje wprowadzenie w błąd uczestników ruchu drogowego, przeświadczenie o dominacji chaosu w oznakowaniu dróg publicznych, a w konsekwencji lekceważenie przez kierowców znaków drogowych ostrzegających przed niebezpieczeństwem oraz zakazujących bądź nakazujących określone zachowania. Nie bez znaczenia jest także problem interpretacji "kolejowych" znaków drogowych przez policję drogową".
- Dwieście metrów dalej od nieczynnych torów stoją policjanci, którzy czekają aż ktoś się nie zatrzyma - zaznacza senator Witold Gintowt-Dziewałtowski. - Pociągi już nie jeżdżą w niektórych miejscach, a znaki stoją i wprowadzają w błąd. Chciałbym się dowiedzieć od Ministra Nowaka, czy coś z tym zostanie zrobione.
Panie Senatorze to są zaniedbania wieloletnie i w gestii Wydziału Komunikacji, ale świadczy to o tym, że policja ( WRD ) oraz Straż Miejska nic nie robi. A Pan niech się zajmie ustawą 67 - to są Pana kompetencje ( obserwujemy głosowanie !!! )
znak jest potrzebny wielu ludziom, na pewno producent znaku jest zadowolony, pośrednik którzy go sprzedał, a jak znam życie to urzednik odpowiedzialny za jego zakup, zamontowanie konserwcję też jest zadowolony, ten znak daje ludziom pracę i nie można tego pominąć przy ocenie czy jest potrzebny
ci co zajmuja sie znakami zaraz go zmienia na jakis zakaz albo ograniczenie zeby pieski mogly mandaty lepic i tak sie kreci karuzela
To bardzo istotna sprawa! Teraz wiem, że moje podatki nie idą w błoto, tylko na pensję ciężko pracującego senatora...
widać Pan Senator został zaczepiony przez rzeczoną policję za wskazane wykroczenie, skoro zauważył problem. W innym przypadku nie pochyliłby się nad tym, tyle że jego chroni magiczna legitymacja.
tak jak wisząca flinta na scenie w ostatnim akcie wypali, jak broń raz do roku sama strzeli - tak po takich torach może przejechać pociąg - pociąg-widmo. No i co wtedy? no i co?
Pewnie ktoś z rodzinki Dziewałtowskiego dostał mandat i tylko dlatego pan senator postanowił się tym zająć
czym ty się zajmujesz miernoto czerwona katafale !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!???????????????? przypomnij sobie jak przeklinałeś na kobiety na ul. Mazurskiej cymbale.
A nóż za 20 lat przejedzie tam pociąg i co w tedy jak wpadnie na niego samochód? Kto będzie winien. To jest dalekowzroczna asekuracja.
Panie Senatorze.Każda sprawa jest ważna,ale mam prośbe,jeśli Pan przeczyta to co ja napisze.Prosze zająć się prawem cywilnym i małymi wspólnotami mieszkaniowymi.Do 7 właścicieli! Chodzi O ich kłopoty związanymi z głosowaniami, z remontami.Wystarczy,że jedenen właściciel postawi veto,wspólnota nie ruszy z inwestycją.Stroną powinien być Sąd,ale jak życie pokazuje nic z tego nie wychodzi.Potrzebny jest zapis zmieniający zasade głosowania-NA WIEKSZOSCIOWY -jak to jest w dużych wspólnotach.To jest zadani dla Pana,Panie Senatorze.Był Pan Prezesem ZAKRZEWA!!!