Przepełnione do granic możliwości śmietniki, wylewające się z nich resztki, puszki, butelki, odpadki jedzenia, szkło po wszelkiego rodzaju napojach wyskokowych... Wszechogarniający fetor wiszący w upalnym i ciężkim powietrzu a nad tym wszystkim krążące roje much, pasożytujące na rozkładających się resztkach. Składowisko odpadów za miastem? Nie, to centrum Elbląga, który rzekomo, przyspiesza.
Wyspiańskiego, Związku Jaszczurczego i Grunwaldzka, to ulice, które znajdują sie w pasie rekreacyjno-technicznym, który biegnie wstęgą spacerową przy rzece Kumieli. Przy wybudowanym pasie znajdują się również małe, miejskie kosze na śmieci, które, jak zapewne zakładano wcześniej, służyć miały spacerującym mieszkańców do wyrzucania niewielkich odpadków. Niestety, śmietniki te służą – śmiało można powiedzieć – jako kontenery na wszelkiego rodzaju odpady i mało estetycznie wyglądające resztki.
Udaliśmy się więc na mały rekonesans i obserwowaliśmy żywot tych koszy przez trzy dni. Okazuje się, że śmieci non stop zalegają. Na tę chwilę nadal przybywają ich całe stosy. Mieszkańcy okolicznych bloków również zauważyli ten problem. - Wstyd, żeby miasto miało takich gospodarzy. - denerwują się starsi panowie odpoczywający na ławkach przy promenadzie pasa rekreacyjnego. - My, emeryci, siedzimy między tymi górami śmieci, bo gdzież się podziać mamy? - pytają. - W domu gorąco jak w piecu, to człowiek chce chociaż haust świeżego powietrza złapać, a tu przychodzi nam siedzieć wśród smrodu, odganiając sie od much. - gorączkowo wyjaśniają zdenerwowani panowie. Czy ktoś przyjeżdża to sprzątać, pytamy. - Raz w tygodniu może, kiedy wśród odpadków nie można już przejść. - dodają mężczyźni.
Gdzie tkwi problem? Pracownicy Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania w Elblągu, do których należy opieka nad miejskimi koszami na śmieci twierdzą, że starają się rzeczony teren oczyszczać jak najczęściej. - Mamy ustalony grafik na cały tydzień, ale w tych rejonach i tak jesteśmy co drugi dzień. - twierdzi Iwona Jaroszewska z MPO w Elblągu, do której zadzwoniliśmy prosząc o wyjaśnienia. - Zdajemy sobie sprawę z tego, że te kosze są przepełnione, ale nie możemy nic z tym zrobić. Powstały one jako niska architektura miejska, służąca do magazynowania małych resztek. Problem stwarzają sami mieszkańcy, którzy sukcesywnie wyrzucają tam duże ilości wielkich odpadów. Z moich obserwacji wynika natomiast, iż często przy tej promenadzie przesiaduje dużo osób bezdomnych, którzy nie ukrywajmy tego - po prostu śmiecą na potęgę. Mieszkańcy okolicznych bloków też dorzucają coś od siebie. A to już jest problem społeczny. - wyjaśnia Iwona Jaroszewska.
Ile jest jeszcze miejsc w Elblągu borykających się z podobnymi problemami? Śmiemy twierdzić, że wiele, a problem przepełnionych miejskich koszy na śmieci urasta do rangi problemu społecznego. Prawda w tym przypadku niestety, jak zwykle leży pośrodku. Bo z jednej strony widzimy Służby Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania zaniedbujące w jakimś stopniu swą pracę, szczególnie w okresie letnim, gdy odpadki szybko sie psują, a z drugiej – ludzi, którym nie zależy na estetycznym wyglądzie swojego otoczenia. Efektem tego jest ogólne niezadowolenia i zrzucanie na siebie win. A tak naprawdę my, mieszkańcy Elbląga, mamy równy udział w tworzeniu wizerunku miasta.
W tym przypadku zasadnym też wydaje się być pytanie o to, czy przyspiesza również nasza świadomość społeczna? Jakie są treści i formy życia przez nas przyjęte a także wyobrażenia rzeczywistości, w której przyszło nam żyć? Odpowiedź na to pytanie w tym wypadku byłaby prosta: dziś trzeba zrobić wszystko, aby odpady nie zasypały i nie zdominowały naszego życia. Uda się to, jeśli każdy z nas zadba o własne otoczenie. Mówiąc prościej - nie chcesz żyć w brudzie – nie śmieć. Tylko, że w dzisiejszym świecie, działanie, tak samo jak i myślenie, wydaje się być sprawą zdecydowanie bardziej skomplikowaną niż proste i piękne frazesy.
Za Pana Prezydenta Henryka SŁONINY takie rzeczy nie miały miejsca ! Wczoraj i dzisiaj widać nawet na Starym Mieście walające się śmieci, torebki, plastykowe opakowania itd. Tak dawniej nie było!
Bo społeczenstwo zchamiało i mamy jak mamy.Pytam do kogo pretęsje???
Rosnie nam kolejna swietna dziennikarka,czytam za kazdym razem tej pani teksty i sa naprwde rzeczowe ,konkretne i dobrze napisane na info jest co poczytać .Gratulacje
jasne za Słoniny to trawniki malowali na zielono a drzewa na brązowo :) Niech sobie lewusy z Wyspiańskiego posprzatają sami
A za PRLu każdy miał pracę, mieszkanie, czuł się bezpiecznie, nie było tylu rozbojów, kradzieży i napadów... tylko ja jakoś za tamtymi czasami, tak samo jak i za Słoniną nie tęsknię. Mamy otwarte granice, jak się komuś nie podoba to zawsze może wyjechać, czy też przeprowadzić się do innego miasta. Może też się pokusić o prezydenturę w Naszym mieście, ciekawe co by takiego zrobił by każdego zadowolić. I wcale nie twierdzę, że Nowaczyk jest lepszy, ale gdy brakuje kasy na wszystkiego ciężko jest prowadzić nowe inwestycje. A artykuł bardzo fajny - konkretny i dotyczący Nas wszystkich. Brawo.
trzeba było nie zabierać ludziom ogródków, jak one były to i był porządek a teraz to strach czasem tam pzrejść ,bo zakazane gęby siedzą i dewastują co się da!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Za dziada i lewaka Słoniny Elbląg stoczył się do rangi powiatowej mieściny bez przyszłości,zupełnie jak jego NDG.Może zresztą o to komuchowi chodziło?
Może byłoby lepiej(czyściej),ale dużo tych śmietnikow,zajumali złomiarze.
Rzeczowe i konkretne? Kilka zdań na temat śmieci, które zapewne sąw pobliżu miejsca zamieszkania bądźpo drodze do pracy tej Pani. Inaczej nie byłoby o tym ani słowa. Patrząc na wcześniejsze pseudo artykuł o drzewie na Starym Mieście i tym podobnym "ważnym" sprawom to nie zawsze jest co poczytać
Rzucam klątwę na każdego wieśniaka który wywozi śmieci do lasu czy w inne odludzie jak tereny okolic rzeki Elbląg i drużna ! Niech wam progi przegniją w waszych passatach, niech wam przyrodzenie owrzodzi, niech wasze córki z Anglii wrócą z mężem abdullachem !