Dokładnie rok temu, w lipcu 2017 r., poruszaliśmy temat miasteczka „przy czołgu”. Pisaliśmy o kolejnych zamykanych boksach i handlujących tam ludziach, którzy bali się o swoją przyszłość. Czy coś się zmieniło?
Miasteczko „przy czołgu” istnieje od ponad 20 lat. W ubiegłym roku ponownie zwracaliśmy uwagę na to, że największym problemem handlujących nie są warunki, w jakich muszą pracować, ani zbyt duże opłaty, a klienci, których jest coraz mniej.
W trakcie czwartkowej sesji RM (28.06.) radna Maria Kosecka poprosiła Prezydenta Miasta Witolda Wróblewskiego o informację na temat przyszłości drobnego handlu.
Mieszkańcy i odwiedzający nasze miasto ze zdumieniem odnotowują dużą ilość zlokalizowanych na terenie Elbląga sklepów wielkopowierzchniowych. Ich duża koncentracja na obszarze zwartej zabudowy miejskiej wielkopowierzchniowych marketów sieciowych skutkuje zamieraniem drobnego handlu
- podkreśliła.
Radna zaznaczył, że po likwidacji Gildii przy ul. Płk. Dąbka, gdzie swoje punkty handlowe prowadziły rzesze kupców, taki sam los spotkał przedsiębiorców z miasteczka handlowego „za czołgiem” przy ul. Pestalozziego.
- Na dzień dzisiejszy teren ten straszy pustymi boksami i stanowi enklawę dla degustatorów mocnych trunków na świeżym powietrzu. Drobny biznes przegrywa walkę z supermarketami – dodała Maria Kosecka.
- Na dzień dzisiejszy teren ten straszy pustymi boksami i stanowi enklawę dla degustatorów mocnych trunków na świeżym powietrzu. Drobny biznes przegrywa walkę z supermarketami – dodała Maria Kosecka.
W związku z zaistniałą sytuacją radna zwróciła się do Prezydenta z prośbą o podanie informacji, jakie są plany na najbliższą przyszłość w zakresie udzielania pozwoleń na lokalizację kolejnych sieciowych marketów wielkopowierzchniowych na terenie miasta.
Proszę również o wyjaśnienie, jakie są plany wykorzystania opuszczonych terenów miasteczka handlowego? Drobny handel z góry skazany jest na przegraną w starciu z sieciowymi gigantami. Czy włodarze miasta muszą sprzyjać temu zjawisku?
- pyta radna.
Po pierwsze jest handel wolnorynkowy, demokracje , konkurencje itd Wiec gdzie jest problem? Temat naciągnięty jak stara prezerwatywa....A radna jak głosowała za budową super marketu choćby na Zawadzie, który tak dumnie "otwierał" prezydent Wilk?
Bo markety stawia sie na peryferiach miasta,aby drobny handel mógł istnieć,to są często rodzinne biznesy...szkoda,ze wcześniej nikt o tym nie pomyślał,teraz to już mleko sie rozlało...
Miasteczko przy czołgu też kiedyś wykosiło małe sklepy ogólnospożywcze - tak już funkcjonuje wolny rynek.
Widać brak wiedzy Pani radnej, gdyż Elbląg akurat posiada małą ilość sklepów wielkopowierzchniowych (więcej ma np Malbork czy Tczew). Ponadto konkurencja między małymi a dużymi sklepami polega na dostępności do zakupów i jakości towarów. W naszym mieście małe sklepy w zasadzie funkcjonują do 18:00, a często są wcześniej bo skończył im się towar, głównie artykuły spożywcze. A markety nigdzie nie powstają na obrzeżach miasta, bo ich idea polega na tym, że są dostępne dużej liczbie klientów. Więc takie pisanie, że powinny być budowane poza miastem to bzdura i zaprzeczenie normalności handlowej. Tu bowiem najważniejszy jest kupujący, a nie sprzedający.
w gildii wszyscy sprzedawcy byli jakby obrażeni na klientów.
jestem ciekaw czy radna była na Targowisku Miejskim........, i co opowiada bajki z mchu i paproci - skoro na Targowisku funkcjonuje mały biznes [ obecnie trwa przebudowa części targowiska] , ale jeśli ktoś patrzy by nie widzieć , i jako radna niezależna [ raczej jak wiatr zawieje].........
o radna nieporadna Kosecka znowu chce zabłysnąć, a gdzie radna była do tej pory i ile radna już zasiada i ***zi w stołek w radzie miejskiej?
Czas by wszystko ro, e brano w tym miejscu i postawiono duży market handlowy. W Elblągu jest popyt na takie sklepy, a narzekania i biadolenie to do siebie. Ceny w tych budach to pomyłka, a radni to czują że tona i szukają poklasku.
Czasy PRL u minęły, kupujący idą tam gdzie chcą robić zakupy. A radni może zajmą się nodzvzonymi chodnikami Pr, ez samochody i jazda rowerzystów po chodnikach. Gdzie maja chodzić piesi. Bezpiecznie.
Od 1989r urzeczywistniamy marzenia pańszczyźnianego ludu wprowadzonego na salony przez znienawidzoną komunę. Podstawą tych marzeń był i jest wolny rynek. Co ma prezydent do wolnego handlu? Pani Kosecka przypomni sobie 21 po 100 latów i ponownie zada pytanie. pamiętajcie też o dyrektorce szkoły w dużym mieście, która zeświniła się poświadczając nieprawdę w dokumentach, nadal ocenia pracowników i zachowanie uczniów, a ponadto zeświniła broniących jej: prezydenta, RM, KO, 2 prokuratorów, sędzinę. Wszyscy ześwinieni gardzą sobą ale suszą zęby widząc się gdziekolwiek. Tylko w lustrze widzą ryj. Wszyscy ześwinili się mafijnie broniąc usytuowanej trędowatej. Przyzwoitość też opanowało prawo rynku, czyli prostytucja. Sklepiki przy czołgu, to pikuś - mafia rządzi dużym miastem bo jest na nią popyt