Billboardy, które zapraszać będą turystów na elbląskie imprezy w lecie br. znalazły już swoje szczęśliwe lokalizacje. Sprawa wygląda jednak nieco inaczej w przypadku sześciu witaczy, które miały być swoistym znakiem promującym nasze miasto. Te, mimo że gotowe, nadal nie ujrzały światła dziennego.
Najpierw miała być jesień zeszłego roku, potem wiosna roku bieżącego, następnie - lato. Tymczasem mija rok od planowanego montażu sześciu witaczy na drogach wylotowych z Elbląga, a znaków promujących nasze miasto jak nie było, tak nie ma.
Jak jednak zapewnia Ratusz, dla trzech z nich wyznaczono już lokalizacje, które są niezagrożone: urządzenia staną bowiem na działkach miejskich, w granicach Elbląga, na ulicach Królewieckiej, Mazurskiej i Warszawskiej - Wstępnie firma, która zajmuje się ich wykonaniem - Studio Plus z Białegostoku - deklarowała, że jeśli otrzyma wszystkie zgody, to przystąpi do montażu wszystkich tak, żeby ten proces technologiczny rozpocząć i zakończyć w jednym czasie - mówi Łukasz Mierzejewski z zespołu prasowego UM w Elblągu.
Dla witaczy, które mają stanąć na trzech miejskich działkach została już skompletowana wszelka dokumentacja: mapy, plany zagospodarowania, projekt architektoniczno-budowlany i miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego - W tym tygodniu firma składa wniosek o pozwolenie na budowę - dodaje miejski urzędnik. - Ponieważ witacze te staną na działkach należących do miasta cały proces przebiegnie szybko. Jeśli tylko pozwolenie się uprawomocni, zgodnie z przepisami prawa budowlanego firma przystąpi najpierw do montażu witaczy na tych trzech działkach i nastąpi to na przełomie października i listopada.
Trochę bardziej skomplikowana jest sytuacja ulokowania kolejnych witaczy, które znajda się poza granicami Elbląga. Czwarty z nich ma zostać zamontowany na wlocie od strony Warszawy - W przypadku tego witacza sprawa znajduje się w Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, ponieważ zaistniała tu propozycja wymiany starego pylonu na nowy - mówi Łukasz Mierzejewski. - Firma w tej sprawie cały czas czeka na odpowiedź od GDDKiA.
Kolejny - piąty witacz - ma stanąć w Wilkowie. Tu sprawa jest jeszcze bardziej złożona. Pierwotnie ten witacz Miasto zamierzało postawić na terenach działki prywatnej. Mimo zgody jej właściciela montażu nie przewidywał plan zagospodarowania przestrzennego w tej gminie - W związku z tym znaleziono działkę na terenach poprzemysłowych, na których takiego ograniczenia nie ma. Agencja Mienia Rolnego w Olsztynie rozpatrzy wniosek i przygotuje umowę dzierżawy tego terenu, która jeszcze gotowa nie jest. Jak to szybko nastąpi - tego firma wprost nie określa - dodaje Łukasz Mierzejewski.
Ostatnie położenie, szóstego witacza, jest o tyle problemowe, że nie ma on nawet swojej dokładnej... lokalizacji. Ta bowiem znajduje się gdzieś na trasie przebiegu planowanej trasy S7. W związku z tym montaż tego witacza będzie problemowy i stoi pod wielkim znakiem zapytania. Co wtedy? Miasto nie wyklucza, że być może z szóstego witacza w ogóle będzie musiało zrezygnować, albo znowu poszuka dla niego innej lokalizacji.
W tym miejscu zachodzi pytanie, skąd wzięły się tak wielkie problemy z zadaniem, które wydaje się być sztuką niezbyt trudną do realizacji? Miejscy urzędnicy wyjaśniają, że bydgoska firma zadanie robiła na zlecenie i to ona także odpowiadała za przegląd terenu pod kątem możliwości postawienia witaczy - Być może na styku urzędników i firmy nastąpiło jakieś niedopatrzenie. Najwyraźniej rozpoznanie terenów pod przyszłe lokalizacje witaczy nie było na tyle dostateczne, aby stwierdzić, że witacze mogą się tam znaleźć - dodaje miejski urzędnik.
Kompromitacji obecnej władzy końca nie widać! Całe szczęście, że ten cyrk się skończy 16 listopada, a mały wrócą do zoo.
Elbląg to od wielu lat - jedna wielka kompromitacja. To bractwo porusza się w jakimś zagadkowym świecie fantasmagorii wydumanej tworząc irracjonalny real. Zagadkowe są jednak te witacze dla jedynie słusznych "przyjaciół" Moskali
Kompromitacja. jak długo elblążanie są w stanie znosić nieudolność obecnej władzy ?
A któż to tłumaczył na rosyjski???? Błąd ortograficzny jak wół!!!! Przy okazji: A po angielsku to nie można było dodać ???? jal zwykle po elbląsku.....
Przecież za to odpowiadają jacyś urzędnicy. Czy ktokolwiek z nich dostał naganę czy dyscyplinarkę za ten skandal ?
Bo p. Wilk ma najwyraźniej niechęć do witacza ... Elbląg żegna.
I jeszcze raz: nie da się napisać witacza bez błędu ORTOGRAFICZNEGO w jęz. rosyjskim ? Kto to pisał/oglądał/zatwierdził?
dlaczego napis jest po rosyjsku? może mieszkamy w Rosji? czy Ruscy maja u siebie takie witacze po polsku? aż człowieka mdli od tego pernamentnego włażenia rucholom w d...., ile można, czy mieszkańcy miasta wyrazili zgodę aby były te ruskie napisy na witaczach do ich maista? dlaczego nie ma napisów po niemiecku, angielsku i francusku? może Elbląg nioe chce takich turystów? kto w urzedzie miasta tak bardzo się nadstawia ruskom i jakim prawem maluje na witaczach ruskie cyrilice?
paszli w ***..., taki napis proponuję po rusku i przy wjeździe i przy wyjeździe
bydgoska firma? Brak profesjonalizmu w waszej gazecie wychodzi