Prezydent Elbląga oraz kilku radnych otrzymało kilkadziesiąt pism od pracowników obsługi szkół podstawowych i przedszkoli oraz pismo od Związków Zawodowych Solidarność z protestem dot. standaryzacji. - Pracownicy zgłaszają swoje obawy, niezadowolenie i niepewność o swoje zatrudnienie - mówiła wczoraj (4.06.) radna Irena Sokołowska podczas posiedzenia Komisji Oświaty, Kultury, Sportu i Turystyki.
Dzisiejsze posiedzenie Komisji Oświaty, Kultury, Sportu i Turystyki odbyło się w trybie zdalnym. Oprócz członków Komisji wzięli w niej udział Wiceprezydent Elbląga Janusz Nowak, Dyrektor Departamentu Edukacji Małgorzata Sowicka, a także kilku radnych, którzy nie należą do tej Komisji.
Sama organizacja i przebieg tej standaryzacji budzi wśród tych pracowników duże emocje. Proszę o wyjaśnienie pana Prezydenta oraz panią Dyrektor, na jakich zasadach będzie przeprowadzona standaryzacja, jakie czynniki były brane pod uwagę, czy standaryzacja dotyczy tylko pracowników obsługi czy innych pracowników oświaty
- dodała Irena Sokołowska.
Jako pierwszy głos zabrał Janusz Nowak. - Od ponad 10 lat nie była robiona żadna standaryzacja jeśli chodzi o pracowników obsługi przedszkoli, szkół podstawowych i ponadpodstawowych. Nie jest tajemnicą, że w tym czasie zmalała liczba dzieci o 5 tysięcy. Co więcej nie tylko nie było standaryzacji, ani redukcji etatów, ale było zwiększanie etatów. Dlaczego tak było mogę się tylko domyślać - stwierdził Janusz Nowak.
Doszliśmy do wniosku, że w szkołach porównywalnych jeśli chodzi o liczbę uczniów i powierzchnię budynku rozbieżności w zakresie pracowników obsługi jest różna. Na przykład w jednej szkole jest 4 sprzątaczki więcej niż w drugiej. Pytanie, czy w tej szkole, gdzie jest ich mniej te panię się przepracowują i to jest nieuczciwe, a w drugiej szkole pracują normalnie, czy jest odwrotnie i te panie mają niewiele do roboty, bo jest ich o cztery więcej, a panie z pierwszej szkoły pracują normalnie. Niech każdy z was odpowie sobie na to pytanie
- podkreślił Janusz Nowak.
Jakie kryteria były brane pod uwagę przy standaryzacji? - Doszliśmy do wniosku, że uczciwie będzie wtedy, kiedy wszyscy będą mieli mniej więcej tyle samo etatów w szkołach i przeliczyliśmy to na ilość metrów kwadratowych. W związku z tym, że szkoły są mniej więcej tej samej wielkości, a dzieci jest różnie w różnych szkołach, dlatego drugim z kryteriów była ilość uczniów w szkole - wyjaśniał wiceprezydent.
Te kryteria podaliśmy wszystkim dyrektorom. Czekaliśmy na sygnały, czy nie ma tu jakiś nieprawidłowości, czy jakaś szkoła nie została potraktowana lepiej, a inna gorzej. Każdy mógł sobie policzyć, czy wszędzie jest tak samo. Nie dotarła do nas żadna informacja, aby któraś ze szkół została jakoś specjalni potraktowana
- zaznaczył Janusz Nowak.
Jak wiceprezydent zareagował na stwierdzenie, że pracownicy obsługi czują się zagrożeni, że mogą zostać zwolnieni? - Każdy może czuć się zagrożony jeżeli może grozić mu zwolnienie i to nie tylko w oświacie, ale także w zakładach przemysłowych, jednostkach wojskowych, we wszystkich zakładach pracy, bo nikt nie chce być zwolniony. Ale skończyły się już czasy, kiedy przyznawano etaty i nie patrzono na to, czy w tych etatach jest coś do robienia. Nie możemy dawać ludziom stanowisk pracy tylko po to, żeby je dawać. Musimy brać pod uwagę publiczne pieniądze, którymi dysponujemy i każdy musi za nie wykonywać pracę - mówił Janusz Nowak.
Zaproponowana standaryzacja, jak zapewnia wiceprezydent, ma do tego doprowadzić. - Ta standaryzacja daleko odbiega od standaryzacji szkół w innych miastach. Na plus. To da się bardzo łatwo wyliczyć. Są katalogi norm pracy, gdzie łatwo jest policzyć ile potrzeba czasu na posprzątanie 100 m2, umycia 1m2 okien itp. Na to są normy. Gwarantuję, że te normy, które myśmy zastosowali są dużo bardziej łagodne od tych, które wynikają z katalogów norm pracy i dużo bardziej liberalne od tych, które są w innych miastach - zapewniał Janusz Nowak.
Ile osób zostało zwolnionych? - Na tyle placówek, jakie mamy można powiedzieć, że jest to znikoma liczba, bo jeśli chodzi o przedszkola, szkoły podstawowe i ponadpodstawowe i placówki oświatowe to zakończyła się umowa o pracę na czas określony dla 15 osób. Na emerytury przeszły 24 osoby. Wypowiedzenie umowy na czas nieokreślony dostały 4 osoby, a wypowiedzenie umowy na czas nieokreślony za porozumieniem stron - 2 osoby - wymieniał Janusz Nowak. - Razem na 45 osób, które nie będą świadczyły już pracy jako obsługa tylko 4 osobom wypowiedziano umowy na czas nieokreślony. Obniżenia etatów dotknęły 51 osób, ale nie utraciły one pracy.
Radny Marek Pruszak (PiS) apelował do Prezydenta o weryfikacje wytycznych do.t standaryzacji i wypracowanie nowych zasad w porozumieniu z pracownikami i Związkami Zawodowymi. - Zabrakło rzetelnej debaty - stwierdził.
To równie dobrze można byłoby dyskutować ilu potrzebnych jest murarzy do wybudowania ściany czy tokarzy, żeby coś wytoczyć. Są na to normy. O czym tu dyskutować?
- pytał Janusz Nowak.
Radna Jolanta Janowska (PiS) przyznała, że również otrzymała kilkadziesiąt listów od pracowników obsługi. - Czy w ogólne odbyło się spotkanie z pracownikami, których dotyczyła standaryzacja? To grupa ludzi najniżej opłacanych. Ich staż pracy jest duży, bo to jest 30, 35, 38 lat. Nie osiągnęli wieku emerytalnego - mówiła radna. - W swoich listach pracownicy zwracali uwagę na to, że często pracują do godz. 22.00, gdy trzeba posprzątać sale po zajęciach pozalekcyjnych.
- Listy, które przychodziły są z jednej szkoły i dwóch przedszkoli. Nie są ze wszystkich placówek, tylko z trzech - dodała Irena Sokołowska.
Organizacja pracy leży w gestii dyrektora. Gwarantuję, że ta ilość osób, która została przydzielona dyrektorom w ramach standaryzacji jest w zupełności wystarczająca
- podkreślił Janusz Nowak.
Radny Bogusław Tołwiński stwierdził, że dowiedział się, jak sytuacja wygląda w innych miastach. - Olsztyn, Gdańsk, Iława, Ełk, Braniewo i wszystkie gminy nie pomyślała o tym, żeby w tym trudnym momencie nawet mówić o jakiejś standaryzacji, o zmniejszaniu etatów. Wszyscy walczą o utrzymanie miejsc pracy. Dziwię się, że w tym momencie się za to się bierzemy. Pracownicy apelują o merytoryczne spotkanie - mówił Bogusław Tołwiński. - Mam też pytanie o MOS. Na czym polega standaryzacja w MOS-ie, gdzie zmniejszono nam godziny pracy o 40 proc.
- Szkoda, że się pan nie zainteresował, jakie są standardy w tych miastach i na ile metrów przypada tam sprzątaczka, woźny, konserwator, bo wyglądałoby to zupełnie inaczej. Dość wybiórczo pan to potraktował - stwierdził Janusz Nowak. - Nie ma standaryzacji jeśli chodzi o zatrudnienie pracowników na etatach nauczycielskich. Jeśli jest ograniczona ilość godzin zajęć sportowych to pewnie wynika ona z braku pieniędzy.
O skutki finansowe standaryzacji i możliwość zatrudnienia firmy zewnętrznej dopytywała radna Krystyna Urbaniak. - Czy była brana pod uwagę możliwość, aby zlecić firmie zewnętrznej utrzymywanie czystości z gwarancją zatrudnienia tych pracowników, którzy są w szkołach? - pytała.
Podczas konsultacji z dyrektorami ustalaliśmy łączną liczbę pracowników obsługi z wyłączeniem kuchni i ta łączna liczba jest brana pod uwagę. Dotychczas w bardzo wielu szkołach nie było etatu woźnego i szatniarza. Takie etaty były w kilku szkołach. Teraz wprowadziliśmy je w każdej szkole. (...) Pan Tołwiński posługuje się przykładem, że ktoś mając 3/4 etatów, czyli mając teraz mniej godzin będzie wykonywać pracę nie na 600 a 1000 m2. Jeśli ktoś ma zmniejszony wymiar etatu to w tej szkole pozostaje ta sama liczba pracowników. Tam, gdzie nie zostało to zmniejszone ludzie zostali na pełnych i są tam osoby, które w listopadzie i styczniu 2021 przejdą na emeryturę. I to było brane pod uwagę i jest rozłożone w czasie, aby te osoby mogły przejść na emerytury. W innych miastach standaryzację przeprowadzono wcześniej może stąd radny Tołwiński ma takie dane, że Olsztyn czy Iława tego teraz nie robi
- wyjaśniała Małgorzata Sowicka.
Głos w tej sprawie zabrał także Przewodniczący Rady Miasta Antoni Czyżyk. - Nie chciałbym, aby było powiedziane, że standaryzacja to jest uderzenie w pracowników obsługi. Standaryzacja to jest pojęcie szersze. Standaryzacją chcemy zapewnić najlepsze warunki dla uczniów. W każdej szkole takie same - zaznaczył Antoni Czyżyk.
Uderzać w najsłabszą grupę, trudno to komentować, panie Januszu gdzie podziały się lewicowe ideały pochylania się i obrony ludzi pracy? Słabiutkie to, oj słabiutkie, argumenty i mimika Sowickiej mówią same za siebie.
Ja mam do powiedzenia tylko tyle....dobrze, ze w urzędzie wszyscy są potrzebni każdy ma pełne ręce roboty i każdy uczciwie pracuje🤣🤣🤣niestety ale mamy oczy i widzimy jak tyracie jak wszystko po znajomosci nie ważne ma wykształcenie czy nie ma ważne ze bratanka żona czy przyjaciółki córka protekcja protekcja pchana a gdzie uczciwość najlepiej uderzyć w najsłabszych najmniej płatnych może zrezygnujcie z czegos co wyciągacie poza wypłata a nic nie robicie poza godzinami Pracy
A jednak pan Tołwiński przy okazji spraw związanych z pracownikami obsługi szkół, załatwia swoje sprawy? Pana radnego 4 h w MOS-ie to chyba jest tam któryś etacik? A fan z Ełku coś chyba nie tak przekazał swojemu idolowi odnośnie tychże spraw? Pan Nowak to nie moja bajka ale raczej "zaorał" "lokalnego celebrytę"?
Aby standard był skuteczny musi posiadać pewne cechy. Przede wszystkim ma być jasny i czytelny. Standardy nie zwalniają ludzi z obowiązku myślenia. Mają one zapewnić, aby pracownicy wykonywali swoją pracę lepiej, szybciej i bezpieczniej poprzez redukcję czynności zbędnych. Tworząc go, należy kierować się zasadą genchi gembustsu,WIEM DLA P. WICE SŁOWO NIEZROZUMIAŁE, czyli zobaczyć standaryzowany proces, poczynić obserwację, zmierzyć czasy wykonywania czynności, przeanalizować zebrane dane i udokumentować pracę w postaci arkusza standardowego. Ważne jest również by nie mylić standardu z normą, ZWŁASZCZA NA BUDOWIE!!!
"Doszliśmy do wniosku, że w szkołach porównywalnych jeśli chodzi o liczbę uczniów i powierzchnię budynku rozbieżności w zakresie pracowników obsługi jest różna. Na przykład w jednej szkole jest 4 sprzątaczki więcej niż w drugiej." A kto jest 5 rok dyrektorem departamentu, co nie widziała ta pani co jest w szkołach, może należy bardziej przyjrzeć się co kto dostaje, w których szkołach jest rozdmuchane! Jak ta pani nie radzi sobie, to wystandaryzować należy stanowisko, a tak na marginesie, to dlaczego pan prezydent trzyma u siebie takich pracowników, którzy nie ogarniają tematu?
Sprawdzić standard zatrudniania w MOSIRZE!!!!!. Tam dopiero szmbo!!! Tam wszyscy spadachroniarze lądują. Jednostka zatrudnia powyżej 100 osób!!! kuriozum
Panie przewodniczący, a nie można by tak mieszkańcom zapewnić "... zapewnić najlepsze warunki dla uczniów (mieszkańców). W każdej (każdym mieście) takie same" i wystandaryzować radnych, przewodniczących, wice itd. Byłoby u nas jak w Gdańsku, Wrocławiu, Łodzi, Rzeszowie. To co kiedy standaryzacja????
Standaryzację zaczynamy od siebie, czyli UM i RM. Jakoś tam tego nie widać. Następnie departament edukacji - iluż znajomków siedzi w UM bez standaryzacji i za kasę wielokrotnie wyższą od sprzątaczki w szkole. Kto poniósł konsekwencje służbowe i finansowe za zatrudnianie ludzi bez oparcia o normy? Czy ta "standaryzacja" nie jest działaniem pozornym ? Tak czy owak, standaryzuje Sowicka i Nowak - a co robili przez ostatnie 6 lat? Śmierdzi obłudą i jakimś działaniem pod konkretne osoby. Może zapytajcie dyrektora czerepaka z wiadomego biura , czy nie ma pomysłu na Centrum Sprzątań Wspólnych umiejscowionych w likwidowanej SP 9 lub w zlikwidowanym Pogotowiu Socjalnym. zwolnicie sprzątaczki, bo ich nikt nie będzie bronił a one utrzymują rodziny. Więcławska znowu szaleje, a miała 6 lat na zmiany.
Mądry "urzędnik" rozwiązał by problem uczciwie poprzez naturalne wygaszanie "nadetatów" - emerytura, własna decyzja pracownika o odejściu, wygaśnięcie umowy. ktoś kto narobił tyle błędów teraz będzie bronił swojej d u p y kosztem najsłabszych. Już kolesie zarobili na "opracowaniach" w sprawie ciepła i cisza o cieple. Teraz potrzeba kasy dla kolesi "opracowujących" elektromobilność. Wybraliście najlepszych, najbardziej przyzwoitych i empatycznych obywateli miasta na "radnych". Teraz będziecie oglądać efekty waszego wyboru i ich walkę o utrzymanie swojego koryta. Jeżeli standaryzacja zacznie się od UM, spółek miejskich i RM , to będzie ok, ale skoro więcławska naprawia swoje błędy od najsłabszych , to jest to kolejne świństwo.
Zygfryd znowu łobuzie szalejesz, znowu w swoim żywiole, a tak by poczytał podręcznik zobaczył czy wszystko zgodne ze scenariuszem?