Pani minister Zalewska przyznaje sobie ponad 75 tys. zł nagrody, a nauczycielom podwyżki, które są kpiną - mówi Gerhard Przybylski, prezes elbląskiego oddziału Związku Nauczycielstwa Polskiego. Podobnego zdania wydaje się być wielu związkowców i nauczycieli. Niektórzy wprost podniesione im 1 kwietnia pensje nazywają primaaprilisowym żartem.
Drażni mnie, gdy słyszę, że nauczyciele to i tak dużo zarabiają, bo przecież mają tyle wolnego. Mamy ciężką i niskopłatną pracę. Głośno ostatnio było o tym, że nawet sprzedawcy w marketach są już lepiej wynagradzani. Może bym się nawet ucieszyła z tej, bo w naszej sytuacji każda złotówka więcej to jest coś, ale forma, w jakiej to przedstawia ministerstwo to już przesada
- mówi nauczycielka z jednej z elbląskich szkół.
1 kwietnia średnie wynagrodzenie nauczycieli wzrosło o od 147 zł do 271 zł, czyli o 5,35 procent. To jednak dopiero początek informuje Ministerstwo Edukacji Narodowej, w ciągu trzech lat pensje nauczycieli wzrosną o ok. 15,8 proc. Kolejne etapy podwyższania płac zostaną wprowadzone od stycznia 2019 r. oraz od stycznia 2020 r.
Na razie, jak podaje ministerstwo, od 1 kwietnia br. średnie wynagrodzenia nauczycieli kształtuje się w następujący sposób:
nauczyciel stażysta – 2 900,20 zł (co stanowi wzrost o 147,28 zł),
nauczyciel kontraktowy – 3 219,22 zł (co stanowi wzrost o 163,48 zł),
nauczyciel mianowany – 4 176,29 zł (co stanowi wzrost o 212,09 zł),
nauczyciel dyplomowany – 5 336,37 zł (co stanowi wzrost o 271 zł).
MEN hojnie obdarował nauczycieli? Trochę inaczej widzi to Związek Nauczycielstwa Polskiego, który już na etapie rozporządzenia protestował przeciw zaproponowanym przez ministerstwo stawkom.
Przez ostanie kilka lat nie dokonano jakichkolwiek podwyżek wynagrodzeń nauczycielskich, dlatego zdaniem ZNP, zaproponowany wzrost wynagrodzenia zasadniczego, a zwłaszcza sposób jego finansowania ze zlikwidowanych składników wynagrodzenia nauczycieli, ograniczonych etatów, wydłużenia ścieżki awansu zawodowego, uwłacza godności zawodu nauczyciela
- przekonuje ZNP.
Związek wskazuje również m.in. na fakt, że podwyżka o ok. 5 proc. od 1 kwietnia br. nie przewiduje wyrównania od 1 stycznia. Dlatego w skali całego roku wzrost wynagrodzeń wyniesie 3,75 proc. Biorąc pod uwagę inflację – podwyżka wyniesie tylko 1,45 proc. Co dodaje, że minister edukacji, informując o podpisaniu rozporządzenia ws. minimalnych pensji, na stronie internetowej ministerstwa zamiast płacy minimalnej podała średnie wynagrodzenia (to wynagrodzenie to konstrukcja wirtualna).
Podawane przez ZNP stawki minimalnego wynagrodzenia zasadniczego od 1 kwietnia w poszczególnych grupach nauczycieli kształtują się tak:
stażysta – 2 417 zł brutto, czyli o 123 zł więcej niż obecnie
kontraktowy – 2 487, czyli o 126 zł więcej
mianowany – 2 824, czyli o 143 zł więcej
dyplomowany – 3 317, czyli o 168 zł więcej
To jest traktowanie ludzi, którzy mają kształcić przyszłość narodu. To wstyd. Wszędzie naokoło słyszy się, że ci nauczyciele to jedyna grupa, która dostaje podwyżki, że nie wiadomo, ile zarabiają, a jeszcze grymaszą. Tymczasem te średnie płace podawane przez MEN nijak mają się do tego, co rzeczywiście zarabiają nauczyciele. Do ministerialnej średniej wliczone są wszelkie dodatki, nagrody wojewody, prezydenta, czy też wynagrodzenie z okazji odejścia na emeryturę, przeciętny nauczyciela albo niewiele z tego zobaczy na swoim kocie, albo nic. Życzyłbym wszystkim nauczycielom, żeby zarabiali tyle, ile podaje MEN, ale tak nie jest
- przekonuje Gerhard Przybylski.
Nauczyciele nie ukrywają rozgoryczenia i przekonują, że ich podwyżki w porównaniu z nagrodami, które przyznał sobie rząd, w tym również nagrodą minister edukacji Anny Zalewskiej są po prostu śmieszne.
Nie widzimy już możliwości dalszych rozmów, porozumienia się z minister Zalewską. Ona już nam zaproponowała wynagrodzenia nauczycielom, a sobie przyznała premię. To dla nauczycieli policzek. Ja chciałbym, aby każdy z nich przynajmniej raz w życiu dostał taką nagrodę, za rzeczywiście ciężką pracę, dodaje prezes elbląskiego ZNP.
Jak czytam po tytule to chyba mało, och gdybyśmy my tyle dostali, a nie średnia 25 zł.
W d..pach wam się przewraca od nic nierobienia.Ile godzin pracujecie tygodniowo stricte na lekcjach z uczniami?Ile macie wolnego w roku?Ja bym wam jeszcze zabrał.Jaka nauka-taka pensja.Uczycie -pracami domowymi.Jak się nie podoba,to w Biedronce przyjmą.
W SP19 tak ciężko pracowali,że aż sie uczeń poparzył kwasem.
Ja nie mialam podwyżki od 8 lat i żyje i po 12 latach pracy na pewno nie zarabiam nawet tyle co stażysta!
@uczeń - Pójdź dziecię, ja cię uczyć każę: Nauczyciele oprócz pracy godzinowej w szkole wyrabiają po 3-4 razy tyle godzin w domu, przygotowując się do kolejnych zajęć, przygotowując i sprawdzając potem klasówki, planując kolejne wydarzenia w szkole i zajmując się sprawami typu samorząd szkolny w wolnym czasie, za co nikt im ani grosza nie płaci. Szkoda, że żadna z osób, które krytykują czas pracy nauczycielek i nauczycieli nie bierze pod uwagę wszystkich zajęć dodatkowych - Rady Pedagogicznej, zebrań z rodzicami, dni otwartych, przygotowania się do lekcji, sprawdzenia kart pracy, wypracowań, czy zorganizowania imprez dodatkowych. A potem taki gołowąsy kuc-gimbus przyjdzie i powie, że "on jeszcze by im zabrał!". Brak słów. PS. Brawo panie Gerhardzie - Solidarność Naszą Bronią!:)
Jak szliście na pedagogikę,to nauczyciele mieli kokosy,że wybraliście ten kierunek studiów?Tylko nie mówcie,że z powołania, bo takich na palcach można policzyć.Nie oszukujmy się-mieliście w tym cel,którym jest ilość wolnego jakiego w żadnym innym zawodzie nie ma.Praca też nie przemęczająca jak ktoś jest kumaty i umie sobie zorganizować czas i być przede wszystkim człowiekiem dla uczniów,a nie gnębicielem.
Panie nauczyciel.A pan nie wiedział na czym polega ta praca jak pan się na nią decydował?Jeżeli nie,to przepraszam i rozumiem oburzenie,ale dziękuję za takiego nauczyciela,który nie był świadom co będzie należało do jego obowiązków za te pieniądze,a teraz nieszczęśliwy,sfrustrowany i obrażony na cały świat musi uczyć nasze dzieci.Idź na budowę,tam lepiej płacą,tylko tam trzeba zap....alać,a nie grzać dupsko na radach pedagogicznych.Jak ktoś chce dobrze zarabiać,to wybiera lepszy zawód.
@do anonima powyżej - Ale ja nie jestem nauczycielem (przynajmniej nie takim "etatowym", ja uczę myślenia przed ocenianiem;), po prostu wiem jaką ciężką i odpowiedzialną pracę wykonują codziennie ci ludzie z cudzymi dziećmi i dlatego ich bronię. Również dlatego, że nie lubię głupawej argumentacji populistów, którzy nic nie wiedzą o ich pracy, ba, często nie chcą nawet wiedzieć, ale do zrzucania na nich odpowiedzialności za wychowanie swojego potomstwa i potem krytykowania są pierwsi. Pozdrawiam;)
Nie ośmieszajta się!Policjanci zarabiają tyle samo,a zaiwaniają w mróz,deszcz,upał,niedziele,weekendy,święta,nocki,nadgodziny za które nikt im nie płaci,dyżury domowe również bezpłatne,narażeni są na choroby zakaźne,nie wiedzą czy wrócą po służbie do domu,a wam co najwyżej uczeń kosz na głowę włoży jak przegniecie.
Profesor teraz to pojechałeś po bandzie- ha ha ha aha. Zaiwaniaja do McDonalda albo na Nowej Holandii do michy