To, co na scenie zrobili wczoraj (6 czerwca) Ewelina Bemnarek i Mikołaj Ostrowski przeszło najśmielsze oczekiwania widzów. Zamiast odczytać role Lotty i Tima z tekstu Jarosława Jakubowskiego „Magik”, aktorzy zapewnili elblążanom prawdziwe artystyczne widowisko.
„Scena przy stoliku” to projekt realizowany przez Teatr im. Aleksandra Sewruka i Elbląskie Towarzystwo Kulturalne. Publiczność ma okazję usłyszeć testy, które nie znalazły się w repertuarze teatru, ale zaintrygowały swą fabułą dyrektora Miłosława Siedlera.
Wraz z Kamilą Tuszyńską, kierowniczką literacką, czytamy dziesiątki utworów na 2-4 role. Spośród nich wybieramy te, które mają w sobie to „coś”, które skłaniają do przemyśleń i dzięki „Scenie przy stoliku” możemy je Państwu zaprezentować
– wyjaśniał Mirosław Siedler.
Projekt „Sceny przy stoliku” zakłada, że aktorzy siedząc (jak sama nazwa wskazuje) przy stoliku odczytują dany utwór z podziałem na role. Oczywiście to tylko założenie, bo w praktyce aktorzy z elbląskiego teatru idą o krok dalej.
Każde spotkanie ze „Sceną przy stoliku” jest wyjątkowe. Nie tylko dlatego, że za każdym razem prezentowany jest inny tekst. Chodzi bardziej o to, w jaki sposób jest on prezentowany. Aktorzy wcielają się w odczytywane postacie. Używają rekwizytów, dostosowują swój strój do roli, którą odczytują i... starają się czytać tekst tak, by publiczność nie skupiała się na tym, że nie znają go na pamięć. Takie podejście aktorów pozwana elblążanom przeżyć coś więcej.
Jednak to, co zrobili wczoraj Ewelina Bemnarek i Mikołaj Ostrowski przeszło oczekiwania stałych bywalców „Sceny przy stoliku”. Aktorzy poszli o krok dalej zapewniając teatromanom nie lada kulturalne doświadczenie. Choć sami (skromnie) przyznali, że z tekstem można było się „pobawić” o wiele bardziej, publiczność zgodnie gromkimi brawami potwierdziła, że to, co zrobili na scenie potwierdza tylko, jak wielki mają talent i pasję do swojej pracy.
Szczególnie, że tekst Jarosława Jakubowskiego „Magik” nie należy do najłatwiejszych.
Skłania do przemyśleń. Każdy z nas ma marzenia, część z nich realizujemy i stają się faktem, ale część, jak Tima – tytułowego bohatera - pozostają wyłącznie w sferze marzeń. Czy warto marzyć o rzeczach nieosiągalnych czy pozostać przy tych, które mają szansę na realizację; gdzie wyznaczyć sobie granicę i czy taka granica w ogóle istnieje? Chyba na te pytania każdy z nas musi odpowiedzieć sobie sam, musi wyznaczyć ten horyzont marzeń i dążyć do dotarcia jak najbliżej
– przyznała Teresa Wojcinowicz, prezeska ETK.
Po „odczytaniu” sztuki odbyła się krótka dyskusja, za którą dziękujemy jej uczestnikom. Kolejna „Scena przy stoliku” odbędzie się 30 czerwca. Będzie to ostatnie spotkanie w tym sezonie w ramach tego projektu. Więcej informacji na ten temat przekażemy w kolejnym materiale.
No fakt tłumy na widowni i do łez wzruszający tekst o tym czymś?