Dominiku, tym razem w jednej z głównych ról – jaki jest twój bohater? Czy od razu polubiłeś Kaja?
Ciężko mówić o jakości stosunku aktora do postaci na samym początku pracy. Tak jak przy spotkaniu z obcym człowiekiem pierwsze wrażenie jest niepełne, składa się z kilku elementów, na które zwróciliśmy uwagę, tak przy „obcej” postaci mamy pewien wstępny obraz. Dopiero w trakcie pracy dowiadujemy się jaka jest dana postać (w naszym odczuciu). Kaj przy pierwszym spotkaniu sprawiał wrażenie rezolutnego, rozbrykanego, dowcipnego chłopca, który razem z Gerdą spędza czas na zabawach, sprawianiu sobie dowcipów, droczeniu się ze sobą. Oczywiście, w pewnym momencie pojawia się kilka postaci, które burzą aurę radości i Kaj wykazuje opiekuńczy stosunek do Gerdy i Babci. Ciężko było mi nie polubić tej postaci, bo budził pozytywne skojarzenia. W trakcie pracy z reżyserem Kaj dojrzał – cały czas pozostał rezolutny, dowcipny i opiekuńczy, ale nie jest już chłopcem tylko młodzieńcem, którego relacja z Gerdą jest na innym poziomie emocjonalnym.
Królowa Śniegu to opowieść, w której siła prawdziwej przyjaźni pokonuje złe moce – czy spektakl jest rzeczywiście tylko dla dzieci? Czy dorośli znajdą w nim coś dla siebie?
Moim zdaniem każdy tekst kultury jest dla każdego. W różnym momencie naszego życia różnie te teksty odczytujemy – inaczej na np. „Romeo i Julię” będzie patrzył osiemnastolatek, a inaczej pięćdziesięciolatek. Tak samo jest z bajkami, gdzie powszechnie uważa się, że są one dla dzieci, ale treści z nich płynące są uniwersalne. Ciekawe jest to, że zarówno dzieci, jak i dorośli, nie dostrzegą wszystkich „smaczków”; bardzo dobrze bawi się tym studio Disney, gdzie w bajkach „dla dzieci” umieszcza żarty dla dorosłych. Odpowiadając na pytania – spektakl ten nie jest tylko dla dzieci, a dorośli na pewno znajdą w nim coś dla siebie.
O czym – z innej perspektywy (aktor na scenie) – i z innego punktu widzenia (już jako dorosły) jest Królowa Śniegu?
Dla mnie „Królowa Śniegu” jest historią o – jak to często bywa – miłości. Zauważyłem, że najczęściej kiedy autorzy tworzą fabułę polegającą na walce dobra ze złem, to tą siłą, która towarzyszy tym dobrym bohaterom jest właśnie miłość. Cytując postać Bajkopisarza: „Co nam mogą zrobić wrogowie, jeśli serca mamy gorące?”. Oczywiście pojawiają się tu wątki walki z czasem, chęci rządzenia światem, przyjaźni, zawiści, zagubienia, ale tym, co napędza akcję jest miłość.
Jaką bajkę Andersena lubisz najbardziej – i dlaczego?
Najbliższą memu sercu bajką jest „Brzydkie kaczątko”. Postać tego młodego łabędzia zawsze przypominała mi trochę siebie samego – odmiennego, inaczej patrzącego na świat, inaczej postrzeganego przez ludzi. Poza tym, to bardzo uniwersalna, piękna i wzruszająca opowieść.
Co twoim zdaniem zrobi na widzach największe wrażenie podczas spektaklu?
Ciężko powiedzieć, cały czas jesteśmy w procesie przygotowywania spektaklu, ale do tej pory największe wrażenie zrobiła na mnie warstwa muzyczna (Robert Łuczak). Mogę jednak zapewnić, że elbląska realizacja „Królowej Śniegu” odznacza się oryginalnym spojrzeniem na tę baśń.
Teatr im. Aleksandra Sewruka w Elblągu