W Teatrze im. Aleksandra Sewruka trwają próby do spektaklu Romeo i Julia realizowanego w ramach projektu "Multicultural dialog - multicultural theatres - strengthening social and cultural integration of border areas". Taki sam spektakl powstaje w trzech krajach, w Polsce, Rosji i na Litwie, by ostatecznie zaprezentować widzom sztukę w obsadzie międzynarodowej. Projekt jest współfinansowany przez Unię Europejską z Programu Litwa-Polska-Rosja 2007-2013.
Prace przygotowawcze do spektaklu toczą się w trzech miejscach: w Teatrze im. Aleksandra Sewruka w Elblągu(Polska), w Teatrze Dramatycznym w Kaliningradzie(Rosja) i w Teatrze Muzycznym w Kłajpedzie(Litwa). Efekty końcowe będą prezentowane w trzech krajach partnerskich, a aktorzy grać będą w swoich językach narodowych.
O projekcie opowiada Dyrektor Teatru im. Aleksandra Sewruka i główny reżyser spektaklu, Mirosław Siedler.
Jaka jest idea współpracy między trzema państwami Polską, Rosją i Litwą, której efekty będziemy mogli zobaczyć w czasie spektaklu?
Jaka jest idea współpracy między trzema państwami Polską, Rosją i Litwą, której efekty będziemy mogli zobaczyć w czasie spektaklu?
- Program "Litwa-Polska-Rosja" otwiera nam możliwość współpracy międzynarodowej i transgranicznej. Chodzi o autentyczną współpracę między zespołami teatralnymi, ponieważ do tej pory współpraca odbywała się jedynie na zasadzie wzajemnych wizyt jednego teatru w drugim i prezentacji własnych spektakli repertuarowych. Ta forma współpracy i realizacji spektaklu „Romeo i Julia”, którą mamy w projekcie "Dialog multikulturowy – multikulturowe teatry – wzmocnienie integracji społecznej i kulturowej obszarów granicznych”" jest autentyczną formą współpracy ze sobą aktorów z różnych krajów, nie tylko w trakcie spektakli, które będą grane w mieszanej, międzynarodowej obsadzie. Już w trakcie warsztatów wokalnych, szermierczych zajęć z historii teatrów poszczególnych krajów, które odbyły się w Elblągu i w Kaliningradzie, aktorzy poznawali się nawzajem, musieli ze sobą współpracować, rozmawiać, wspólnie próbować.
Czy taka forma współpracy jest nową jakością w Teatrze?
- Patrząc na zmiany w Europie, w teatrze europejskim, na coraz częściej pojawiające się koprodukcje międzynarodowe i na kooperacje teatralne jakie mają miejsce w Unii Europejskiej, dochodzę do wniosku, że w przyszłości (mniej lub bardziej odległej) teatry będą ze sobą współpracowały aktywniej i szerzej. Nie tylko wymieniając spektakle czy realizatorów, będą następowały międzynarodowe wymiany w obrębie zespołów aktorskich. Dziś są jeszcze pewne bariery językowe, ale wydaje mi się, że aktorzy zaczną wędrować po całej Europie w różnych kierunkach, będą się znajdowali w różnych krajach w zespołach międzynarodowych.
Skąd wybór tytułu „Romea i Julii” do tego programu?
– W 1982 roku w elbląskim teatrze grałem Romea w moim spektaklu dyplomowym, stąd może duży sentyment, związek emocjonalny ze spektaklem, tytułem czy też rolą Romea. Szekspir jest niekwestionowanym mistrzem dramaturgii światowej, ponadto ten utwór daje fantastyczną możliwość podziału obsady spektaklu na trzy grupy: Capuletich, Montekich i trzecią grupę, złożoną (m.in książę Eskalus, Parys, Brat Laurenty, Aptekarz). Trzy obsady z trzech teatrów możemy wymieniać. Capuletich grają Polacy, Montekich Rosjanie a Eskalus jest litewski itd.. Mam nadzieję, że spektakl ten pokaże, do czego mogą prowadzić nieuzasadnione, bezsensowne konflikty, nie tylko te międzynarodowe, ale i te małe lokalne. Prowadzą oczywiście do tragedii. Dopiero wielka miłość zakończona tragedią może sprowadzić na ziemię wielkich tego świata i doprowadzić do pokoju.
Na jakim etapie są obecnie przygotowania do spektaklu?
– Aktualnie próby trwają osobno, w Elblągu mamy zespół polski, w Kaliningradzie grają Rosjanie i litewski zespół jest w Kłajpedzie. Do tej pory aktorzy spotykali się na warsztatach, wokalnych, tanecznych, szermierczych; a już w październiku w Elblągu spotkamy się na wspólnych próbach w Teatrze Sewruka. W sumie 60 aktorów. Trudne zadanie stoi przed reżyserem, który prowadzi próby oddzielne, musi przeprowadzić wspólne próby i nadzorować przebieg realizacji całości przedsięwzięcia tak, aby był to jeden, spójny spektakl.
Kiedy może spodziewać się premiery spektaklu?
– W każdym kraju będziemy grali 4 spektakle, w czterech różnych konfiguracjach. Spektakle przedpremierowe w Polsce odbędą się w październiku. Premiera odbędzie się 8 listopada. W styczniu 2014 spektakle w obsadzie międzynarodowej będą grane na Litwie w Kłajpedzie a w kwietniu 2014 roku w Kaliningradzie.
Próby szermiercze, których w spektaklu nie brakuje, nadzorował litewski realizator Linas Zube, który dla info.elblag.pl odpowiedział na kilka pytań.
Co sądzi Pan o połączeniu trzech państw w jednym spektaklu i takiej formie współpracy?
Według mnie, działa to na zasadzie „kopiuj wklej”, ponieważ te same sceny ćwiczę w trzech miejscach. Trudniejsze zadanie mają reżyserzy i aktorzy, oni będą zmieniać partnerów na scenie i to może być trochę skomplikowane. To jest bardzo dobre, że spotykamy się nawzajem i poznajemy, dzięki spotkaniu polskich i rosyjskich aktorów, możemy porównać swój warsztat. To stymuluje nas do rozwijania siebie i swoich umiejętności, to jest właśnie celem aktora, by grać każdego dnia lepiej.
Czy są to zawody trzech krajów?
Może, uważam, że każdy reżyser ma swoje ambicje i wkłada w ten spektakl swoją filozofię. Nie brałem udziału w tych rozmowach, ale wiem, że dyskusje o sztuce, jej koncepcji były bardzo burzliwe.
Jakie są plusy takiego połączenia aktorów z różnych krajów?
Kiedy aktorzy będą zmieniać role, jedni będą z Rosji, drudzy z Polski, trzeci z Litwy, będą musieli słuchać siebie nawzajem. Wiem, że to największe wyzwanie dla aktora, aby naprawdę pokazać, że się widzi, słyszy, rozumie intencje i współpracuje ze swoimi partnerami na scenie. To na pewno dobre ćwiczenie dla aktorów i wspaniałe doświadczenie.
A jakiej spodziewa się Pan reakcji publiczności?
Ten eksperyment jest na pewno ciekawy, a dla widzów może okazać się zaskakujący. Kiedy Julia będzie mówić po litewsku, Romeo po polsku to będzie coś nowego. Może to właśnie droga, aby zakochać się w prawdziwym życiu.
Efekty ciężkiej pracy trzech zespołów, będziemy mogli zobaczyć już w listopadzie. Jak zapowiada reżyser, Romeo i Julia jest takim spektaklem, że jeśli ktoś będzie miał problemy ze zrozumieniem niektórych części tekstu na pewno będzie w stanie odczytać emocje. A tych, oczekujemy z niecierpliwością.
Lobo jest najładniejszym aktorem patrząc po zdjęciach. Brawo Lobo tak trzymać