Elbląska Wiosna Teatralna Anno Domini 2013 dobiegła końca. Ostatnim spektaklem dwunastych spotkań z Melpomeną, była sztuka mistrza współczesnej angielskiej farsy, Raya Cooney’a „Okno na parlament”. Zespół krakowskiego Teatru „Bagatela” im. Tadeusz Boya–Żeleńskiego sprawił, że tegoroczna Wiosna pożegnała widzów świetnym aktorstwem i salwami śmiechu.
Tytułowe okno z widokiem na parlament jest niemym, ale wymownym bohaterem spektaklu. To jego zepsute skrzydło przyczynia się do pasma następujących po sobie incydentów, skłaniających wszystkich, którzy znajdą się w jego zasięgu, do kontynuacji i ewaluacji kolejnych kłamstw.
Historia zaczyna się banalnie. W hotelowym pokoju, którego okno ukazuje pobliski parlament, spotyka się minister brytyjskiego rządu, Richard Willey, z sekretarką opozycyjnej partii, panią Jane Worthington. Już ten fakt jest znakomitym zalążkiem do ciekawego rozwoju sytuacji, ale gdy dodać, że oboje są w związkach małżeńskich, a okno z widokiem na parlament przytrzasnęło usiłującego wejść do pokoju mężczyznę, atmosfera zaczyna się zagęszczać, a kłamstwa mnożyć na potęgę.
Wezwany przez ministra, jego osobisty sekretarz, maminsynek Georg Pigden, zostaje obarczony zadaniem pozbycia się zwłok. Namolny kelner, imigrantka pokojówka, służalczy i wścibski dyrektor hotelu, to tylko niektóre z osób utrudniających życie ministrowi i sekretarzowi. Jakby tego było mało w pokoju pojawia się żona ministra, mąż sekretarki i opiekująca się mamusią sekretarza pielęgniarka, a nieboszczyk ożywa.
Co mogło wyniknąć z takiego nagromadzenia w jednym miejscu zainteresowanych, ale niezorientowanych w sytuacji osób? Wiele przezabawnych sytuacji, które wywoływały salwy śmiechu na widowni, a nawet komentarze wciągniętych w intrygę widzów.
Znakomicie zagrany spektakl sprawił, że publiczność wychodziła z teatru rozbawiona i zrelaksowana. Największe oklaski otrzymał odtwórca roli Georga Pigdena, Przemysław Redkowski, za ukazanie przemiany swego bohatera z maminsynka w łamacza serc niewieścich, oraz Michał Kościuk, odtwórca roli Ronniego (męża niewiernej sekretarki), który stworzył przerysowaną postać, niezbyt rozgarniętego, ale pewnego siebie cwaniaczka.
Rewelacyjny tekst i komizm sytuacyjny oraz aktorskie perełki w każdej z ról sprawiły, że zasłużenie wykonawcy otrzymali od elbląskiej widowni gromkie brawa i salwy śmiechu.
Kroplą goryczy jest tylko refleksja, która przychodzi, gdy umilkną oklaski, a przepona nieco odpocznie, że te zabawne sceny obrazują niemoralne poczynania ludzi, w których ręce rodacy oddali władzę.
Kolejna, 13. Elbląska Wiosna Teatralna już za rok. Co wielbiciele teatru wówczas zobaczą? Tego jeszcze nie wiadomo, ale widzowie mogą składać swoje propozycje. Do podawania swoich typów repertuarowych na koleją Wiosnę zachęcał dyrektor elbląskiego teatru, Mirosław Siedler.