Przez czas od marca wykonywali polecenia harleyowca - likwidować. W czasie wakacji nie mieli czasu na wprowadzenie poprawnego rozkładu i taboru od 01 września. Tak czy owak wystąpił Nowak i oświadczył po pierwszym tygodniu, że jest very happy. Jemu wiele nie trzeba, byle się cegła trzymała, ale asystowała mu specjalistka od emisji głosu aktualnie DDE. Też zadowolona mimo braku harleyowca. Ten UM to kompletne UFO wobec miasta. Missan miał dać powiew nowego a okazuje się że z przyjemnością wdepnął w stare g ó w n o.
W szkołach, urzędach zasady prewencji przed Covid19 próbuje się przestrzegać, a w autobusach i tramwajach ścisk.
To jest taki auto-sabotaż regionalny. Ale poważnie są dalej przepisy i ludzie sami uważają, że to przegięcie. Wielu znajomych nie korzysta od roku z transportu miejskiego przez stratę czasu na oczekiwanie od ucieczki poprzedniego tramwaju czy autobusu, bo zostają na lodzie prze 20 min. Pozostaje powrót po auto albo taryfa aby uniknąć kłopotów w pracy.
Straszny tłok jest w siódemce, tak mało autobusów. Strach jeździć bo są zatłoczone. Zero zasad bezpieczeństwa w dobie covid 19.
Jeszcze nigdy nie było takiego bałaganu w komunikacji miejskiej. Mało kursów, zatłoczone autobusy, masakra jakaś.
Przez czas od marca wykonywali polecenia harleyowca - likwidować. W czasie wakacji nie mieli czasu na wprowadzenie poprawnego rozkładu i taboru od 01 września. Tak czy owak wystąpił Nowak i oświadczył po pierwszym tygodniu, że jest very happy. Jemu wiele nie trzeba, byle się cegła trzymała, ale asystowała mu specjalistka od emisji głosu aktualnie DDE. Też zadowolona mimo braku harleyowca. Ten UM to kompletne UFO wobec miasta. Missan miał dać powiew nowego a okazuje się że z przyjemnością wdepnął w stare g ó w n o.
Powinno być 5 brygad 7 i powinny jeździć od 5 do 17 gdzie największy ruch po godz 17 3 brygady a od 20 1 bo nikt już nie jezdzi
w godzinach rannych powinny jeżdzić na trasie do szkół zestawy tramwajowe a nie pojedyńcze wagoniki
W szkołach, urzędach zasady prewencji przed Covid19 próbuje się przestrzegać, a w autobusach i tramwajach ścisk. To jest taki auto-sabotaż regionalny. Ale poważnie są dalej przepisy i ludzie sami uważają, że to przegięcie. Wielu znajomych nie korzysta od roku z transportu miejskiego przez stratę czasu na oczekiwanie od ucieczki poprzedniego tramwaju czy autobusu, bo zostają na lodzie prze 20 min. Pozostaje powrót po auto albo taryfa aby uniknąć kłopotów w pracy.