JUŻ MAM DOŚĆ TYCH WYPOWIEDZI NA TEMAT CIĘŻKIEJ PRACY NAUCZYCIELI WIĘC RACZE TYLKO PRZYPOMNIEĆ ŻE NAUCZYCIELI UTRZYMUJE TEN NIEDOUCZONY ,LENIWY OBIBOK ROBOL-JAKBY NIE ON TO SKĄD BY BYŁO NA TE,,ŚMIESZNE"" WASZE PENSJE ?
Bełkot PiSowskiego oszołomstwa za kopiejki a wg przekazu dnia jest już cokolwiek nudny, nie mówiąc nawet, że zwyczajnie obrzydliwy - te same głupawe i wyświechtane argumenty anonimowej trollii klepane bez zrozumienia, zero merytoryki, całkowita odporność na argumenty strajkujących nauczycieli, szczucie płatnych szczekaczek przeciwko ludziom domagającym się godnej płacy za ciężką i byle jak opłacaną harówkę. Dokładnie w ten sposób działa każda reżimowa propaganda, tej PRLowskiej, dokładnie kopiowanej przez neokomuchów z PiS nie wyłączając. Dzisiejsze ZOMO i poputczcicy reżimu używają po prostu smartfonów, choć hejt i nagonka na ludzi walczących o godne życie i płacę za pracę są dokładnie takie same, jak te uprawiane niemal 40 lat temu.
Przesmiewca: " żadnych horyzontów, wyłącznie BO MI SIĘ NALEŻY! DAJCIE MNIE TU! PINCSET TYSIONC STO TYSIONCÓW!!!" - hahaha przecież to wypisz wymaluj właśnie podejście twoich kumpli strajkujących terrorystów - nie pierwszy raz się osmieszacie i byłoby to nawet zabawne, gdyby nie to, ze przy tym chcecie pogrążyć dzieci - tego wam nie darujemy, jesteście skończeni WON ZE SZKÓŁ I OD NASZYCH DZIECI
Nauczyciele strajkując przekazują swoim podopiecznym wiedzę i wartości, które nie zmieściły się w szkolnych programach. Wielu z nich dzięki akcji strajkowej dowiedziało się, co to jest związek zawodowy. Uczniowie nauczyli się (a jest to w 2019 roku wiedza na tyle niszowa, że niemal tajemna), że pracownicy mogą się zrzeszyć, działać solidarnie i w porozumieniu i że mają wtedy wielką siłę. Na tyle dużą, że mogą zamknąć szkoły, które dla uczniów są przecież całym światem. Dowiedzieli się, co to jest strajk – że nie oznacza on oflagowania się, wyjścia na uliczny protest, zmiany obrazka na zdjęciu profilowym w mediach społecznościowych, ale odmowę pracy. Że wobec tego narzędzia walki, jeśli ludzie są ze sobą solidarni, system wciąż pozostaje bezbronny, nie da się nie traktować go poważnie. (..)
(...) Przy okazji w mediach pojawiło się dawno nieużywane słowo “łamistrajk” – bycie łamistrajkiem jest tak samo złe, jak bycie skarżypytą. Uczniowie potwierdzili w ten sposób swoją intuicję, którą szkoła na co dzień wybija im z głowy: lojalność wobec zwierzchników zamiast wobec kolegów jest moralnie wstrętna. Strajkując, nauczyciele pokazują uczniom, że strategia posłuszeństwa, indywidualnego konformizmu i deklarowanej pokory wobec silniejszych nie jest wcale strategią najbardziej skuteczną. Że jeśli sam jesteś zbyt słaby, żeby walczyć o swoje, musisz dogadać się z innymi ludźmi w tej samej sytuacji i stworzyć wspólny front walki o godność – prawa bowiem zdobywa się w walce. (...)
(...) To swoją drogą ważne słowo, będące tematem wielu szkolnych rozprawek – wreszcie dzieci dowiedzą się, że nie jest to wartość wyłącznie symboliczna, ale ściśle powiązana z tym, czy możesz w danym miesiącu zapłacić czynsz albo kupić nowe buty, kiedy w starych zrobi się dziura i że w walce o godną płacę nie ma niczego brudnego. Jest to lekcja ważniejsza i bardziej potrzebna uczniom niż polski, angielski, przyroda i wuef. Nie tylko zresztą im – kiedy skończą szkołę, pójdą do pracy, będą naszymi kolegami i koleżankami. Być może dzięki temu, co się teraz dzieje w szkole, zamiast emocjonować się konkursem na pracownika miesiąca i podkładać nam świnie, żeby zyskać uznanie szefa, chętniej stworzą z nami komisję związkową, a słowo “strajk” będzie miało w ich głowie konkretne znaczenie (...)
(...) będą w stanie go sobie wyobrazić i zrozumieć jego potencjalną skuteczność. Nauczyciele - nie łamcie się i walczcie o swoje. Normalna część społeczeństwa Was popiera i jeśli trzeba będzie przełamać opór reżimu kłamców odmawiając przeprowadzenia egzaminów maturalnych, to to zróbcie, a nie ulegajcie łajdackiej propagandzie rządowych trolli, jak w przypadku egzaminów gimnazjalnych. Ci młodzi ludzie dziś przystępujący do egzaminu dojrzałości więcej wyniosą na przyszłość z Waszej obywatelskiej, nieugiętej i prospołecznej postawy, niż z dzisiejszej, dość humorystycznej i niewiele wartej matury, która pożytecznej wiedzy dostarczy im niewiele, w przeciwieństwie do prawdziwie życiowego doświadczenia, jakie otrzymają uczestnicząc poniekąd w Waszej słusznej walce o godność pracowniczą i ludzką.
JUŻ MAM DOŚĆ TYCH WYPOWIEDZI NA TEMAT CIĘŻKIEJ PRACY NAUCZYCIELI WIĘC RACZE TYLKO PRZYPOMNIEĆ ŻE NAUCZYCIELI UTRZYMUJE TEN NIEDOUCZONY ,LENIWY OBIBOK ROBOL-JAKBY NIE ON TO SKĄD BY BYŁO NA TE,,ŚMIESZNE"" WASZE PENSJE ?
Bełkot PiSowskiego oszołomstwa za kopiejki a wg przekazu dnia jest już cokolwiek nudny, nie mówiąc nawet, że zwyczajnie obrzydliwy - te same głupawe i wyświechtane argumenty anonimowej trollii klepane bez zrozumienia, zero merytoryki, całkowita odporność na argumenty strajkujących nauczycieli, szczucie płatnych szczekaczek przeciwko ludziom domagającym się godnej płacy za ciężką i byle jak opłacaną harówkę. Dokładnie w ten sposób działa każda reżimowa propaganda, tej PRLowskiej, dokładnie kopiowanej przez neokomuchów z PiS nie wyłączając. Dzisiejsze ZOMO i poputczcicy reżimu używają po prostu smartfonów, choć hejt i nagonka na ludzi walczących o godne życie i płacę za pracę są dokładnie takie same, jak te uprawiane niemal 40 lat temu.
Przesmiewca: " żadnych horyzontów, wyłącznie BO MI SIĘ NALEŻY! DAJCIE MNIE TU! PINCSET TYSIONC STO TYSIONCÓW!!!" - hahaha przecież to wypisz wymaluj właśnie podejście twoich kumpli strajkujących terrorystów - nie pierwszy raz się osmieszacie i byłoby to nawet zabawne, gdyby nie to, ze przy tym chcecie pogrążyć dzieci - tego wam nie darujemy, jesteście skończeni WON ZE SZKÓŁ I OD NASZYCH DZIECI
Nauczyciele strajkując przekazują swoim podopiecznym wiedzę i wartości, które nie zmieściły się w szkolnych programach. Wielu z nich dzięki akcji strajkowej dowiedziało się, co to jest związek zawodowy. Uczniowie nauczyli się (a jest to w 2019 roku wiedza na tyle niszowa, że niemal tajemna), że pracownicy mogą się zrzeszyć, działać solidarnie i w porozumieniu i że mają wtedy wielką siłę. Na tyle dużą, że mogą zamknąć szkoły, które dla uczniów są przecież całym światem. Dowiedzieli się, co to jest strajk – że nie oznacza on oflagowania się, wyjścia na uliczny protest, zmiany obrazka na zdjęciu profilowym w mediach społecznościowych, ale odmowę pracy. Że wobec tego narzędzia walki, jeśli ludzie są ze sobą solidarni, system wciąż pozostaje bezbronny, nie da się nie traktować go poważnie. (..)
(...) Przy okazji w mediach pojawiło się dawno nieużywane słowo “łamistrajk” – bycie łamistrajkiem jest tak samo złe, jak bycie skarżypytą. Uczniowie potwierdzili w ten sposób swoją intuicję, którą szkoła na co dzień wybija im z głowy: lojalność wobec zwierzchników zamiast wobec kolegów jest moralnie wstrętna. Strajkując, nauczyciele pokazują uczniom, że strategia posłuszeństwa, indywidualnego konformizmu i deklarowanej pokory wobec silniejszych nie jest wcale strategią najbardziej skuteczną. Że jeśli sam jesteś zbyt słaby, żeby walczyć o swoje, musisz dogadać się z innymi ludźmi w tej samej sytuacji i stworzyć wspólny front walki o godność – prawa bowiem zdobywa się w walce. (...)
(...) To swoją drogą ważne słowo, będące tematem wielu szkolnych rozprawek – wreszcie dzieci dowiedzą się, że nie jest to wartość wyłącznie symboliczna, ale ściśle powiązana z tym, czy możesz w danym miesiącu zapłacić czynsz albo kupić nowe buty, kiedy w starych zrobi się dziura i że w walce o godną płacę nie ma niczego brudnego. Jest to lekcja ważniejsza i bardziej potrzebna uczniom niż polski, angielski, przyroda i wuef. Nie tylko zresztą im – kiedy skończą szkołę, pójdą do pracy, będą naszymi kolegami i koleżankami. Być może dzięki temu, co się teraz dzieje w szkole, zamiast emocjonować się konkursem na pracownika miesiąca i podkładać nam świnie, żeby zyskać uznanie szefa, chętniej stworzą z nami komisję związkową, a słowo “strajk” będzie miało w ich głowie konkretne znaczenie (...)
(...) będą w stanie go sobie wyobrazić i zrozumieć jego potencjalną skuteczność. Nauczyciele - nie łamcie się i walczcie o swoje. Normalna część społeczeństwa Was popiera i jeśli trzeba będzie przełamać opór reżimu kłamców odmawiając przeprowadzenia egzaminów maturalnych, to to zróbcie, a nie ulegajcie łajdackiej propagandzie rządowych trolli, jak w przypadku egzaminów gimnazjalnych. Ci młodzi ludzie dziś przystępujący do egzaminu dojrzałości więcej wyniosą na przyszłość z Waszej obywatelskiej, nieugiętej i prospołecznej postawy, niż z dzisiejszej, dość humorystycznej i niewiele wartej matury, która pożytecznej wiedzy dostarczy im niewiele, w przeciwieństwie do prawdziwie życiowego doświadczenia, jakie otrzymają uczestnicząc poniekąd w Waszej słusznej walce o godność pracowniczą i ludzką.
źle nie mają niech spier......
Oświata nigdy nie ma źle to że młodziaki po studiach mają kiepsko, niech podziękują starszym kolegom i panom dyrektorom
dalej ta zapyziała skisła yntelygencja nie upomina się o swoje pieniądze przekazane na katechetów